03-11-2009, 16:23
Konferencja była popularno-naukowa, jak to się obiegowo mówi. I nie miała na celu porządkowania cmentarzy. Pieniędzy na konferencję i na remont cmentarza nie da się łączyć.
Władze gminy i ludzie są, jacy są. Radni też. Ten nie wie, co w zasadzie robić, tamten ma za złe, ten się dopiero uczy. Padł wielki projekt wniosku o dotację na 60 milionów dla pięciu gmin ("Mroga"), bo wszyscy chcieli budować drogi i wpisali to do wniosku, a nie wolno było - nie ten konkurs.
Rypło się.
Podsuwam gminie jak na talerzu konkurs - można dostać dotację na film fabularny albo dokumentalny, nawet 300 tysięcy euro. Termin do końca kwietnia. Nie, to przerasta wyobraźnię. Nie mam siły zawiadamiać wszystkich o wszystkim. Potem niektórzy opieprzają mnie przez telefon, że się wywyższam, że LUDZIE są oburzeni, bo bloga piszę i w internecie na stronie UM podpisuję informacje nazwiskiem (bo to mój obowiązek w pracy, co takiemu trudno zrozumieć. No to, q, przestałem pisać bloga, po cholerę mi te pretensje od durnia, który sam nic nigdy nie zrobił, ale ma za złe?!!!). Że jakiś pomnik w Krasnojarsku buduję, że jakiś tom wierszy poświęcony poległym chcę wydawać (tak, będzie 27 wierszy na 27 pocztówkach przedstawiających zrujnowane cmentarze w województwie, w tym nasz stowarzyszeniowy głaz i krzyż. Wiersze tłumaczę po nocach za darmo, bo jeszcze mi się coś w życiu chce), jakieś mapy i foldery. Jasne, robię to po to, żeby się, q, wywyższyć i wylansować. Akurat potrzebne mi to do życia jak przedemerytowi dyskoteka. Wszystko jest źle. Jak zacząlem naciskać we wrześniu Koluszki o remont cmentarza, to poszło w naród, że "chcę cmentarz w Gałkówku przebudowywać".
O mailach i sms-ach mi nie mów. Na tej samej zasadzie można w ogóle nie jeździć na targi, bo przecież są maile, albo na wakacje, bo morze w telewizji pokazują. Mało, że mailami koresponduję z połową Rosji, to jeszcze z ośmioma województwami, które będą tworzyć szlak ogólnopolski, z nadleśnictwami, rowerowcami z Olsztyna i Bóg wie jeszcze z kim. Z ambasadą w Moskwie na przykład, z europosłanką Skrzydlewską (możemy mieć wystawę o Bitwie w Brukseli). A zajmuję się nie tylko bitwą. Mam jeszcze inne szlaki i cholerny konflikt gminy Krośniewice ze stowarzyszeniem w sprawie ciuchci.
Czasem mam ochotę pieprznąć to wszystko w cholerę. Tyle że wtedy dopiero wyszedłbym na dupka. A za stary jestem i za mocno się zaangażowałem, żeby sobie na to pozwolić.
Wybacz, że mnie ponosi. Nie ja jestem od rozliczania dotacji dla Koluszek na cmentarz, od gwałcenia ich w sprawie śmieci. Jak widzę śmieć w lesie, to go sam podnoszę.
I do tego już nawet dla kolegów jestem urzędnikiem - czyli wrogiem. Fajnie.
Władze gminy i ludzie są, jacy są. Radni też. Ten nie wie, co w zasadzie robić, tamten ma za złe, ten się dopiero uczy. Padł wielki projekt wniosku o dotację na 60 milionów dla pięciu gmin ("Mroga"), bo wszyscy chcieli budować drogi i wpisali to do wniosku, a nie wolno było - nie ten konkurs.
Rypło się.
Podsuwam gminie jak na talerzu konkurs - można dostać dotację na film fabularny albo dokumentalny, nawet 300 tysięcy euro. Termin do końca kwietnia. Nie, to przerasta wyobraźnię. Nie mam siły zawiadamiać wszystkich o wszystkim. Potem niektórzy opieprzają mnie przez telefon, że się wywyższam, że LUDZIE są oburzeni, bo bloga piszę i w internecie na stronie UM podpisuję informacje nazwiskiem (bo to mój obowiązek w pracy, co takiemu trudno zrozumieć. No to, q, przestałem pisać bloga, po cholerę mi te pretensje od durnia, który sam nic nigdy nie zrobił, ale ma za złe?!!!). Że jakiś pomnik w Krasnojarsku buduję, że jakiś tom wierszy poświęcony poległym chcę wydawać (tak, będzie 27 wierszy na 27 pocztówkach przedstawiających zrujnowane cmentarze w województwie, w tym nasz stowarzyszeniowy głaz i krzyż. Wiersze tłumaczę po nocach za darmo, bo jeszcze mi się coś w życiu chce), jakieś mapy i foldery. Jasne, robię to po to, żeby się, q, wywyższyć i wylansować. Akurat potrzebne mi to do życia jak przedemerytowi dyskoteka. Wszystko jest źle. Jak zacząlem naciskać we wrześniu Koluszki o remont cmentarza, to poszło w naród, że "chcę cmentarz w Gałkówku przebudowywać".
O mailach i sms-ach mi nie mów. Na tej samej zasadzie można w ogóle nie jeździć na targi, bo przecież są maile, albo na wakacje, bo morze w telewizji pokazują. Mało, że mailami koresponduję z połową Rosji, to jeszcze z ośmioma województwami, które będą tworzyć szlak ogólnopolski, z nadleśnictwami, rowerowcami z Olsztyna i Bóg wie jeszcze z kim. Z ambasadą w Moskwie na przykład, z europosłanką Skrzydlewską (możemy mieć wystawę o Bitwie w Brukseli). A zajmuję się nie tylko bitwą. Mam jeszcze inne szlaki i cholerny konflikt gminy Krośniewice ze stowarzyszeniem w sprawie ciuchci.
Czasem mam ochotę pieprznąć to wszystko w cholerę. Tyle że wtedy dopiero wyszedłbym na dupka. A za stary jestem i za mocno się zaangażowałem, żeby sobie na to pozwolić.
Wybacz, że mnie ponosi. Nie ja jestem od rozliczania dotacji dla Koluszek na cmentarz, od gwałcenia ich w sprawie śmieci. Jak widzę śmieć w lesie, to go sam podnoszę.
I do tego już nawet dla kolegów jestem urzędnikiem - czyli wrogiem. Fajnie.