Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polnische Wehrmacht (1944)
#1
Jestem zszokowany!
<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Polnische_Wehrmacht_%281944%29">http://pl.wikipedia.org/wiki/Polnische_ ... %281944%29</a><!-- m -->
Myślałem, że prócz przymusowo wcielanych do wermachtu Ślązaków i Kaszubów Polacy nie skalali się współpracą z III Rzeszą, a tu takie rozczarowanie!
Pozdr MJ
Odpowiedz
#2
Oldwit pozwolę się z Tobą nie zgodzić, podpisanie volkslisty powodowało że osoba stawała się pełnoprawnym obywatelem III Rzeszy, po naszemu można to nazwać repatriacją bez wyjazdu. A skoro miałeś prawa jak rodowity Niemiec, to i obowiązki w tym służbę wojskową. Niestety trzeba spojrzeć prawdzie w oczy jednak na naszym śnieżnobiałym Orle pojawiają się plamy!
Pozdr MJ
Odpowiedz
#3
OldWit napisał(a):Podpisanie I i II kategorii skutkowało objęciem obywatelstwem ... III i IV to było objęcie obywatelstwem na zasadzie wyjątku... (Przymuszano Ślązaków i Kaszubów)
jednakowoż skutkowało to obowiązkiem służby wojskowej

OldWit napisał(a):Po naszemu nazwałbym to germanizacją a nie repatriacją - w wielu przypadkach odmowa podpisania wyżej wymienionej listy wiązała się z "wycieczką" w jedną stronę do obozu zagłady - za "zdradę rasy"...

I podpisanie volkslisty było właśnie dla nierodowitych Niemców... w innym razie nie miałby to sensu.
Jak zwał tak zwał nie jest to istotne i tak jak piszesz było to formą "przyjęcia obywatelstwa niemieckiego"

OldWit napisał(a):Co do orła to uważam, że biel ma nieskazitelną. Rząd polski nie skalał się współpracą z hitlerowskimi Niemcami tak jak dałem tego przykład wcześniej - rząd norweski albo francuski. Z tego co wiem to nie powstał polski odpowiednik ss "Viking" itp.

Co nie oznacza, że nie zdarzały się przykłady zwykłej zdrady... Przecież polskie państwo podziemne wydawało i wykonywało wyroki śmierci na zdrajcach...
Nie mówimy tu o rządach a o ludziach, wszakże wśród żołnierzy AK zdarzali się ludzie, którzy zdradzili swoich towarzyszy broni, bo uwierzyli w obietnice Niemców.



OldWit napisał(a):Obstawał bym jednak, że była to akcja propagandowa Niemiec w celu zachęcenia do współpracy polaków wrogich bolszewii ale jak widać chyba bez większego skutku... Zresztą znamienna jest data rozpoczęcia akcji 1944 - jakby polscy się garnęli do służby w ramach niemieckich sił zbrojnych to odpowiednie działania podjęte by były dużo wcześniej a nie na pół roku przed upadkiem tysiącletniej rzeszy już po upadku powstania warszawskiego.

Wydaje mi się, że sprawę warto by bliżej poznać niż tylko na podstawie tekstu z wikipedii. Niestety nie czytałem materiałów z przypisów.

Mały odzew i marginalna ilość żołnierzy sugeruje że nie była to nawet akcja propagandowa lecz rozpaczliwe szukanie rekruta-mięsa armatniego.
Pozdr MJ
Odpowiedz
#4
Jeżeli ktoś na zasadzie dobrowolności współpracuje z okupantem z którym nasz kraj prowadzi jawną wojnę, to nikt inny jak tylko kolaborant.

Co innego jeżeli ktoś jest siłą wcielany do armii, ze względu na np narodowość czy grupę etniczną ale nie identyfikuje się z hasłami głoszonymi przez okupanta.
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#5
No ale ja nie twierdzę że cała Polska kolaborowała z okupantem. Niektórzy tak - ot całe moje przesłanie.
A co to wnosi? Wnosi to że kto współpracuje z wrogim krajem jest kolaborantem i nic tego nie usprawiedliwi i nie wytłumaczy.
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#6
Jako ciekawostkę chciałbym podać, że w Łodzi do końca wojny volklistę podpisło ponad 100 000 osób.
Pozdrawiam
Leszek
Odpowiedz
#7
Leszek napisał(a):Jako ciekawostkę chciałbym podać, że w Łodzi do końca wojny volklistę podpisło ponad 100 000 osób.
Oficjalna lista...
A reszta czerpała z tego profity. Bo nie uwierzę, że nikt nie skorzystał na okazji, by nie zapalić niemieckiego papierosa, albo jedzenia, opłaconego w transporcie żandarmowi.
Kolaboracja to nie tylko donosy, ale całość współpracy podbitego i sterroryzowanego społeczeństwa bazującego na słabostkach jednostek zwycięzców. Nawet, jeśli takie osoby by się znalazły, to raczej nieliczne przypadki - i tak potwierdzające regułę.
Odpowiedz
#8
A skąd Leszku masz takie genialne dane?Akurat nie mam tego pod ręką ale poszukaj sobie w Roczniku Łódzkim 1988 - artykuł Pana Dziecińskiego Niemiecka Lista Narodowa w Łodzi. Do grupy III i IV DVL w Łodzi zapisano 19 tysięcy osób.(na podstawie:Rok 1945 w Łodzi) A i te osoby były bardzo nieufnie traktowane przez władze niemieckie. Jutro się wybiorę do Waryńca i dokładnie przeczytam w/w artykuł
[Obrazek: belka.png]
Odpowiedz
#9
Na pewno nie było to 100 tysięcy ludzi.Chyba że wliczasz w to Niemców mieszkających w Łodzi. Wtedy by się to zgadzało. Tylko że nie można było otrzymać kategorii I, II, III DVL będąc Polakiem.
Kategoria I DVL - Niemcy aktywnie zaangażowani w działalność hitlerowską
Kategoria II DVL - Niemcy którzy utrzymali swoją odrębność narodową - nie zaangażowani w działalność hitlerowską
Kategoria III DVL - osoby pochodzenia niemieckiego w znacznym stopniu spolonizowane
Kategoria IV DVL - osoby pochodzenia niemieckiego całkowicie spolonizowane, których stosunek do narodowego socjalizmu był negatywny.
Do tych ostatnich dwóch kategorii zaliczano tzw. mieszańców polsko - niemieckich oraz Polaków wytypowanych do zniemczenia i osoby które ubiegały się o uzyskanie DVL
Do 22 kwietnia 1943 gdy zakończono wydawanie DVL było:
I kategoria - 9271 osób
II kategoria - 78617 osób
III kategoria - 15257 osób
IV kategoria - 2366 osób
odrzucono 731 wniosków.
Na podstawie Cygański M.[i], Z dziejów okupacji hitlerowskiej w Łodzi 1939 - 1945[/i]
No i ma się to prawie 100 tysięcy volksdeutschów w Łodzi no i ilu było Polakami?:-), zapomniałem uzupełnić do tego że do Łodzi przybyło kilkanaście tysięcy Niemców z krajów nadbałtyckich i z ZSRR którzy tez nie mieli obywatelstwa niemieckiego, których mozna akurat do tych 100 tysięcy doliczyć.
[Obrazek: belka.png]
Odpowiedz
#10
Fidel napisał(a):A skąd Leszku masz takie genialne dane?Akurat nie mam tego pod ręką ale poszukaj sobie w Roczniku Łódzkim 1988 - artykuł Pana Dziecińskiego Niemiecka Lista Narodowa w Łodzi. Do grupy III i IV DVL w Łodzi zapisano 19 tysięcy osób.(na podstawie:Rok 1945 w Łodzi) A i te osoby były bardzo nieufnie traktowane przez władze niemieckie. Jutro się wybiorę do Waryńca i dokładnie przeczytam w/w artykuł
A stąd :
Dr Marek Budziarek "Łódź, Lodsch, Litzmannstadt" Wydawnictwo Literatura Łodź 2006 strona 39.

Nigdzie nie napisłem, że byli to Polacy. Te 100000 osób to mieszkańcy Łodzi - obywatele II RP. Termin "Volksdeutsche" obejmował wszystkich obywateli państw obcych, którzy dobrowolnie lub pod przymusem otrzymali obywatelstwo III Rzeszy.
Wg M.Budziarka ludność niemiecka liczyła w Łodzi max 140 tys.
Pozdr.
L
Odpowiedz
#11
Czy autor podał skąd czerpał dane mówiące o tych 100 000? Może z tym być tak jak z liczbą poległych w operacji łódzkiej 1914, rozbieżność od 10 tys. do ok. 200 tyś. Mała różnica?
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Odpowiedz
#12
Stosowne wyliczenia przedstawił kolega Fidel na poprzedniej stronie.
Nie autor nie podaje żródła, ale w bibliografi wymienia pracę o ktorej pisze Fidel : Cygański M Z dziejów okupacji hitlerowskiej w Łodzi 1939 - 1945.
Być może stąd te dane.
Pozdr.
L
Odpowiedz
#13
Wiecie co rozumię, że ktoś sięchciał pochwalić czymś nowym... Ale o czym my mówimy... Zwerbowano 700 ludzi z całego kraju i to jest tak wielce dla nas chańbiące??? Nie rozumię czegoś... 700 ludzi na cały kraj i o to tak wielka afera? :mrgreen:
Szuje znajdą się wszędzie i tak jest teraz i tak było kiedyś... I ja się nie czuję jakoś przez to zgorszony, że z wielonarodościowego kraju jakim była RP znaleziono całe "700 osób" nieokreślonej przynależności narodowej...
Może się jeszcze zgorszymy tym, że do Goralischer Waffen SS Legion zgłosiło się aż 30 osób pomimo super reklamy.... W końcu to już nie 700 osób, ale 730 ... Smile
Odpowiedz
#14
ToZaC napisał(a):Nie rozumię czegoś... 700 ludzi na cały kraj
A ja rozumiem. Miem! Przesadyzm w obawie popełnienia błędu prowadzi Cię do beznadziejnego koślawienia języka.
A czego nie zrozumiałeś, to chyba tego, te siedem setek to nie byli żadni "zwerbowani", tylko odrzuceni z listy przyszłych/potencjalnych folksdojczy.
Odpowiedz
#15
A mam pytanie na jekiej podstawie tak sądzisz? I na jakiej podstawie uważasz, że ich odrzucono ? Na podstawie informacji z wikipedi? To podziwiam kolegę... :lol:
A dla kolegi sympatycznego proponuję zerknąć jak pojmowano w tym czasie Polaków... Nie tylko na podstawie miejsca zamieszkania, ale także na podstawie wyznania... Bo ja z tej krótkiej notki poza tym, że zgłosiło się 700 osób nic innego nie wywnioskowałem...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości