18-01-2007, 01:34
Lustracja to sprawa trudna. W oczywisty sposób konieczna ze względów moralnych i pedagogicznych. W jeszcze bardziej oczywisty sposób nierealna w czystej postaci, bo czas upłynął, a i lud podpisania lojalki czy wstąpienia do PZPR nie traktuje jako grzech. Takie były czasy i w takich czasach trzeba było żyć.
Osobiście uważam, że dziennikarskie śledztwa, a właściwie polowanie na teczki osób publicznych jest obrzydliwe. Ci, którzy chcą znaleźć zdrajców i UB-eków nie powinni mieć zbyt wiele problemów - bardzo wiele dokumentów ich wskazuje - tylko, że tych nie "warto" szukać, bo nie są to osoby tak medialne jak Gilowska, Wołoszański, Niezabitowska i inni.
Wołoszański na pewno nie postąpił "ładnie" podpisując zobowiązanie, ale wierzę, że zrobił to w celach innych niż dla szpiegowania na rzecz UB, SB, wywiadu wojskowego itp.
Osobiście uważam, że dziennikarskie śledztwa, a właściwie polowanie na teczki osób publicznych jest obrzydliwe. Ci, którzy chcą znaleźć zdrajców i UB-eków nie powinni mieć zbyt wiele problemów - bardzo wiele dokumentów ich wskazuje - tylko, że tych nie "warto" szukać, bo nie są to osoby tak medialne jak Gilowska, Wołoszański, Niezabitowska i inni.
Wołoszański na pewno nie postąpił "ładnie" podpisując zobowiązanie, ale wierzę, że zrobił to w celach innych niż dla szpiegowania na rzecz UB, SB, wywiadu wojskowego itp.
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Weyssenburger 1514 r.