Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dyskusja o upiorach, strzygach, purtkach i innych...
#16
Cytat:ROZUM, TYLKO ROZUM.
Kawałek budyniu który nosisz w kościanej puszce ?? jakoś mnie to nie przekonuje....

Co do legend odsyłam do książki "Chrzest Polski" Dowiata - jest tam opowieść o pewnym archeologu który podczas wakacji usłyszał od miejscowych opowieść w stylu - "łooo tam Panie to jest księdza grób". A że był człowiekiem myślącym (archeolog nie ksiądz) zaczął sprawę drążyć. Jedni twierdzili że ksiądz zginął w powstaniu styczniowym inni że w czasie II wojny. Co ciekawe źródła na ten temat milczały. Archeolog dostał zgodę na przeprowadzenie badań, które.... doprowadziły do odkrycia grobu władcy jakiegoś słowiańskiego plemienia - czyli właśnie "księdza". Słowo przetrwało w legendzie ponad tysiąc lat mimo iż jego znaczenie się zmieniło.
No ale cóż, gdyby na miejscu tego archeolog pojawił się Leszek pewnie do dziś ksiądz spoczywałby pod ziemią. Właśnie dlatego bardzo irytuje mnie wyśmiewanie wiejskich legend bajek i opowieści...
Odpowiedz
#17
graf_zero napisał(a):
Cytat:ROZUM, TYLKO ROZUM.
Kawałek budyniu który nosisz w kościanej puszce i...

Cekaw jestem, jak wygląda w tomografie ten mój budyń który man zamiast mózgu.
No cóż mogę powiedzieć, mogę tylko pogratulować koledze daru stawiania diagnozy na odległość. Słyszałem o telepatii, ale żeby przez internet, ……..co za dar, co za umiejętności ……. naprawdę zazdroszczę. Ja tego nie potrafię (ach ten przeklęty budyń).
Jeszcze raz gratuluję. A może jakaś prywatna praktyka ….. kolega wykrywa tylko budyń, a kurzajki i hemoridy też ?.

Co do bajek, baśni i legend, to uważam, że nie jest to kwestia wiary, trzeba się tu kierować zdrowym rozsądkiem.
Do wszystkich źródeł czy pisanych, czy ustnych należy podchodzić krytycznie. Dotyczy to zwłaszcza słowa pisanego. Nie wszystko co jest napisane jest prawdą.

Przykład, proszę bardzo ;-) :
Dawno, dawno temu jak byłem piękny, młody i głupi (z tego podobno się nie wyrasta), przechodząc koło drewnianego płotu, zobaczyłem napis „DUPA” .
Teraz naprawdę wczujcie się w moją sytuację, młody głupi i do tego napalony, wstyd powiedzieć, ale chciałem DUPĘ …….. pogłaskać.
Finał - w dłoń powbijały mi się drzazgi.
Morał – nie wszystko co napisane jest prawdą, lub nie wszystko co pisze oznacza to co pisze. ;-)

Pozdrawiam
Leszek
ps. tam gdzie interweniowała cenzura (ten kwadracick) było słowo czteroliterowe na literę d
Odpowiedz
#18
Panujcie nad emocjami, bo się moderatorzy w ...:cenzura: .
Odpowiedz
#19
W zasadzie można uznać, że każda legenda zawiera w sobie ziarnko prawdy, niestety przez lata obrośniętego słowami różnych "opowiadaczy". A jak wiadomo ludzie lubią przesadzać. Z 3 zołnierzy zrobią armię, z furmanki Tygrysa a z prześcieradła ducha. Więc cały proces analizy legend polega na oddzieleniu tych narośli wielowiekowych przekłamań, zmysleń i ubarwień.
Pozdrawiam
Vaderian (Lodz - Poland)
"...i spalmy jedzenie nim przyjdą Francuzi, chociaż wiem jak ciężko podpalić barszcz..." Woody Allen
Odpowiedz
#20
witam na Forum odkrywcy jest post o duchach na wykopkach tu jedna z historyjek tam napisanych Napisze tom historie w bardzo skruconej wersji,mianowicie pewnej marcowej soboty miałem strasznego doła ,przyznam szczerze że wtedy troszke nagrzeszyłem i sumienie urosło mi jak montewerest, więc postanowiłem że w niedziele wyskocze do lasu z wykrywkom i zastanowie sie nad sobą ai morze przy okazji jakiś fancik wyskoczy, Itak też uczyniłem, po obiedzie zwarty i gotowy ruszyłem do lasu pełny jakiegoś dziwnego zapału,i choćiasz menczyło mnie sumienie to miałem przeświadczenie że mnie coś morze spotkać więc odrazu po wyjściu z domu zaczełem w duchu osobistom rozmowe z Panem Bogiem taki osobisty rachunek sumienia,gdy tak rozmyslałem doszedłem wkącu do lasu rozłożyłem sprzęt ale że do miejsca które chciałem sprawdzić było jakieś 2500m to rzuciłem wykrywke na ramie i szedłem przez ten las , musze zaznaczyć ze było wtedy troche śniegu,gdy już byłem dosyć blisko mojej miejscówki nagle na małej sćieżynie lesnej która przecinała las na sniegu ujrzałem kolorowy rożaniec musze przyznać że przetarłem oczy wtedy z wrarzenia, pozatym włosy mi sie zjeżyły na całym ciele co dziwne jak go podniosłem to zaczełem płakać ale nie były to łzy rospaczy tylko szczęścia takiej radości nigdy przedtem nie doświadzczyłem ,z wrażenia to tak sie zakrenćiłem że nie wiedziałem gdzie jestem można powiedzieć że sie zgubiłem błonkałem sie po tym lesie,ciemno zaczeło sie robić a nanodatek przymrozek zaczoł chwytać, gdy tak krążyłem już w strachu że z tego lasu nie wyjde przed zmieszchem stanołem przed wyborem na skszyżowaniu lesnych drug ,mianowicie niewiedziałem którom mam iść nagle na jednej z drug ujżałem slady stup to dziwe bo były tylko one zadnych innych nie widziałem wyglądały na swieże hoć nikogo nie widziałem ani nie słyszałem w tym lesie, po krutkim zastanowieniu zaczołem iść po tych sladach szedłem gdzieś godzine zrobiła sie dosyć mocna szaruwa i nagle zauważyłem prześwit gdy już doszedłem do niego okazało sie że wyszedłem na aswalt 1 km od wioski i tam slad sie urwał.po czterdziestu minutach byłem w domku co ciekawe jak wszedłem to wszyscy pytali sie co znalazłem aja jm odpowiedziałem żw największy skarp w życiu pewnie mysleli wtedy że jakieś monety albo kosztowności ajaim z kieszeni wyciągnełem kolorowy różaniec ,ale wdedy mieli miny na różancu z jednej strony był złoty Pan Jezus a zdrugiej napis MEDJUGORIE. To na tyle mijej chistori, wiem jedno że potych dwuch zdażenikach w lesie po tygodniu poszedłem do spowiedzi z 12 lat, i bardzo zmieniłem swoje życie ,ps sory za błendy, Pozdrawiam wszystkich poszukiwaczy Smile

