Mam w domu takie zdjęcie. Wiem, że nie widać zbyt wielu szczegółów - musiałem zmniejszyć skan. Oryginał nie jest o wiele większy, choć wyraźniejszy. Wprawne oko zapewne rozpozna kilka odznaczeń. Z jednego z pagonów da się odczytać cyfrę "2" (jedną z raczej dwóch). Może dalsza, dokładna analiza przyniosłaby coś jeszcze.
Czy takie zdjęcie uchodzi za źródło historyczne na tyle wartościowe, by któreś muzeum zechciało je przyjąć? Co, Waszym zdaniem, najrozsądniej zrobić z tym "fantem"?
Jest, szczególnie dla małych regionalnych muzeów, o ile można je jakoś zidentyfikować (miejsce wykonania, postacie, jednostka wojskowa, zakład fot. itp.). Taka jest moja koncepcja.
Dajmy Polakom zwalczać się wzajemnie. Nie ma lepszej metody. Wskutek przyczyn politycznych sami eliminują spośród siebie tyle ważnych dla konspiracji figur, ile my nigdy nie moglibyśmy wytłuc [...] SS-Oberführer W. Bierkamp
Masz tu mocno zniszczone tablo, które bez żadnego historycznego kontekstu jest potrzebne poważnemu Muzeum jak piąte koło u wozu.Nikt z nas nie jest wróżbitą Maciejem i z tej jakości zdjęcia nic tobie nie z identyfikuje Trzeba by się skupić na kilku elementach łatwych do rozpoznania jakie mają klamry piechota,saperzy,artyleria bączki na czapkach,odznaki czy któryś ma półkową.Na twoim zdjęciu rozpoznałem tylko iż kilku ma odznaki za strzelanie, na odwrocie nie ma adresu Atelier fotograficznego? Oddaj te zdjęcie do muzeum im Leokadii Marciniak w Gałkowie Dużym ich konik to Operacja Łódzka to przyjmą z otwartymi rękoma.