Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Łódzkie po Łódzku
#1
j/w w temacie czyli dlaczego Łódź jest wyjatkowa?

Most na Słudwi, zabytek klasy "0". Pierwszy na świecie most drogowy spawany wg proj. inż. Stefana Bryły. Most wykonała w latach 1928-29 firma Rudzki i S-ka z Mińska Mazowieckiego. W konstrukcji o rozpiętości 27 m. i masie 55 ton nity zostały zastąpione spawaniem, co dało znaczne oszczędności stali.

[ Dodano: 23 Marzec 2007, 17:34 ]
myślę, że tutaj powinna się znależć ul. Czechosłowacka. Dziwne, że ulica jeszcze jest a państwa juz nie ma. Pewnie ją zostawili aby uczcić inwazję na Czechosłowację (pytanie którą '39 czy '68).


Załączone pliki Miniatury
   

.gif   drapanie[1].gif (Rozmiar: 761 bajtów / Pobrań: 1,169)
cyt:"Ależ Hans, pamiętaj że jestem twoim przyjacielem." (Bruner) odc. 14, pt.: "Edyta"
Odpowiedz
#2
To osiedle przy Czechoslowackiej ma taka niemiecka , krotka nazwe ??? Poza tym takie pojecia jak : kipel alias kiplo , to chyba tez czysto lodzkie pojecia :wypas: .Tu znajdziemy opis :

:arrow: <!-- m --><a class="postlink" href="http://heniekwgazecie.blox.pl/2006/03/Kiplo.html">http://heniekwgazecie.blox.pl/2006/03/Kiplo.html</a><!-- m -->

Ponad to ,,cymbergaj''. W moich lodzkich okolicach cymbergajem nazywano fryzjera , a do tej gry wlasnie niezbedny byl grzebyk. Wymienie kolejne : ,,grac w klipe do tysiaca'' , wielkanocna ,,kolubryna'' , szten , drach , boba , fajerka . I co tam jeszcze ?
Przypuszczam ,ze poza Stella niewielu naszych mlodszych Kolegow zna te pojecia . A moze sie myle ( zarozumialec ? )
Odpowiedz
#3
najsłynniejsze to chyba flaszka i pajda. fajerki to ja miałem na piecu.
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz
#4
Byla jeszcze halbka alias szczeniak i popijalo sie sinalkiem zagryzajac oczywiscie pajda chleba albo kromka ze szmalcem , najlepiej wlasnej roboty . Mialem sasiada - malarza pokojowego , ten zagryzal ,,landrynkiem'' ;-).
A ja fajerke mialem ,, na drucie '' specjalnie wygietym tak , by te fajerke mozna bylo toczyc po trotuarze .
Odpowiedz
#5
No ja tnę krajzegą ale jak trzeba to muszę przyciąć laubzegą.
No ale żeby to wszystko miało sens to wasserwaga też się przydaje bo inaczej to wyjdzie z tego drewniana brynsztanga

Smile
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#6
A mesel czasem w użyciu nie jest?
W warsztacie tak w ogóle bywa, że trzeba czasem wkręcić bor w śrubsztag i naostrzyć...
Odpowiedz
#7
Pewnie - mesel pożyteczna rzecz Smile
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#8
Podobnie jak i sztamajza...
Odpowiedz
#9
No i jak sie cos zaryksztosuje . to trzeba ruszyc holajza . Chyba ,ze to bylo we facjatce , to trzeba brysztanga :wypas: . Gun - na milosc boska nie ,,brynsztanga'' , bo cos t u brynda traci !
Odpowiedz
#10
panowie te wyrazy pochodza nie tylko z gwary lodzkiej na slasku sa bardziej popularne halba to typowe slaskie wyrazenie flaszki :-D
Odpowiedz
#11
Obert ,
halba , to moze tak - bo to znaczy polowka , lecz ,,halbka'' to bylo polcwiartki. A moj wujaszek Romcio popijal sinalkiem jakas oranz/lemoniada f-my ,,Sinalco'' , ktora w Niemczech funkcjonuje po dzis dzien .Wujaszek nie byl hanysem , to rodowity lodzianin - rocznik 1919. Lezy pochowany na Zarzewie . Panie swiec ...
Odpowiedz
#12
Michnikowski w "Hallo Szpicbródka" prosi w bufecie o "scinalko".
Ponieważ większość naleciałości z niemieckiego to i na Szląsku można je spotkać.
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz
#13
Ja łódzka gwarą cały czas mówię, młodzi lub poza miastowi nie mogą mnie czasem zrozumieć.

Dziś mnie naszła ochota na lebere.
Lecz ją pochehłałem bo miałem tępy mesel.
Poszedłem do szopy by go nawecować .
Lecz kłódka zardzewiała, to żem bormaszyne przyniósł, wsadził w nią bor i borował w kłódkę .
Ale bor się stępił
To żem piłkę do metalu przyniósł, lecz bukfel był tępy.
Musiałem wziąć brysztangę bo breżka była w szopie i kłódkę wyłamać.
Otworzyłem lufcik, bo śmierdziało jak by zbuk.
Zamknąłem drzwi na patent, i wkręciłem mesel w imadło co na falbanku jest umocowane.
Wziąłem osełkę, nawecowałem mesel a później glasspapierem żem wyglancował i jeszcze raz nawecował.
Musiałem jechać na krańcówkę do metalowego sklepu po nową osełkę, ale sprzedawca
to trochę luj.
A później leberkę sobie glumałem.
Odpowiedz
#14
A podstawowe słówka łódzkie nieznane w całej łojczyźnie"migawka", "krańcówka","angielka"z tym że to ostatnie to ma kilka znaczeń, oprócz czegoś co wszędzie nazywają bułką paryską, jest to wielkość butelki oraz naczynie szklane około 150 mililitrów służace do spełniania toastów
[Obrazek: belka.png]
Odpowiedz
#15
Naczynie to chyba "literatka"?
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości