03-10-2006, 23:37
Widziałem dziś pole bitwy i efekty zmagań sobotnich.
[glow=yellow]Panowie! Bohaterom chwała![/glow] :-D
Zrobiliście kawał roboty. Niesamowite co może kilkunastu zapaleńców w kilka godzin osiągnąć! Cmentarz nareszcie widać! :-D
Oczywiście nie jest to wszystko co można i należy tam zrobić ale jak na pierwszy raz efekt piorunujący.
Niestety bliższe oględziny przyniosły nieco goryczy. Rozumiem zapał ale... :-(
Jeśli dobrze rozumiałem czytane posty mieliście jasne wytyczne dotyczące zakresu prac, więcej nawet - odpowiednie instytucje wydały oficjalne pozwolenie. Rozumieliście powody formalności i odpowiednich ograniczeń. Tymczasem oprócz wspaniałych efektów oczyszczania stwierdziłem też obrazki przykre (żeby nie użyć innych słów). Zrobiliście rzeczy których wam nie wolno było robić, czyli kopaliście (przykłady na zdjęciach poniżej). Domyślam się, że chyba zapał przyćmił percepcję lub macie odpowiednie argumenty w swojej obronie, bo jeśli z premedytacją wyszliście poza prawo to strzelacie gola do własnej bramki. Po to wymagano by ktoś wziął odpowiedzialność za prace żeby uniknąć tego typu sytuacji. Znaleźli się ludzie którzy zaręczyli za was. Tymczasem Wy... no cóż, naraziliście na szwank autorytet tych właśnie osób.
Przykładem jest choćby Wójt, który być może będzie się musiał tłumaczyć, że nie dopilnował działań na własnym terenie.
Zastanawiam się w jaki sposób chcecie budować zaufanie do siebie, zakładać Stowarzyszenie, działać legalnie itd skoro na starcie podkopujecie zaufanie instytucji od których będziecie zależni?
Sądzę, żę powinniście możliwie szybko i osobiście pochwalić się wynikami sprzątania u Konserwatora i jakoś wyjaśnić ...potknięcia oraz ustalić dalsze kierunki współpracy.
PS. Wiadomo łyżka dziegciu zepsuje smak beczki miodu. Jednak nadal jestem pod wrażeniem efektów (przede wszystkim pozytwnych) sobotnich działań.
Pozdrawiam
[glow=yellow]Panowie! Bohaterom chwała![/glow] :-D
Zrobiliście kawał roboty. Niesamowite co może kilkunastu zapaleńców w kilka godzin osiągnąć! Cmentarz nareszcie widać! :-D
Oczywiście nie jest to wszystko co można i należy tam zrobić ale jak na pierwszy raz efekt piorunujący.
Niestety bliższe oględziny przyniosły nieco goryczy. Rozumiem zapał ale... :-(
Jeśli dobrze rozumiałem czytane posty mieliście jasne wytyczne dotyczące zakresu prac, więcej nawet - odpowiednie instytucje wydały oficjalne pozwolenie. Rozumieliście powody formalności i odpowiednich ograniczeń. Tymczasem oprócz wspaniałych efektów oczyszczania stwierdziłem też obrazki przykre (żeby nie użyć innych słów). Zrobiliście rzeczy których wam nie wolno było robić, czyli kopaliście (przykłady na zdjęciach poniżej). Domyślam się, że chyba zapał przyćmił percepcję lub macie odpowiednie argumenty w swojej obronie, bo jeśli z premedytacją wyszliście poza prawo to strzelacie gola do własnej bramki. Po to wymagano by ktoś wziął odpowiedzialność za prace żeby uniknąć tego typu sytuacji. Znaleźli się ludzie którzy zaręczyli za was. Tymczasem Wy... no cóż, naraziliście na szwank autorytet tych właśnie osób.
Przykładem jest choćby Wójt, który być może będzie się musiał tłumaczyć, że nie dopilnował działań na własnym terenie.
Zastanawiam się w jaki sposób chcecie budować zaufanie do siebie, zakładać Stowarzyszenie, działać legalnie itd skoro na starcie podkopujecie zaufanie instytucji od których będziecie zależni?
Sądzę, żę powinniście możliwie szybko i osobiście pochwalić się wynikami sprzątania u Konserwatora i jakoś wyjaśnić ...potknięcia oraz ustalić dalsze kierunki współpracy.
PS. Wiadomo łyżka dziegciu zepsuje smak beczki miodu. Jednak nadal jestem pod wrażeniem efektów (przede wszystkim pozytwnych) sobotnich działań.
Pozdrawiam
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Weyssenburger 1514 r.