Ja osobiście nie mam nic przeciw rekonstrukcji historycznej wojsk niemieckich. W wydaniu stricte pasji historyczno-wojskowej to zjawisko bardzo ciekawe. Jednak całość powinna być w miarę rozsądnie prowadzona, po pierwsze z racji tego że wiekszość rekonstruktorów w PL to Polacy, a więc właśnie potomkowie ofiar Niemców. Po drugie dlatego, że sama idelogia jaką ten mundur reprezentuje dość łatwo trafia na podatny grunt i później ludzie szczycą się rycerskością WH, dewizami "Honor i Vaterland" itp itd , ale źródłem tego wszystkiego jest syf III Rzeszy. Mundur niemiecki nadal wzbudza wielkie emocje, szczególnie wśród ludzi starszych, a także rodzin osób dotkniętych okrucieństwem wojny - zakładając na rekonstrukcji i poza nią mundur z "gapą" trzeba mieć tego świadomość.
Co więcej rekonstrukcja WH czy SS to wielkie wyzwania choćby ze względu na gigantyczną ilość niebezepiczeństw - gazety, szczególnie tej niższych lotów tylko czychają na okazję, żeby złapać w kadr fotki "niemca z ss" z piwkiem w łapie i zrobić z tego ogólnopolską drakę. Takie akcje powtarzają się kilka razy w roku - począwszy od Darłówka (który cieżko zwać rekonstrukcją, a raczej pajacowaniem), poprzez poważniejsze imprezy. Ryzyko jest gigantyczne. Sam artykuł z GW to kolejny z całej masy, no może ten nieco mocniej odbił się echem.
Najlepsze polskie grupy dość mocno uważają kogo biorą w swe szeregi. Generalnie nie można powiedzieć o tym, że to jakeiś grupy zrzeszające neo-nazistów czy tajnych miłośników tejże idelogii. Uważa się dość poważnie, a wszelkie przejawy nazi-głupoty są od razu tępione w zarodku i usuwane. Czasami widać jednak jakieś niepoprawne motywy - może nieco z głupoty, może z braku ogólnej świadomości konsekwencji. Niemniej jednak grupy niemieckie są niezbędne, bez nich nie można mówić o ruchu rekjonstrukcyjnym. Osobiście mam wielu kolegów w grupach niemieckich i absolutnie nie mogę powiedzieć, że coś jest z nimi nie tak, bo zakładają mundur niemiecki.
Rozumiem, że fascynować może niemiecka technika i historia. Masy ludzi interesują się motywami niepolskimi i nie ma w tym nic złego.
Ogólnie stosunek mam ambiwalentny - sam bym się nie ubrał, ale w końcu ktoś musi tych "Niemców" robić i osobiście zupełnie mi to nie przeszkadza. Kiedyś obiecałem sobie jednak, ze nigdy przenigdy, nawet dla żartu nie założe munduru ze swastyką i się tego trzymam - bo po prostu wstyd byloby mi inaczej przed moimi przodkami, żołnierzami Wojska Polskiego, którzy przeciw ludziom w takich mundurach walczyli.
Stella: Oddziały ZOMO już rekonstruowano kilka razy
Zwykle w grudniu (już w 2005,2006)