16-07-2008, 23:36
Cóż - utwierdziło mnie to w przekonaniu, że planowane działanie jest wysublimowana formą profanacji miejsca pochówku żołnierzy I Wojny Światowej.
Rozumiem, że pamięć i nazwiska tych setek, a może (licząc ekshumacje w 20-leciu międzywojennym) tysięcy nieznanych żołnierzy Operacji Łódzkiej (w tym Polaków) są niczym wobec chęci poznania tożsamości kilku drugowojennych czołgistów.
Czyli jak za pierwszym razem nie trafią w hipotetyczny grób, a znajdą tylko kości dajmy na to Rosjan - westchną sobie "znowu nic..." i tak będą ryć dziurę po dziurze do upadu.
Przyznam, że bardziej bezsensownego pomysłu od ekshumowania żołnierzy z zadbanego obecnie cmentarza wojskowego (w imię nonsensownie pojętej ciekawości) jeszcze nie spotkałem.
Proponuję by Fundacja wczytała się w punkt 4 swych celów działania i zrezygnowała z czegoś co zaprzecza tak humanitaryzmowi jak i pamięci o ofiarach wojny.
Po raz pierwszy liczę na odpowiedzialność, humanitaryzm i znajomość historii u naszych urzędników. Mam nadzieję, że do takowej profanacji nie dopuszczą.
Rozumiem, że pamięć i nazwiska tych setek, a może (licząc ekshumacje w 20-leciu międzywojennym) tysięcy nieznanych żołnierzy Operacji Łódzkiej (w tym Polaków) są niczym wobec chęci poznania tożsamości kilku drugowojennych czołgistów.
Czyli jak za pierwszym razem nie trafią w hipotetyczny grób, a znajdą tylko kości dajmy na to Rosjan - westchną sobie "znowu nic..." i tak będą ryć dziurę po dziurze do upadu.
Przyznam, że bardziej bezsensownego pomysłu od ekshumowania żołnierzy z zadbanego obecnie cmentarza wojskowego (w imię nonsensownie pojętej ciekawości) jeszcze nie spotkałem.
Proponuję by Fundacja wczytała się w punkt 4 swych celów działania i zrezygnowała z czegoś co zaprzecza tak humanitaryzmowi jak i pamięci o ofiarach wojny.
Po raz pierwszy liczę na odpowiedzialność, humanitaryzm i znajomość historii u naszych urzędników. Mam nadzieję, że do takowej profanacji nie dopuszczą.