RE: Duchy na Wykopkach
Odpowiedz
#21
Cytat:Cekaw jestem, jak wygląda w tomografie ten mój budyń który man zamiast mózgu.
No cóż mogę powiedzieć, mogę tylko pogratulować koledze daru stawiania diagnozy na odległość. Słyszałem o telepatii, ale żeby przez internet, ……..co za dar, co za umiejętności ……. naprawdę zazdroszczę. Ja tego nie potrafię (ach ten przeklęty budyń).
Jeszcze raz gratuluję. A może jakaś prywatna praktyka ….. kolega wykrywa tylko budyń, a kurzajki i hemoridy też ?.
Drogi kolego ręce mi odpadły Sad Otóż uświadomię kolegę że istnieje w języku polskim takie słowo jak metafora. Sformułowanie budyń było w tym momencie metaforą - zresztą nie moją tylko Wielkiego S. Lema (zabijcie mnie ale nie pamiętam z którego opowiadania Tongue ) i oznaczało właśnie mózg Sad W tym momencie widzę że nie ma szans abyśmy się porozumieli. No cóż zostawiam w takim razie Kolegę w tej hurraoptymistycznej wierze we własny bud... eee to znaczy mózg...
Cytat:Więc cały proces analizy legend polega na oddzieleniu tych narośli wielowiekowych przekłamań, zmysleń i ubarwień.
Pozdrawiam
Hmmm wydaje mi się że ważniejsze i ciekawsze byłoby stwierdzenie dlaczego i akurat takie a nie inne zmyślenia powstały Smile
Pozdrawiam
Odpowiedz
#22
A ja wam powiem taką krótką historie , na pomorzu u mojej babci był zamek krzyżacki , ludzie bali wieczorami chodzić się do tego zamku bo tam straszyło , było słychać wieczorami wycie , nikt nie wiedział , co się dzieje , potem sprawę zaczęli badać naukowcy , okazało się że w dzień strasznie od słońca nagrzewały się mury a wieczorem było chłodno i ponoć przez kanały wentylacyjne było słychać te buczenia bo ciepłe mury były szybko się chłodziły i to taka moja historia.
Wolę mieć jedną dywizję niemiecką przed sobą niż jedną dywizję francuską za sobą. Paton
Odpowiedz
#23
Myślę, ba jestem pewien, że kolega graf-zero nie wie że można kogoś obrazić metaforą.
Przecież twierdząc że graf-zero jest głupcem i zamiast mózgu ma zmielone pampersy, to nikt tego nie weźmie na poważnie, bo to tylko (wg grafa-zero) taka niewinna metafora.
Pozdrawiam wszystkich , grafa-zero też (bez metafory)
Leszek
Odpowiedz
#24
Leszek i Graf_zero doigraliście się, każdy dostał po punkcie karnym.
MJ
Odpowiedz
#25
Ok przyjmuję ten punkt karny bez gadania. jeśli się ktoś poczuł obrażony jakimś moim postem to przepraszam. Jedną rzecz tylko chciałbym wyjaśnić:
nazwanie mózgu budyniem nie było w żadnej mierze obraźliwe - Po pierwsze chodziło mi o uświadomienie tego że wiara w rozum/mózg jest równie nieracjonalna jak wiara w duchy, poprzez pokazanie, że tak na dobrą sprawę to tylko "kawałek budyniu" - I Drogi Leszku chodzi o mózg każdego z nas nie tylko Twój. Po drugie jak już napisałem metafory tej użył S. Lem i również w jego wykonaniu nie była ona obraźliwa.. ufff


a teraz w kwestii tematu:
Co do postu grandi87 - to jest kwestia która już kiedyś w historii się pojawiła Smiledla zainteresowanych za wikipedią:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Kolosy_Memnona">http://pl.wikipedia.org/wiki/Kolosy_Memnona</a><!-- m -->

"Jeden z posągów, po uszkodzeniu przez trzęsienie ziemi w 27 p.n.e. (są badacze, którzy uszkodzenie posągu przypisują aktom wandalizmu), wydawał dźwięki podczas wschodu słońca. Było to spowodowane ogrzewaniem się skał wyziębionych nocnym chłodem. Posąg był odwiedzany w starożytności przez Greków, wierzono bowiem, że przedstawia syna Jutrzenki Memnona, zabitego przez Achillesa, wydawane dźwięki interpretowane były jako skarga syna wznoszona do matki. "Usterka" ta została naprawiona na przełomie II i III wieku przez Septymiusza Sewera. Niestety, naprawa spowodowała jednocześnie koniec wydawania przez posąg jakichkolwiek dźwięków."

Co do historii o duchach polecam wszystkim książkę "Duchy polskie" B. Wernichowskiej i M. Kozłowskiego - z baaaardzo klimatycznymi ilustracjami Smile
Odpowiedz
#26
Karę przyjmuję z należytym szacunkiem. Przepraszam wszystkich, za moje niewłaściwe i chamskie zachowanie, szczególnie przepraszam grafa-zero. Poniosło mnie. „Budyń” wziął górę nad rozumem ;-) .
Leszek
Odpowiedz
#27
Taka fajna historyjka krąży w takiej małej wioseczce pod Puckiem, a wieś nazywa się Osłonino.

W latach '80 ubiegłego wieku w lesie łączący tą wieś z drugą wsią powiesił się człowiek (przyczyny nie są mi znane) i teraz (ponoć) jak sie tam przechodzi to przez chwile można stanąć jak wryty i nie pamiętać co się działo.

Albo ta historyjka
Mój wujek jednego razu wracał z imprezy z Pucka o 4 rano do domu no i nie miał zapałek by zapalić papierosa no i wchodzi na cmentarz no i staje przy grobie i czyta co tam jest wyryte a tam jego nauczyciel od WF-u , no to sie wziął za niego pomodlił, i bierze jednego znicza a tu mu zgasł, nic bierze drugiego a tu znowu zgasł, bierze trzeciego a ten mu zgasł. Jak wziął i uciekł z tego cmentarz. Siedział do 6 rano na dworcu wystraszony.
no i jest GiT pzdr. helak22
Odpowiedz
#28
WF-men najwyraźniej nie popierał palenia tytoniu za życia, więc i po smierci dbanie o zdrowie (już nie swoje) było dla niego ważną rzeczą :lol: .
Vaderian (Lodz - Poland)
"...i spalmy jedzenie nim przyjdą Francuzi, chociaż wiem jak ciężko podpalić barszcz..." Woody Allen
Odpowiedz
#29
Nooo tu można też dodać historie mojego nauczyciela od matematyki. Sędziwy człowiek już dobrze po 60 ... W każdym razie :lol:
Zacznę od początku choć historii jest wiele i na nich właściwie opiera się nasze nauczanie matematyki. No już zaczynam

"Pewnego dnia wracając z pracy chciałem się przejść skrótem przez las a że było ciemno to zupełnie nic nie widziałem. Nagle usłyszałem warczenie okazało się że to były wilki. Ale nie jeden nie dwa lecz 12 . Już miałem uciekać ale przypomniało mi się że mam w kieszeni paczkę zapałek. To je wyjąłem i wszystkie zapaliłem i gdy wilki poczuły zapach siarki uciekły."

to może jeszcze jedno

Nasz kochany belfr ma jaśnie zarypisty kultowy już rower Laura koloru jaśnie drażniący róż.

"I pewnego dnia jadąc do sklepu bo bułki napadło mnie dwóch Punków, a że ja byłem kiedyś na karate zapisany to potrafiłem walczyć i dwoma celnymi ciosami załatwiłem tego pierwszego i wtedy rzucił się na mnie ten drugi. Miał on w ręku nóż. To ja wsiadłem na rower i jadąc kopnąłem go w twarz. Padł na ziemię. Obydwóch delikwentów wziąłem potem na bagażnik i zaprowadziłem na komendę policji.


Jeżeli ktoś będzie jeszcze chciał posłuchać historii Pana Gajdowicza to służę pomocą.

A jeszcze ostatecznie poruszę temat ufo :alien:

Mój dziadek kiedyś mi opowiadał jak był na swojej działce i siedział tam do nocy. I kiedy już miał wychodzić nagle z nieba padło na niego oślepiające światło i to tylko na jego działkę . Dziadek uciekł i od tamtego dnia opowiada to wszystkim w rodzinie. ( Babcia która go widziała zaraz po zdarzeniu stwierdziła że dziadek był pod wpływem jakieś mocy :lol: a potem wytrzeźwiał :yes:
Run Forrest ! Run !!!!!! - Jenny Curran do Forresta Gumpa ( jazz żadnych skojarzeń z tobą )
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości