Dziś podjąłem rozmowę z moją babcią na temat rozbitego czołgu w Wiączyniu , moja babacia była przesiedleńcem najpierw trafiła na Sybir potem do Afryki i dopiero pod do Wiączynia .
Opowiadała że siemia na której stał czołg była własnością jej ojca mój pra dziadek kupił tam 10 hektarów 3 hektary musiał oddać. A więc do rzeczy.
Babcia za czasów szkolnych chodziła z szkoły całą klasą porządkować cmentarz w Wiączyniu.
, mówiła że z przodu i tyłu pomnika znajdowały się ładne granitowe czerwone tablice z imionami i nazwiskami pochowanych tam żołnierzy cmentarz był ogrodzony metalowym płotem , babcia opowiadała że kiedyś szła przez cmentarz i za pomnikiem jakiś kawałek za ogrodzeniem widziała jakieś otwory wizjery tak babcia mówiła nie wiem o co chodzi....
Z drugiej strony lasu w Wiączyniu od strony Brzezin znajdowały sie jakieś ziemianki w których gazowano ludzi cyklonem B , babacia sprzątała bo tam też podobno były jakieś mogiły , były tez dwa długie wykopy ludzie poznawali swoich krewnych po ubraniach potem zrobili jedną mogiłę osobiście była tam w pomieszczeniu mówiła mi że na ścianach były wyryte napisy ( podobno przez zamordowane tam osoby)
Teraz pare ciekawych informacji
Według wskazań babci
Zielony kwadrat , znajdował się tam dworek
Czerwony tam stał czołg przed gospodarstwem państwa śp. Nowickich (pokazywałem babci różne zdjęcia babcia pokazała na panterę)
Żółty kwadrat tam leżały trzy niemieckie hełmy
Czerwony budynek w lewym dolnym rogu to szkoła
Babcia mieszkała w drewnianym domu na przeciwko szkoły mówiła że można było znaleść troche niewybuchów w lesie a w jej domu na strychu bardzo dużo nabojów pod dachówką mówiła że dom był poniemiecki , Co do czołgu znajdował się na górce tak mówiła a gdzie te hełmy było jakieś żródełko którego już nie ma.
I tu napisał do mnie nasz towarzysz Sagremor
Szukając informacji na temat bitwy w lasach Wiączyńskich znalazłem Twój post na temat Tygrysa na Wiączyniu. Tak się składa że znam rodzinę do której należy dom położony w bezpośrednim sąsiedztwie cmentaża. Z tąd też moje informacje, które potwierdzają twoją wersje, że na drodze stał czołg. Czy był to Tygrys, tego nie wiem ponieważ nikt mi nie potrafił opisać tego czołgu. Ale faktem jest że tam stał. Skąd on się tam wziął? Z tego co mi mówiono został on trafiony przez Rosjan z działa, które stało na rozjeździe dróg (rozjazd dróg Wiączyń - Andrzejów) z kapliczką. Czołg się zapalił, ale nie wybuchł. Część załogi (co najmniej dwóch ludzi opuściło maszynę) i uciekli do lasu. Jednak ich złapano i rozstrzelano na miejscu. Pochowano ich na tym pobliskim cmentarzu w nieoznaczonym grobie. Wiem mniej więcej gdzie. Czołg natomiast stał tam, z tego co mi mówiono to dość długo tzn był tam jeszcze w latach 50-tych. Po trochu rozebrali go miejscowi. Mówiono mi że w miejscu gdzie stał znalezio taśmy z amunicją do niego. Jeśli chodzi o jakieś konkretne dowody to mam dostęp do jednej części z tego czołgu (tak przynajmniej mówią że to z tego czołgu) Na pierwszy rzut oka nie przypomina żadnej konkretnej części. Jest to płyta stalowa o wymiarze (na oko) 60x 80 cm. Jej grubość to ok 10, 15 mm. Być może jest to jakaś część pancerza. Przy najbliższej okazji postaram się sfotografować tą płytę i przyśle tę fotke.
Mam jeszcze jedną ciekawa informację dla naszego kolegi bartek bijak dokładnie
Babcia powiedziała mi o niemieckim cmentarzu na rozwidleniu drogi z Andrzejowa jadąc w lewo do Nowosolnej w prawo na Brzeziny , poprosiłem żeby pokazała mi go na mapie
teraz znajdują się tam zabudowania , mówiła często tam przechodziła na skruty , zamieszczam fotkę z zaznaczonym miejscem .
ten temat nie jest że stwierdzam jakiś fakty tylko chciałem przedstawić co babcia zastała po przyjeździe z tułaczki po świecie
Wolę mieć jedną dywizję niemiecką przed sobą niż jedną dywizję francuską za sobą. Paton