Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Małczew?
#61
My tu gadu gadu a w Bechcicach Kropi sam cmentarzem się opiekuje. Wstyd prosze państwa! Jeden facet a tyle dobrego! A tu gminy urzędy sejmiki komisje, a krzaki rosną złotówki, euro, dolary, ruble Powiem raz jeszcze WSTYD! Skończmy przekomarzanki i róbmy swoje. Ale chyba każdy swoje.
Amen!
MJ
Ps. a skoro mowa o Operacji Łódzkiej i pieniądzach z chęcią się włączą jako ja, jako MJ a nie członek jakiś organizacji! Pytanie tylko za jaką kasę! Piszę poważnie! Ja też chcę "ugryźć kawałek tortu"!
Odpowiedz
#62
Jak tylko będą te pieniądze w końcu...
Odpowiedz
#63
Jagoda napisał(a):Ps. a skoro mowa o Operacji Łódzkiej i pieniądzach z chęcią się włączą jako ja, jako MJ a nie członek jakiś organizacji! Pytanie tylko za jaką kasę! Piszę poważnie! Ja też chcę "ugryźć kawałek tortu"!

Chyba żartujesz... Pieniądze to będą ale dla swoich... Jak jeszcze tego nie złapałeś to czas najwyższy... Stowarzyszenie to "ciecie" jedynie (dla tzw. władzy). My możemy co najwyżej posprzątać. "Filozofia" ludzi, którzy mają możliwość podejmowania decyzji określić można jako poszukiwanie metody "jakby tu zarobić a sie nie narobić" - a jak wiadomo stare ludowe przysłowie mówi, że "żeby wyjąc trzeba włożyć"... Panowie z samorządu chcieliby wyjąć ale o "inwestycji" choćby własnej pracy to już nie myślą...

Co tu mówić - umiesz liczyć licz na siebie - Jak zarobić Jagoda to najpierw zainwestuj - najlepiej własne pieniądze bo własny kawałek tortu dostać możesz na własne urodziny...

swoją drogą pozdrawiam
Z wódką jest jak na wojnie – są straty w ludziach i w sprzęcie Wink
--------------
"[...] pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor."

Józef Beck (5.V.1939)
Odpowiedz
#64
Oldwit Post mój jest swego rodzaju ogłoszeniem.
Odpowiedz
#65
W takim razie życzę powodzenia - bez ironii - po prostu chciałbym się mylić w tej kwestii.

Jak widzę ilu obecnie jest "ekspertów" i "specjalistów' oraz "doradców" i "koordynatorów" tematu "operacji łódzkiej" to serce rośnie...

Obserwując kwestię cmentarzy mógłbym ja określić w sposób następujący:

"Dzieci z okolicznej szkoły przyszły w "czynie społecznym" posprzątać i pograbić liście na cmentarzu (jeszcze swoje narzędzia przyniosły). Tymczasem "cieć" śpi pijany na swojej taczce (bo jak wiadomo czy się stoi czy się leży 2 tysiące się należy). Na pozór wszyscy zadowoleni - ale ja w takim układzie grabić nie zamierzam.

Oczywiście nie muszę tłumaczyć kogo widzę w roli dzieci a kogo "ciecia" ...
Z wódką jest jak na wojnie – są straty w ludziach i w sprzęcie Wink
--------------
"[...] pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor."

Józef Beck (5.V.1939)
Odpowiedz
#66
Cześć. Wtrącę swoje 0.03zł bo wychodząc z tych samych faktów dochodzę do innych wniosków.

Po pierwsze. Jest w mojej opinii czymś normalnym, że urząd gminy/powiatu uchodzi za koordynatora lokalnych inicjatyw. Można to odbierać jako wystawianie piersi do orderów ale IMO - tak nie jest (przynajmniej nie zawsze).

Po drugie. Mam opory w dorabianiu skomplikowanych teorii związanych ze sprzątaniem/ratowaniem cmentarzy. Jeżeli komuś zależy na ich stanie - po prostu je sprząta lub pomaga to robić. Nieporozumienie zaczyna się gdy ktoś chce to robić dla sławy/pieniędzy. Wystarczy zobaczyć efekt jaki osiągnął Kropi (sam jeden) ratując cm, w Bechcicach. Bez gadania, telewizji i medialnych akcji.

