Czy to nie jego wspomnienia były cytowane kilka tygodni temu w którejś z gazet? (nie pamiętam w której, bo trafił mi się tylko podarty kawałek pisma, znaleziony na skrzyni z bezpiecznikami na hali produkcyjnej
).
Funkcja kata z AK to rzadki model osobowy, do którego nawiązuje się w opracowaniach czy wspomnieniach. Działalność, której jakoś się nie dostrzega w pojęciu reakcji podziemnych sił zbrojnych jako odrębnej jednostki egzekutywy tu przyjęła postać wyspecjalizowanego oddziału ds. likwidacji szczególnie aktywnych volksdeutschów, czy nawet zwykłych dziwek, które posądzano o współpracę z okupantem, jednak nie mając pewnych materiałów, stosowano nieco "łagodniejsze" formy represji.
Człowiek, który lubił swoją pracę. Egzekutor, który narzekał, że po wytępieniu kolaborantów w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, w pewnym okresie czasu miał nawet po dwa czy trzy tygodnie przerw w działaniu... Wstrząsające, ale i trochę zastanawiające... szczególnie historia pewnej zakochanej panny o.O
Nawet, jeśli mówimy o dwóch różnych postaciach, to i tak temat jest niezwykle frapujący i skłaniający do szerszej dyskusji.