27-05-2010, 10:13
Witam!
Oficerowie NSZ nie dostawali żołdu, a organizacja nie miała nawet co liczyć na alianckie zrzuty. Fundusze pozyskiwali poprzez "akcje" oraz handel informacjami wywiadowczymi z AK.
Gdy słyszę opinie, że Narodowe Siły Zbrojne, prawdę mówiąc, krew mnie zalewa. Szczególnie, gdy mówią to mieszkańcy Ziemii Łódzkiej.
Warto tu przedstawić postać Henryka Jastalskiego, d-cę wywiadu Komendy Powiatowej Brzeziny-Koluszki-Tomaszów Maz. NSZ, który w grudniu 1943r. został zakatowany przez gestapo podczas przesłuchania. Nikogo nie wydał.
Chłopak miał wtedy dopiero 23 lata. Gdy miał 19, tyle co ja teraz, zorganizował z trzema kolegami działalność konspiracyjną na terenie Koluszek i Brzezin w ramach Związku Jaszczurczego. Dla mnie jest to coś niewyobrażalnego.
Nie wykluczam, że były jakieś patologie w organizacji (zdarzają się one wszędzie).
Na NSZ patrzę przez pryzmat Henryka Jastalskiego. Przez pryzmat jakiej postaci patrzą krytycy tejże organizacji?
Pozdrawiam!
Grzesiek Kędzia
Oficerowie NSZ nie dostawali żołdu, a organizacja nie miała nawet co liczyć na alianckie zrzuty. Fundusze pozyskiwali poprzez "akcje" oraz handel informacjami wywiadowczymi z AK.
Gdy słyszę opinie, że Narodowe Siły Zbrojne, prawdę mówiąc, krew mnie zalewa. Szczególnie, gdy mówią to mieszkańcy Ziemii Łódzkiej.
Warto tu przedstawić postać Henryka Jastalskiego, d-cę wywiadu Komendy Powiatowej Brzeziny-Koluszki-Tomaszów Maz. NSZ, który w grudniu 1943r. został zakatowany przez gestapo podczas przesłuchania. Nikogo nie wydał.
Chłopak miał wtedy dopiero 23 lata. Gdy miał 19, tyle co ja teraz, zorganizował z trzema kolegami działalność konspiracyjną na terenie Koluszek i Brzezin w ramach Związku Jaszczurczego. Dla mnie jest to coś niewyobrażalnego.
Nie wykluczam, że były jakieś patologie w organizacji (zdarzają się one wszędzie).
Na NSZ patrzę przez pryzmat Henryka Jastalskiego. Przez pryzmat jakiej postaci patrzą krytycy tejże organizacji?
Pozdrawiam!
Grzesiek Kędzia