Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Legalne poszukiwania
#76
Do Archeo

1.Mam pełną swiadomość obowiazujacych w Polsce regulacji prawnych dotyczacych ochrony zabytków a a poszukiwań w szczególności. Niestety w mojej ocenie nie są to regulacje kompleksowe , zawarte e nich regulacje są nie ostre , a co najwazniejsze w mojej ocenie nie uwzgledniają zmian jakie zachodzą w naszym społeczeństwie. Innymi słowy są one pisane tak jakby w Polsce nic się przez ostatnich kilkanascie lat nie zmieniło. I z tego powodu nie jestem w stanie takiego stanu rzeczy zaakceptować, co nie oznacza jednak , że nie mam zamiaru tego prawa przestrzegać. innymi słowy ja widze koniecznośc zmiany sposobu myslenia na to zagadnienie i nie chodzi tu tylko o tego przysłowiowego niedzielnego poszukiwacza, tylko o regulację prawną na miarę XXI wieku

2. W kwestii samych poszukiwań twierdzę na podstawie obserwacji , ze pomimo wprowadzenia zapisu o zakazie prowadzenia badań archeologicznych za pomoca sprzętu elektronicznego , ze liczba osób posiadajacych wykrywacze nie zmniejszyła się , a wrecz przeciwnie uległa zwiekszeniu ( wystarczy zobaczyc ilośc nowych nicków na forum Odkrywcy , o znajomych z mojego obszaru nie wspominam , bo z pobieznych wyliczeń wychodzi mi ze liczba piszczałek i gosci je obsługujacych wzrosła ponad dwukrotnie. ) co oznacza, że mamy do czynienia z trendem którego nawet sankcja karna ( przypominam , że wczesniej jej nie było ) nie zdołała powstrzymać . Co w konsekwencji oznacza błędnośc przyjetych założeń w kwestii ustawy. Skoro nie można tego zatrzymac to ta aktywność należy tak wykorzystać byśmy wszyscy na tym zyskali ( celowo nie mówię o dobrze narodowym , czy dziedzictwie , bo jest to dla mnie pojęcie nieostre i wszystko do tego worka mozna wrzucić i wszystko z tego worka wyjąć ). oczywiście jak to zupełnie inna historia , ale mam w tej materii swoje przemyslenia. Tylko , ze to temat na długa rozmowę , a nie na post w którym czesto uzywamy skrótów myslowych.



Na razie tyle.

Pozdrawiam Merlin_PL
Odpowiedz
#77
Kochani, przepraszam ale te dyskusje coraz bardziej przypominają przysłowiowe bicie piany. Każda ze stron okopała się na z góry upatrzonych pozycjach i nie chce odpuścić. Tylko, że strona archeo zajęła te lepsze. Trzeba zauważyć, że oni wcale nie żądają bezwarunkowej kapitulacji. Chcą pertraktować. Muszę przyznać, że sam byłem trochę rozdarty. Przez 2 lata studiowałem archeologię (o powodzie rezygnacji nie chcę rozmawiać). Mam nadal wśrod archeo znajomych, większość z nich tolerowała moje hobby wiedząc, że moje szukanie to bardziej badania powierzchniowe niż wielkie prace eksploracyjne. Wiedzieli też, że jak natknę się na coś ciekawego to tego nie zniszczę a oni będą mieli ew. zajęcie(chociaż i tak mają nadmiar pracy). W tej chwili to my stoimy na przegranej pozycji. Prawo jest takie a nie inne. Część z nas zamiast podjąć dialog zachowuje się na zasadzie "sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie". Jeśli przyjmiemy propozycję archeomaga czy to coś zmieni? Tak, będziemy działać zgodnie z prawem i myślę, że bardziej świadomie. Jakieś szkolenia? Wiedza jeszcze nikomu nie zaszkodziła, najwyżej ignorancja. Myślę, że znajdowanie jest u nas tylko ubocznym wynikiem potrzeby szukania. Przecież nieraz cieszy nas chociaż jedna łuska czy monetka, którą znależliśmy robiąc kilometry i tracąc godziny. Jeśli można róbmy to zgodnie z prawem. Spróbujmy, najwyżej potem będziemy narzekać i zejdziemy do podziemia ;-) . Czy serce wam się nie kraje jak widzicie okop zniszczony eksploracją rabunkową. Bałagan który pozostawiają po sobie "odkrywcy" powoduje niechęć różnych służb (nie tylko konserwatorskich ale też leśnych itp) do naszego środowiska. Zakopmy topór wojenny i spróbujmy coś wspólnie w końcu zrobić. Gdyby więcej osób przyszło na spotkanie z archeomagiem to nie wydawałoby się im teraz to wszystko takie straszne.
Ufff... Com napisał napisałem. Co prawda brzmi t ojak manifest ale trudno. W jedności siła i takie tam ...
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Odpowiedz
#78
Merlin myślę, że o skuteczności prawa dyskutować nie musimy. Do obecnego musimy się stosować na przyszłe mamy nieznaczny wpływ (zarówno na treść jak i termin zmian - chyba że bieżesz czynny udział w pracach komisji sejmowej, ja nie). Jeśli chcesz to utwórz specjalny temat w którym będziemy dyskutować o potrzebach zmian i propozycjach w zakresie treści.
W tym miejscu rozmawiajmy o poszukiwaniach w AKTUALNYCH WARUNKACH.
O błędości założeń Ustawy (czy Ustaw) to myślę, że jak w wielu innych przypadkach problem jest nieco inny. Z jednej strony chodzi o małą świadomość zakresu regulacji prawnych u poszukiwaczy, z drugiej o skuteczność stosowania. W drugim przypadku podobnie jest jak w innych dziedzinach życia-prawa, świadomość bezkarności potęguje zachowania łamiące prawo.
Ilość wykrywaczy i poszukiwaczy rośnie nie z powodu błędów ustawodawczych tylko na skutek rosnącej dostępności tych pierwszych (choćby przez internet) oraz ogólnej mody na oryginalne spędzanie czasu (szczególnie narasta rzesza hobbystów "historycznych", patrz choćby ilość turniejów rycerskich, inscenizacji bitew itp.).
Ustawodawca może ograniczyć przyrost poszukiwaczy poprzez prostą regulację - wprowadzenie zezwoleń na posiadanie wykrywacza (o tym też się mówi).
Jednak moim zdaniem dyskusja powinna koncentrować się na temacie. Dlatego jeszcze raz zapraszam do lektury i odniesienia się do mojego porzedniego postu.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.lodz-eksploracja.org/viewtopic.php?t=364&postdays=0&postorder=asc&start=60">http://www.lodz-eksploracja.org/viewtop ... c&start=60</a><!-- m -->
Pozdrawiam
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości