23-10-2013, 15:52
Niestety nie udało się tym razem:
"Z powodu nieodpowiednich warunków atmosferycznych podniesienie samolotu nie doszło do skutku.
- Problemem był nie wiatr, ale wysoka tzw. martwa fala, która utworzyła się na morzu - mówi Iwona Pomian z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
- Morze spłatało nam psikusa - dodaje Krzysztof Radwan. - Mimo profesjonalnego przygotowania niestety się nie udało. Można było podjąć próbę, ale ryzyko było za duże - sam bym protestował, bo zależy nam na tym, by do muzeum samolot trafił w całości.
- Gdybyśmy założyli hak, nie mielibyśmy odwrotu, trzeba byłoby podnieść wrak - tłumaczy Benedykt Hac, kierownik zakładu Oceanografii Operacyjnej w gdańskim Instytucie Morskim. - Tymczasem statek przechylał się o 10-15 stopni. Nie bylibyśmy więc w stanie zapanować nad ciężarem. Obiekt waży 6-7 ton. Efekt mógłby być niebezpieczny dla nas, co więcej wrak mógłby się połamać. Warunki zaskoczyły nas o tyle, że żadna prognoza nie przewidywała takiej martwej fali.
I dodaje: - Obiekt w morzu leżał około 70 lat, więc nic się nie stanie, gdy poleży jeszcze przez pół roku.
Zabrano wyposażenie samolotu
Udało się natomiast wyłowić zabytki, które mieściły się we wraku. - Wydobyliśmy m.in. zegary z kabiny pilota i elementy mechanizmu sterującego, które trafią do Muzeum Lotnictwa w Krakowie - dodaje Iwona Pomian.
Lekki bombowiec Douglas A-20 produkcji Douglas Aircraft Company był w początkowej fazie wojny podstawowym bombowcem armii USA. Wyławiany obiekt prawdopodobnie latał w barwach rosyjskich jako jeden z 2908 egzemplarzy przekazanych Rosji przez USA w ramach programu Lend-Lease.
Będzie kolejne podejście
Operacja podniesienia jest realizowana wspólnie przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Centralne Muzeum Morskie oraz Instytut Morski w Gdańsku.
Kolejna próba podniesienia planowana jest na wiosnę przyszłego roku.
Koszt przeprowadzonej akcji wraz z poprzedzającym ją przygotowaniem szacuje się na około 130 tys. zł."
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1...tyku_.html
MJ
"Z powodu nieodpowiednich warunków atmosferycznych podniesienie samolotu nie doszło do skutku.
- Problemem był nie wiatr, ale wysoka tzw. martwa fala, która utworzyła się na morzu - mówi Iwona Pomian z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
- Morze spłatało nam psikusa - dodaje Krzysztof Radwan. - Mimo profesjonalnego przygotowania niestety się nie udało. Można było podjąć próbę, ale ryzyko było za duże - sam bym protestował, bo zależy nam na tym, by do muzeum samolot trafił w całości.
- Gdybyśmy założyli hak, nie mielibyśmy odwrotu, trzeba byłoby podnieść wrak - tłumaczy Benedykt Hac, kierownik zakładu Oceanografii Operacyjnej w gdańskim Instytucie Morskim. - Tymczasem statek przechylał się o 10-15 stopni. Nie bylibyśmy więc w stanie zapanować nad ciężarem. Obiekt waży 6-7 ton. Efekt mógłby być niebezpieczny dla nas, co więcej wrak mógłby się połamać. Warunki zaskoczyły nas o tyle, że żadna prognoza nie przewidywała takiej martwej fali.
I dodaje: - Obiekt w morzu leżał około 70 lat, więc nic się nie stanie, gdy poleży jeszcze przez pół roku.
Zabrano wyposażenie samolotu
Udało się natomiast wyłowić zabytki, które mieściły się we wraku. - Wydobyliśmy m.in. zegary z kabiny pilota i elementy mechanizmu sterującego, które trafią do Muzeum Lotnictwa w Krakowie - dodaje Iwona Pomian.
Lekki bombowiec Douglas A-20 produkcji Douglas Aircraft Company był w początkowej fazie wojny podstawowym bombowcem armii USA. Wyławiany obiekt prawdopodobnie latał w barwach rosyjskich jako jeden z 2908 egzemplarzy przekazanych Rosji przez USA w ramach programu Lend-Lease.
Będzie kolejne podejście
Operacja podniesienia jest realizowana wspólnie przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Centralne Muzeum Morskie oraz Instytut Morski w Gdańsku.
Kolejna próba podniesienia planowana jest na wiosnę przyszłego roku.
Koszt przeprowadzonej akcji wraz z poprzedzającym ją przygotowaniem szacuje się na około 130 tys. zł."
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1...tyku_.html
MJ