Po trzecie. Sposobów na "pobudzenie" urzędów/urzędników do pracy jest wiele. Można wykorzystać fakt iż temat IWŚ jest "modny" a nawet uznawany za atrakcję turystyczną. Wystarczy pokazywać jaki jest stan cmentarza i wytykać braki/zaniedbania. Można też wywierać presję poprzez organizacje społeczne/urzędy pośrednio związane z tematem (choćby i ambasadę Rosji).

Po czwarte. Problem może być nieco szerszy - ze stowarzyszeniem. Przez kilka lat nie odkryłem (ale też nie szukałem zbyt mocno) jaki jest plan gry. Jaka jest misja, którą realizuje stowarzyszenie? Co ma dać przynależność do niego? Zmianę wizerunku "przeciętnego" eksploratora? Ratowanie cmentarzy? Wspólne poszukiwania? Spotkania przy piwie? Dopiero jak się wie co się chce osiągnąć (i jakie się ma zasoby) można planować jak to zrobić! Z kim się dogadywać, kogo można odpuścić by cel był zrealizowany. Mówiąc inaczej. Czego stowarzyszenie oczekuje po sprzątaniu cm, Wiączyn? By był posprzątany? To trzeba iść i sprzątać. Sławy? może jest/lepszy inny sposób?

Pijoter.
Odpowiedz
#67
narg napisał(a):Cześć. Wtrącę swoje 0.03zł bo wychodząc z tych samych faktów dochodzę do innych wniosków.

Po pierwsze. Jest w mojej opinii czymś normalnym, że urząd gminy/powiatu uchodzi za koordynatora lokalnych inicjatyw. Można to odbierać jako wystawianie piersi do orderów ale IMO - tak nie jest (przynajmniej nie zawsze).

Po drugie. Mam opory w dorabianiu skomplikowanych teorii związanych ze sprzątaniem/ratowaniem cmentarzy. Jeżeli komuś zależy na ich stanie - po prostu je sprząta lub pomaga to robić. Nieporozumienie zaczyna się gdy ktoś chce to robić dla sławy/pieniędzy. Wystarczy zobaczyć efekt jaki osiągnął Kropi (sam jeden) ratując cm, w Bechcicach. Bez gadania, telewizji i medialnych akcji.

Po trzecie. Sposobów na "pobudzenie" urzędów/urzędników do pracy jest wiele. Można wykorzystać fakt iż temat IWŚ jest "modny" a nawet uznawany za atrakcję turystyczną. Wystarczy pokazywać jaki jest stan cmentarza i wytykać braki/zaniedbania. Można też wywierać presję poprzez organizacje społeczne/urzędy pośrednio związane z tematem (choćby i ambasadę Rosji).

Po czwarte. Problem może być nieco szerszy - ze stowarzyszeniem. Przez kilka lat nie odkryłem (ale też nie szukałem zbyt mocno) jaki jest plan gry. Jaka jest misja, którą realizuje stowarzyszenie? Co ma dać przynależność do niego? Zmianę wizerunku "przeciętnego" eksploratora? Ratowanie cmentarzy? Wspólne poszukiwania? Spotkania przy piwie? Dopiero jak się wie co się chce osiągnąć (i jakie się ma zasoby) można planować jak to zrobić! Z kim się dogadywać, kogo można odpuścić by cel był zrealizowany. Mówiąc inaczej. Czego stowarzyszenie oczekuje po sprzątaniu cm, Wiączyn? By był posprzątany? To trzeba iść i sprzątać. Sławy? może jest/lepszy inny sposób?

Pijoter.

Chyba nie łapiesz...

Gmina jest jak przysłowiowa "dupa od srania" by sprzątać i pilnować porządku na swoim terenie - dupie się orderów nie daje za to co robi więc i gmina się wychylać nie powinna (czy ktokolwiek inny kto ma coś podobnego w swoich obowiązkach).

Co do koordynowania to uważam, że akurat urzędnikom należy się czerwona kartka za ich działania... Choćby za czas realizacji czegokolwiek . Mamy podobno XXI w. ale "w tej krainie ciągle myśl nie płynie" Co do osób, które tak jak Kropi potrafią bez rozgłosu i patosu po prostu robić swoje są na przeciwnym biegunie i dla nich tylko BRAWA.

Co do stowarzyszenia - od początku byłem sceptyczny. Biurokraci więżący w magiczną moc statystyk i konferencji zainteresowani są tylko tym by robić (jak to się zwykło teraz mówić) dobry PR... Maja dokładnie gdzieś jaki temat jest poruszany... Ja osobiście nazywam to współczesnym szamanizmem - wystarczy powiedzieć magiczne słowa "demokracja", "tolerancja" itp i jest "all right"...

Może trochę się rozpędziłem... W każdym razie stowarzyszenie, które zawiązaliśmy to właśnie sławiony ostatnio "kapitał ludzki". Ale jakoś nikt tego nie zauważa... To co robimy my (albo Wy panowie) , kropi et consortes to skarb - jeśli się tego nie szanuje to znaczy, że trzeba wracać na drzewo (panowie samorządowcy)... W innych okolicznościach na sprzątnięcie cmentarza, inwentaryzacje etc. rozpisany zostałby przetarg - to co robią tacy zapaleńcy to dla samorządu OSZCZĘDNOŚCI! Jak się za to nie płaci to przynajmniej powinno się powiedzieć DZIĘKUJE (ale chyba akurat to słowo jest passe)

Co do planu gry stowarzyszenia - to, że członkowie nalezą do niego z dobrej, nie przymuszonej woli determiuje sporo - choćby to, że nie można ich do niczego zmuszać - każdy ma inny pogląd na to jak powinno ono funkcjonować (czego się zresztą powoli uczymy wspólnie...). Żadnych marzeń Panowie... Nie będzie jednego "planu gry", 100% frekwencji na akcjach itp. Takie czary to tylko na Kubie lub Białorusi.

Jak dla mnie w stowarzyszeniu jest miejsce dla nas wszystkich. Fascynujących się, militariami, numizmatyką, archeologią czy po prostu historią...

Przepraszam na koniec za mój ton i formę ale jesteśmy we własnym gronie i chyba możemy zdobyć się czasami na nieco większą swobodę.

Pozdrawiam i do zobaczenia
Z wódką jest jak na wojnie – są straty w ludziach i w sprzęcie Wink
--------------
"[...] pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor."

Józef Beck (5.V.1939)
Odpowiedz
#68
narg napisał(a):Przepraszam na koniec za mój ton i formę ale jesteśmy we własnym gronie i chyba możemy zdobyć się czasami na nieco większą swobodę.
W tym punkcie się mylisz. Ta dyskusja jest ogólnie dostępna.
Pozdr MJ
Odpowiedz
#69
[quote="narg"] Jeżeli komuś zależy na ich stanie - po prostu je sprząta lub pomaga to robić. Nieporozumienie zaczyna się gdy ktoś chce to robić dla sławy/pieniędzy.

Narg, sorry ale nie wiesz o czym mówisz. Jako koordynator akcji w Wiączyniu zdobyłem niewątpliwie wielką sławę i zarobiłem razem z Dzikiem masę pieniędzy. Ostatnio jestem drażliwy na punkcie pewnych nieprzemyślanych wypowiedzi. Nie chcę tu rozpoczynać nowej dyskusji, która toczy się już gdzie indziej. Osobiście czuję się urażony taką wypowiedzią. Czytaj uważniej posty zanim wystawisz opinię.
Co do zarobionych pieniędzy na Wiączyniu, to nigdy nie liczyłem ile prywatnej kasy wrzuciłem w ten cmentarz. Zresztą nie tylko ja. Co do sławy, to chyba nikt nie lubi jak jego pracę przypisuje sobie ktoś inny. Ważną kwestią dla mnie jest to, żeby urzędy nie zrobiły z Wiączynia drugiej Poćwiardówki. I o to jest cała ta walka.
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Odpowiedz
#70
Cześć.

Obawiam się, że zostałem źle zrozumiany. Mówiąc o sławie nie miałem na myśli pieniędzy/zysków. Chodzi mi o to, że jak się ktoś czuje źle z tym, że nie został doceniony przez urzędników (a tak wywnioskowałem z niektórych postów na forum) to był tam nie dlatego by ratować cmentarz ale by zostać poklepany po ramieniu.

Panowie. By nie było wątpliwości - jestem pod wrażeniem Waszego zaangażowania. Poświęcacie swój wolny czas i energię na piękne rzeczy. Niestety w mojej opinii nie do końca jest jasne jaki cel był do osiągnięcia a co za tym idzie nie wiadomo czy został osiągnięty. Z emocji w niektórych postach wnioskuję, że nie.

Piotr.
Odpowiedz
#71
Witam Szanownych Państwa!
Chciałbym napisać o tym co niedawno widziałem na cmentarzu w Wiączyniu. Otóż niedaleko od pomnika żołnierzy rosyjskich, pod którym zresztą do tej pory leży wieniec na 1 listopada od konsula rosyjskiego i wojewody, leżą sobie ludzkie szczątki. Są to kości i dwie czaszki. Do tego pozostałości żołnierskiego buta. Co ciekawe, kuzyn opowiadał mi wcześniej, że widział te kości i buta około 10 lat temu. Nie uwierzyłbym, gdybym tego nie zobaczył...

Pozdrawiam
Mroga
Odpowiedz
#72
Witam.Wieniec nie leży od listopada tylko od ostatniego pochówku.A co do kości.Większość Wiączyńskich mogił jest bardzo płytka ( zarówno mogiły pojedyncze jak i zbiorowe)Komasacja cmentarzy w latach trzydziestych też była daleka od ideału.Przyznam że w czasie wiosennego koszenia zielska też pojawiły się jakieś kości.Jedyne co w takiej sytuacji należy zrobić to powtórnie je zakopać.Takie problemy pojawiają się na niemal wszystkich cmentarzach I-wojennych w czasie prowadzenia prac porządkowych.Jutro tam podjadę i sam sprawdzę .Mam nadzieje że żadna hiena nie ośmialiła się kopać na cmentarzu !!!!! :chop:
Odpowiedz
#73
Trochę mnie zaskoczył post kolegi Mroga. Od 2006 regularnie zajmujemy się cmentarzem w Wiączyniu i przegapiliśmy leżące na wierzchu kości? Zwłaszcza, że znamy każdy centymetr tej nekropoli. Normalnie konsternacja. Wieniec od władz rosyjskich? Hm, nawet na ostatnim listopadowym pochówku czegoś takiego nie było. W maju, kiedy miała być jakaś oficjalna wizyta, jakiejś oficjalnej delegacji gmina zaktywizowała dziatwę szkolną, która pozbierała śmieci i wypalone znicze (niestety także te duże, w których wymienialiśmy tylko wkłady) - nic nie zauważyli. W czerwcu kiedy kosiliśmy zielska, naprawialiśmy ogrodzenie i usuwaliśmy wiatrołomy - my także nic nie zauważyliśmy. Robi się kryminał. W ostatnią środę kiedy wymieniałem wkłady w zniczach i sprawdzałem czy wszystko ok - nic nie zauważyłem. W sobotę Toperz0 w "misji specjalnej" odwiedził Wiączyń w poszukiwaniu zalegających tam od 10 lat kości i wieńca sprzed roku. Niestety misja zakończyła się fiaskiem, nic nie znalazł. Kiedy wieczorem toperz0, Dziku i ja omawialiśmy ten fenomen (może przesunięcie w czasoprzestrzeni, ewentualnie choroby oczu) przyszło nam do głowy najprostsze wyjaśnienie. Trochę wstyd nam się zrobiło za kolegę Mroga (czyżby nick i osoba powiązana ze Stowarzyszeniem Mroga?). Dlaczego wstyd? Ponieważ kolega powinien przejść szkolenie topograficzne. Po prostu pomylił Wiączyń z Witkowicami. Różnica niestety znacząca, jak między węglem kamiennym a kamieniem węgielnym. W znanym filmie "Miś" jeden z bohaterów też nie wiedział, że był w Anglii. Tylko jak kolega trafił z powrotem do domu?
Sorry za uszczypliwe uwagi, ale trzeba brać odpowiedzialność za to co się pisze. Co do Witkowic, to podkreślam, że SE-H "Grupa Łódź" i ŁFE nie mają i nie będą miały nic wspólnego z dewastacją tego obiektu pod hasłem tzw "porządkowania". Nie przyłożymy ręki do następnej Poćwiardówki.
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Odpowiedz
#74
Wszystko wskazuje na to że Mroga pomylił(a) cmentarze.Niestety aby zrobić porządek na opisanym przez Mrogę jest tylko jedna możliwość.Trzeba zwołać tam prasę , radio i telewizję .Władze Brzezin uwielbiają wypinać klaty do przypinania odznaczeń , a zakopanie paru kości i uprzątnięcie starego wieńca jest już odpowiednim bodźcem do tego.Znowu będą brawa , przemówienia niby to kto ile zrobił i jaki jest w tym dobry a wazelina będzie zużywana całymi wiadrami.I tak do następnego razu.
Odpowiedz
#75
Oczywiście myślałem o Witkowicach (Kolonia Gałkówek), za zamieszanie przepraszam.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości