Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Stowarzyszenie
#1
Jak wiecie mamy dość restrykcyjne prawo jeśli chodzi o samoistne kopanie sób fizycznych tzn trzeba mieć zgodę tego i owego urzędnika. Taką zgodę trudno uzyskać zwykłemu śmiertelnikowi. Dlatego mam propozycję stworzenia organizacji kopaczy, lub stworzenia Koła Łódzkiego stowarzyszenia które już istnieje przy MOB w Skarżysku-Kamiennej. Co o tym sądzicie?
Odpowiedz
#2
wiesz ze jestesmy za zreszta grupa lodz od poczatku miala taki pomysl zeby zalozyc stowarzyszenie chociaz zostalo nas troszke malo pzdr
Odpowiedz
#3
Obert, myślę że własnie dzieki takiemu forum uda się uzbierać magiczną liczbę osobników by można było coś zrobić w tej sprawie. Chyba aż tak wielu nas nie musi być... dajcie temat na forum i niech się ludzie dopisują kogo to interesuje. wiadomo że trochę to potrwa, forum nowe, ale zapewne nadejdzie ta chwila.
posdrofienia. :roll:
Odpowiedz
#4
Jestem jak najbardziej ZA.Możecie mnie dopisać do listy.
Pozdrawiam!!
Odpowiedz
#5
Jest o wiele prostsze wyjście. Można zapisać się np. do Towarzystwa Przyjaciół Łodzi i utworzyć własną sekcję. Wtedy jest tzw. umocowanie prawne do działania w terenie - przecież szukacie eksponatów dla np. Muzeum Miasta Łodzi, w razie czego możecie sie wylegitymować w lesie.
Prezesem TPŁ jest Ryszard Bonisławski, dyrektor Centrum Informacji Turystycznej przy UMŁ (tel. 042 638 59 56). Rozmawiałem z nim. Serdecznie zaprasza, czeka na takich ludzi, TPŁ nie będzie się wtrącać do żadnych spraw. Składki są ponoć symboliczne (nie pytałem, ale z reguły to są grosze). Jako sekcja oficjalnej organizacji TPŁ możecie podpisać umowę z nadleśnictwem na wykrywanie niewypałów - jeszcze za to nadleśnictwo może coś zapłacić za taką usługę. Poza tym TPŁ poprzez dyrektora jest związane z urzędem miasta, co ułatwi zorganizowanie wystawy fantów, kontakty z archiwami (mapy...?). Naprawdę radzę - obgadajcie sprawę przy piwie i dzwońcie do Bonisławskiego. To chodząca encyklopedia Łodzi, jeszcze podpowie, gdzie warto szukać. Pozdrowienia

dream28 napisał(a):Obert, myślę że własnie dzieki takiemu forum uda się uzbierać magiczną liczbę osobników by można było coś zrobić w tej sprawie. Chyba aż tak wielu nas nie musi być... dajcie temat na forum i niech się ludzie dopisują kogo to interesuje. wiadomo że trochę to potrwa, forum nowe, ale zapewne nadejdzie ta chwila.
posdrofienia. :roll:
Odpowiedz
#6
Przeczytałem artykuł o Waszym stowarzyszeniu w GW. Jeślibyście przypadkiem znaleźli podczas Waszych wykopków monety, proszę o kontakt i zapraszam na konsultacje do Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego na Placu Wolności.

Pozdrawiam!
Pimpek
Odpowiedz
#7
monetki to my zawsze znajdujemy pzdr :lol:
Odpowiedz
#8
hehe sie może mylę ale czy "gość stella" nie należy do rodu Jagiełło? :mrgreen:
pozdrawiam... tak coś fakty kojarzę dziwnieTongue
Odpowiedz
#9
W razie czego to z kim mamy rozmawiać z muzeum :?:

pzdr.
Odpowiedz
#10
Witam
Skaniam się do propozycji kolegi Stella. Myślę że tworzenie czegoś od zera wymaga bardzo wiele pracy, znajomości zagadnień prawnych oraz czasu. Przyłączenie się do TPŁ, daje dodatkowy plus w postaci "renomy" jaką posiada to Towarzystwo. każdy łodzianin przynajmniej słyszał o czymś takim. Możnaby nazwać wydział kopaczy - organem terenowym :-). Sądzę że legitymacja z informacją o przynależności do TPŁ, otworzyłaby jakieś drzwi, a nawet pozwoliła uniknąć czasem nieprzyjemności. Dodatkowo - możliwość pokazania swoich znalezisk i zbiorów publicznie byłoby możliwe bez ryzyka i zbędnych tłumaczeń. zatem same plusy..... :mrgreen:
pozdrawiam serdecznie
Sac
Odpowiedz
#11
Witam Serdecznie
Przeczytałem właśnie o was artykuł w gazecie, a że zainteresowania mam podobne, więc postanowiłem was odwiedzić i się przyłączyć do rozmowy.
Zainteresowała mnie poruszana na forum i w gazecie kwestia Stowarzyszenia.
Sam jestem członkiem pewnego łódzkiego stowarzyszenia, zasiadam również w jego zarządzie, więc temat jest mi dosyć dobrze znany. Gdybyście się kiedyś zdecydowali chętnie służę pomocą merytoryczną, jeśli chodzi o organizowanie takiego tworu. Stowarzyszenie, do którego należę (jest to niewielka TV kablowa) posiada również swój program lokalny, który tworzą młodzi ludzie. Prezentują w nim wydarzenia z terenu Łodzi. Pomyślałem, że gdybyście chcieli mógłbym was skontaktować z Redaktorem Naczelnym tego programu – może wyszedłby z tego jakiś reportaż. Jeśli kogoś zainteresował to proszę pisać na mój email: <!-- e --><a href="mailto:ponczek@retsat1.com.pl">ponczek@retsat1.com.pl</a><!-- e --> – proszę tylko o poważne emalie. Pozdrawiam
Odpowiedz
#12
Witam.

Po pierwsze gratuluję forum.


A teraz poruszę parę niestety całkowitych "bzdur", które przeczytałam w tym wątku. Mam wrażenie, że pan Stella nie ma pojęcia o czym pisze. Szanowny panie- od kiedy legitymacja TPŁ upoważnia do kopania w lasach? Czy pan zna jakikolwiek zapis z ustawy o zabytkach zezwalający na kopanie członkom jakichkolwiek towarzystw lub stowarzyszeń? Nawet muzeum - "musi" ( !!! ) wystąpić do konserwatora o zgodę na poszukiwania w danym terenie. Bez papierkologii- zawsze takie działania są nielegalne, i legitymacja - jest niczym innym w przypadku "wpadki", jak kłopotami - TAK, kłopotami i to poważnymi dla jej wydawcy. Bowiem- informowanie poszukiwacza, że może legalnie kopać dzięki takiej legitymacji- jest świadomym wprowadzeniem w bład, a dobry prawnik -udowodni, że również namową do przestepstwa. Napisał pan- cyt " umocowanie prawne do działania w terenie" - jakie umocowanie (?)- proszę wskazać konkretny punkt ustawy, która pozwala działać Stowarzyszeniom- bez wymaganych zezwoleń.



I druga sprawa... znów pozwolę sobie zacytować pana Stellę, cyt " Jako sekcja oficjalnej organizacji TPŁ możecie podpisać umowę z nadleśnictwem na wykrywanie niewypałów - jeszcze za to nadleśnictwo może coś zapłacić za taką usługę" ... Czy pan w ogóle wie o czym pisze? Szanowny panie- w tym kraju, a również na całym świecie - poszukiwanie niewypałów -może przeprowadzic wyłącznie ( !) wykwalifikowana jednostka saperska lub, od bardzo niedawna firma ( zarejestrowana !) prywatna -niestety też saperska. Na taka działalnośc -sznowny panie- potrzebna jest koncesja!!! Właścicielem ( kierownikiem prac) - musi być osoba wyszkolona sapersko. Firm takich w Polsce jest raptem kilka- prowadza je grupy emerytowanych saperów. Ponadto - do takich prac- oprócz wykrywacza, potrzeba innego sprzetu. Czy wie pan -ile kosztuje ubezpieczenie sapera- na okres wykonywania takiej pracy w lesie? Muzeum-i stowarzyszenia-nie bedzie na to stać.

Nie powinni zajmować się tym dzieci , młodziez, ani nawet dorośli ale nieprzeszkoleni "nowicjusze" ! Czy widzi pan -kto pisze na tym dopiero powstałym forum? Również-dzieci. I pan proponuje im -szukanie niewypałów dla nadleśnictwa! Dla paru groszy- maja ryzykowac zyciem, bo ktoś ( pan Stella ) ma pomysł. Mam nadzieję, że z równym zapałem- w przypadku wypadku - weżmie pan wszelką odpowiedzialność na siebie -i spojrzy w twarz matce takiego dzieciaka -i powie, że sam doradził takie postepowanie.

I-na zakończenie, - cieszy mnie, że wspiera pan jakąś grupę poszukiwaczy, ale - na boga, niech pan to robi z sensem, a nie ze szkodą dla nich. Nim się coś doradzi- powinno się zasięgnąć rady- kogoś lepiej znajacego temat.


Pozdrawiam, India
Odpowiedz
#13
przepraszam że odpowiem pierwszy, ale moje poparcie idei zobowiązuje mnie do tego. To tylko moje zdanie i odpowiedź Stelli może być zupełnie niezgodna z moją odpowiedzią . Z całym szacunkiem dla Indi, ja widzę to troszeczkę inaczej. Oczywistym jest to co piszesz, poszukiwania bez zgody konserwatora zabytków są nielegalne i tu nie ma znaczenia jaką legitymacją się posługujesz.... nomoże z małymi wyjątkami, jednak w moim przekonaniu, występowanie do wyżej wymienionego jako osoba fizyczna, mija się z celem i jest jedynie stratą czasu, choć może się mylę, może KZ, wydaje takie zezwolenia w ciągu kilku minut i z uśmiehem wręcza je poszukiwaczowi . Z drugiej jednak strony, współpraca i wsparcie takiej instytucji jaką jest TPŁ ( Towarzystwo Przyjaciół Łodzi ), w zespół z którymś z lokalnych muzeów, może skłonić konserwatora do zastanowienia się i w konsekwencji do wydania zgody na poszukiwania w określonym rejonie, przez konkretne osoby. TPŁ to grono ludzi znanych w środowisku, mogących pomóc nam w rozmowach z instytucjami, a do tego posiadających ogromną wiedzę, która to jest cenniejsza od złota... nie twierdzę że się uda, ale warto spróbować.
druga sprawa jest poważniejsza - niewybuchy. to też sprawa że tak powiem delikatna. Czytając różne fora spotykam się z nieodpowiedzialnymi osobami zabierającymi do domu materiały niebezpieczne, amunicję i niebybuchy. Spotykam także innych, którzy trafiając na tego typu znaleziska - powiadamiają odpowiednie władze. India powiedz mi, czy znalazłeś kiedyś tego typu przedmiot ? jeśli tak to co znim zrobileś? Ile osób ze środowiska poszukiwaczy posiada odpowiednie przeszkolenie do poszukiwania materiałów niebezpiecznych ? biorąc pod uwagę Twoją wypowiedź, można się zastanawiać czy w ogóle ktokolwiek powinien czegokolwiek szukać - bez przeszkolenia saperskiego, w każdym miejscu możemy znajdować niewypały, niewybuchy zapalniki amunicję .... i co gorsza ........masz rację !!! tu rola dla Stowarzyszenia, organizowanie szkoleń i spotkań z odpowiednimi ludźmi. Lekarze, specjaliści od BHP (tak, tak - to bardzo ważne ), saperzy, specjaliści od materiałów wybuchowych itp. jest wiele możliwości. Zastanówmy się przez chwilę - bierzemy pod uwagę teren otwarty dla wszytkich - także dla dzieciaków z wykrywkami. Wiemy że mogą znajdować się tam materiały niebezpieczne, co z tym zrobić ? można zostawić tak jak jest - czekać na wypadek, albo przeszkolić odpowiednią ekipę - oczywiście pełnoletnią !, zabezpieczyć teren - zorganizować odpowiednie zaplecze - choćby służby medyczne, straż pożarną i szukać - czym się to szukanie różni od tego które uprawiamy na codzień ? tereny o których pisał Stella to tereny, po których większość z nas i tak biega z wkrywką.
Także, by nie być źle zrozumianym - w kwestiach ogólnych zgadzam się z Idią, bezpieczeństwo i zdrowy rozsądek na pierwszym miejscu., ale samo stowarzyszenie może pomóc rozwiązać sporo problemów. Nie będzie łatwo to pewne, a głosy takie jak Indii są bardzo ważne bo pozwalają spojrzeć na temat z innej perspektywy.
pozdrawiam serdecznie
Sac
Odpowiedz
#14
Witam.


Sacreblu - zdaje się, że nie przeczytałeś dokładnie mojej wypowiedzi, lub co gorsze, nic nie zrozumiałeś. Odniosłam się wyłącznie do dwóch kwestii poruszonych przez Stellę .

1. Jego wypowiedź - "Wtedy jest tzw. umocowanie prawne do działania w terenie - przecież szukacie eksponatów dla np. Muzeum Miasta Łodzi, w razie czego możecie sie wylegitymować w lesie" - chyba zgodzisz się ( zakładam, że jako poszukiwacz- znasz kontrowersyjną Ustawę o zabytkach) - i rozumiesz , że takie wypowiedzi są nie dość, że szkodliwe, to całkiem pozbawione sensu, lub też może wskazujace, że ich autor -nie ma pojęcia o Ustawie i jej paragrafach.

Nie poruszyłam nigdzie tematyki, że Towarzystwo nie pomaga w działaniach lub, że właśnie odwrotnie- ułatwia je. Nie poruszyłam- bo sprawa działalności w Towarzystwie jest indywidualną kwestią każdego szukajacego - i sam musi sobie wybrać, jak chce działać. Jednak- dodam, to do czego Ty sie odniosłeś... KZ chętniej udziela zgody stowarzyszeniom... Zgadza się, jednak- chętnie udziela również poszukiwaczom niestowarzyszonym. Problem polega na tym, że to poszukiwacze - nie chcą występować o takie pozwolenia, bowiem - nie dość , że musi być w papierkologii okreslone jasno- gdzie, kiedy, i konkretnie w jakim kwadracie szukasz- to dodatkowo zgoda na poszukiwania opiewa na konkretny termin. A wiadomo -jak to bywa...czasem nie wie się-że włąsnie w tym okreslonym dniu -zepsuje się samochód lub zachoruje dzieciak- i szlag trafia twoje uprawnienia. Jednakże całkowicie błednym jest wychodzenie z założenie, że KZ -nie bedzie współpracował z indywidualnym poszukiwaczem. Ja póki co-mam bardzo dobre zdanie o KZ i ich współpracy na polu indywidualnych poszukiwańSmile


2. I druga kwestia, do której odniosłam się - to wypowiedx Stelli - "Jako sekcja oficjalnej organizacji TPŁ możecie podpisać umowę z nadleśnictwem na wykrywanie niewypałów - jeszcze za to nadleśnictwo może coś zapłacić za taką usługę "

W zwiazku z ta wypowiedzią, a również Twoja interpretacją - wynika, że niestety nie masz pojęcia tak o zarobkowym oczyszczaniu lasu, jak i o róznicy pomiędzy kopaniem przez poszukiwaczy - a zawodowym saperskim rozbrojeniem terenu. Powtórzę, zarobkowe rozbrajenie terenów lesnych i umowę z nadleśnictwem może przeprowadzić wyłącznie jednostka saperska, lub KONCESJONOWANA ( ! ) firma saperska. Czy to firma czy jednostka podpisujaca umowę o oczyszczenie terenu- bierze całkowita odpowiedzialność za oczyszczony teren. Co to znaczy w praktyce? Dowódca, lub własciciel prywatnej saperskiej firmy- podpisuje glejt, że ziemia o kwadracie tyle razy tyle, jest oczyszczona z niewypałów do takiej a takiej głębokości. Jeżeli- załóżmy- rok, czy 10 lat póżniej- na tym terenie wydarzy się wypadek - ktoś ( poszukiwacz na przykład ) - wykopie pocisk, który nieszczęśliwie mu eksploduje- to odpowiedzialnością jest obarczony człowiek, który oczyszczał teren. Wszelkie oczyszczanie- jest bardzo dokładnie ewidencjonowane, to nie jest zabawa - w znajdź mnie wykrywaczem, wykop, wywieź i zapomnij -po skasowaniu kasy. Nie rozumiesz tej drobnej różnicy jaka wynika pomiedzy hobbystycznym poszukiwaniem pamiątek w lasach, a pomiędzy oczyszczeniem terenu z niewypałów. Życze powodzenia - przy załatweianiu koncesji saperskiejSmile Udało się to w Polsce raptem-kilku firmom, i każda -to saperzy z 20- 30 letnim stazem z jednostek saperskich.

Przeszkolenia- o których piszesz...że można w ramach Towarzystwa przeszkolić sapersko... tu Twój cytat - "tu rola dla Stowarzyszenia, organizowanie szkoleń i spotkań z odpowiednimi ludźmi. Lekarze, specjaliści od BHP (tak, tak - to bardzo ważne ), saperzy, specjaliści od materiałów wybuchowych itp. jest wiele możliwości" - mylisz się- nie ma zadnych możliwości - przeszkolenia saperskie póki co i może na szczęście - nie obejmują żadnych cywilów. Szkoli się wyłącznie wojsko lub Policję, a nie poszukiwaczy. Możesz być nawet Zrzeszony przy Pomorskim Okregu Wojskowym- i też takiego szkolenia-nikt Ci nie zafunduje.



I na koniec - Twoje pytania:

cyt. - India powiedz mi, czy znalazłeś kiedyś tego typu przedmiot ? jeśli tak to co znim zrobileś?

Jesli już- to " znalazłaś" i "zrobiłaś" - przez 20 lat poszukiwań- znalazłam tysiące takich przedmiotów. Co z nimi zrobiłam? Część -nie interesującą -zakopałam, część -bardzo niebezpieczną przekazałam saperom -- ( zwłaszcza lotnicze półtonówki ), część wziełam- i potem wystawiałam na różnych wystawach. Nie potrzebowałam do tego legitymacji StowarzyszeniaSmile Żeby było jasne- na wystawach, o których mogłeś przeczytać w Łodzkim Dzienniku czy Expresie, a nie na forach. Jakoś nie ciągnie mnie do opisywania po forach o wszelakiej działalnościu ubocznej powiązanej z poszukiwaniami.


Pozdrawiam -równiez serdecznie, India
Odpowiedz
#15
Oczywiście na wstępie przepraszam , wiem kim jesteś i czytałem książkę :-), proszę zatem o wybaczenie - ukłon ..... czuję się troszeczkę jak adwokat, choc daleko mi do tego, wyjaśniam że przedstawiam tylko mje zdanie nie Stelli. Zdaję sobie oczywiście sprawę że wypowiedź kolegi była niefortunna, i całe szczęście że zwróciłaś na to uwagę. Dobrze by dziłania oraz intencje były czytelne, z tego też powodu staram się rozinąć ten wątek. Masz rację, mało realne wydaje mi się prowadzenie działalności dotyczącej rozminowywania terenu, zresztą mam już pracę i do tego całkiem nieźle płatną, co pozwala mi poświęcać się temu co lubię. W moim przekonaniu akcja taka miałaby na celu raczej wskazanie odpowiednim służbom lokalizacji materiałów niebezpiecznych - niż ich rozbrajanie, sądzę że dla poszukiwaczy - najlepszą zapłatą byłaby możliwość bezstresowego przeszukania określonej miejscówki, a dla leśników dokładne wskazanie - oznaczenie miejs spoczynku także byłoby wartościowe. W temacie szkoleń - nie miałyby na celu uzyskanie certyfikatów i uprawnień, ale raczej naucznie poszukiwaczy właściwego zachowania w przypadkach zagrożenia. Nie tworzymy grupy szkolenia zawodowego - ale chcemy by nasze hobby było bezpieczne dla nas i otoczenia. Nie pisałem o szkoleniach dotyczących rozbrajania tego typu przedmiotów - daleki jestem od tego by to robić samemu - choć różne rzeczy w rzyciu robiłem ....

"Żeby było jasne- na wystawach, o których mogłeś przeczytać w Łodzkim Dzienniku czy Expresie, a nie na forach. Jakoś nie ciągnie mnie do opisywania po forach o wszelakiej działalnościu ubocznej powiązanej z poszukiwaniami. "

- a może warto jednak o tym pisać także na forach - zachęcać ludzi do rozszerzania swych zainteresowań i przekazywania swej wiedzy i umiejętności innym. Myślę że pewna taka "hermetyczność" środowiska Poszukiwaczy sprawia że wielu ludzi mających chęci i potencjał rezygnuje z akcji mogących poprawić nasz wizerunek. Ale to już inny temat, choć sądzę że równie ważny jak ten : zadania Stowarzyszenia. Nie wolno zapominać że Stowarzyszenie takie nie może być tylko i wyłącznie pretekstem do legalizacji nielegalnego procederu, coś za coś , muszą być ustalone zasady, przestrzegane przez wszystkich uczestników takiej akcji. W przeciwnym wypadku do niczego dobrego to nie doprowadzi ...

zatem, do zobaczenia na szlaku :-)
Sacrebleu
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości