21-02-2008, 09:44
A właściwie już jej brak, chodzi mi o budynek starej fabryki róg Kamińskiego Rewolucji.Właśnie zostaje wyburzony.W ciągu jednego dnia zniknęła POŁOWA budynku.Nie wiem czy kumplowi się udało ale poleciał tam sfotografować resztkę frontowej ściany z zachowaną datą budowy. Z tego co wiem, właścicielem nieruchomości jest niejaki Krzysztof R.ex poseł i detektyw.Chce tam zrobić prywatną szkołę dla detektywów
Artykuł z dzisiejszego Dziennika:
Detektyw burzy fabrykę
Detektyw Krzysztof Rutkowski, były poseł Samoobrony, rozpoczął wczoraj wyburzanie okazałego kompleksu fabrycznego z lat 20. XX wieku, przy skrzyżowaniu ul. Rewolucji 1905 r. i ul. Kamińskiego.
W ten sposób zakończył się jego spór z sąsiadem zza miedzy, który nie chciał się zgodzić na rozbiórkę budynków. Na ich miejscu powstanie nowoczesne Centrum Szkoleniowe Biura Detektywistycznego "Rutkowski".
Rutkowski przyjechał namiejsce w towarzystwie ochroniarzy w firmowych uniformach. Na zaimprowizowanej konferencji prasowej pod gołym niebem wyjaśnił, że kością niezgody z sąsiadem był pasek ziemi o powierzchni 900 metrów kwadratowych.
Nieruchomość z wyburzaną fabryką należała do firmy deweloperskiej Prestige z Warszawy. Deweloper chciał tam wybudować apartamentowiec. Ale w tym celu musiał dokupić kawałek gruntu od sąsiada, żeby spełnić wymogi prawa budowlanego, dotyczące odległości projektowanej budowli od granic posesji. Jednak sąsiad, Piotr H., właściciel firmy medycznej - jak tłumaczy Krzysztof Rutkowski - za sprzedaż niezbędnego deweloperowi skrawka gruntu, zażądał astronomicznej kwoty siedmiu milionów złotych.
Gdy Piotr H. zaproponował zaporową cenę, firma z Warszawy zrezygnowała ze swoich planów i nieruchomość z fabryką - liczącą w sumie 7 tys. mkw. - przekazała do dyspozycji biura detektywistycznego "Rutkowski", w dzierżawęna 25 lat. A Rutkowski, po wyburzeniu starych budynków, zaplanował zbudować tam swoje centrum szkoleń.
- Sąsiad Piotr H., właściciel firmy medycznej, zaskarżył wtedy do wojewody zgodę Urzędu Miasta na wyburzenie fabryki, w związku z wątpliwościami co do sensu i zasadności takiego przedsięwzięcia - tłumaczył Rutkowski.
Sąsiad przegrał, gdyż Urząd Wojewódzki odrzucił jego skargę. Czy Rutkowski przejął grunt od Prestige odpłatnie?
Tego nie chciał nam ujawnić, zasłaniając się tajemnicą handlową. Powiedział jedynie, że budowa centrum szkoleniowego dla jego firmy ruszy tu wiosną. Prace budowlane po-trwają dwa - trzy lata i pochłoną 8 do 10 mln złotych.
- Docelowo wydamy tam 100 mln złotych - mówi Krzysztof Rutkowski - a pieniądze będą pochodzić z kredytu bankowego i od kontrahentów, z którymi utworzymy spółkę. Oprócz centrum szkoleniowego, będą tam strzelnica i punkt sprzedaży broni, amunicji, alarmów, sygnalizatorów, sprzętu ppoż., itp.
Stylowe, ale nie zabytkowe budynki pofabryczne - najpierw był tu zakład tekstylny, a potem firma branży futrzarskiej - mają zniknąć z powierzchni ziemi w ciągu dwóch - trzech tygodni.
- Niestety, nie można ich wysadzić, gdyż zbyt blisko nich znajdują się inne zabudowania - tłumaczy Michał Szczytkowski, właściciel Zakładu Robót Wyburzeniowych w Łodzi. - Dlatego obiekty usuniemy metodą mechaniczną, za pomocą specjalistycznych koparek. Budynki mają konstrukcję ceglano-drewnianą i nie przewidujemy większych komplikacji.
(Wiesław Pierzchała)
Copyright 1995-2005 Dziennik Łódzki
Artykuł z dzisiejszego Dziennika:
Detektyw burzy fabrykę
Detektyw Krzysztof Rutkowski, były poseł Samoobrony, rozpoczął wczoraj wyburzanie okazałego kompleksu fabrycznego z lat 20. XX wieku, przy skrzyżowaniu ul. Rewolucji 1905 r. i ul. Kamińskiego.
W ten sposób zakończył się jego spór z sąsiadem zza miedzy, który nie chciał się zgodzić na rozbiórkę budynków. Na ich miejscu powstanie nowoczesne Centrum Szkoleniowe Biura Detektywistycznego "Rutkowski".
Rutkowski przyjechał namiejsce w towarzystwie ochroniarzy w firmowych uniformach. Na zaimprowizowanej konferencji prasowej pod gołym niebem wyjaśnił, że kością niezgody z sąsiadem był pasek ziemi o powierzchni 900 metrów kwadratowych.
Nieruchomość z wyburzaną fabryką należała do firmy deweloperskiej Prestige z Warszawy. Deweloper chciał tam wybudować apartamentowiec. Ale w tym celu musiał dokupić kawałek gruntu od sąsiada, żeby spełnić wymogi prawa budowlanego, dotyczące odległości projektowanej budowli od granic posesji. Jednak sąsiad, Piotr H., właściciel firmy medycznej - jak tłumaczy Krzysztof Rutkowski - za sprzedaż niezbędnego deweloperowi skrawka gruntu, zażądał astronomicznej kwoty siedmiu milionów złotych.
Gdy Piotr H. zaproponował zaporową cenę, firma z Warszawy zrezygnowała ze swoich planów i nieruchomość z fabryką - liczącą w sumie 7 tys. mkw. - przekazała do dyspozycji biura detektywistycznego "Rutkowski", w dzierżawęna 25 lat. A Rutkowski, po wyburzeniu starych budynków, zaplanował zbudować tam swoje centrum szkoleń.
- Sąsiad Piotr H., właściciel firmy medycznej, zaskarżył wtedy do wojewody zgodę Urzędu Miasta na wyburzenie fabryki, w związku z wątpliwościami co do sensu i zasadności takiego przedsięwzięcia - tłumaczył Rutkowski.
Sąsiad przegrał, gdyż Urząd Wojewódzki odrzucił jego skargę. Czy Rutkowski przejął grunt od Prestige odpłatnie?
Tego nie chciał nam ujawnić, zasłaniając się tajemnicą handlową. Powiedział jedynie, że budowa centrum szkoleniowego dla jego firmy ruszy tu wiosną. Prace budowlane po-trwają dwa - trzy lata i pochłoną 8 do 10 mln złotych.
- Docelowo wydamy tam 100 mln złotych - mówi Krzysztof Rutkowski - a pieniądze będą pochodzić z kredytu bankowego i od kontrahentów, z którymi utworzymy spółkę. Oprócz centrum szkoleniowego, będą tam strzelnica i punkt sprzedaży broni, amunicji, alarmów, sygnalizatorów, sprzętu ppoż., itp.
Stylowe, ale nie zabytkowe budynki pofabryczne - najpierw był tu zakład tekstylny, a potem firma branży futrzarskiej - mają zniknąć z powierzchni ziemi w ciągu dwóch - trzech tygodni.
- Niestety, nie można ich wysadzić, gdyż zbyt blisko nich znajdują się inne zabudowania - tłumaczy Michał Szczytkowski, właściciel Zakładu Robót Wyburzeniowych w Łodzi. - Dlatego obiekty usuniemy metodą mechaniczną, za pomocą specjalistycznych koparek. Budynki mają konstrukcję ceglano-drewnianą i nie przewidujemy większych komplikacji.
(Wiesław Pierzchała)
Copyright 1995-2005 Dziennik Łódzki