Ankieta: Jestes za pomyslem czy przeciw
Za
85.00%
17 85.00%
Przeciw
15.00%
3 15.00%
Razem 20 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Własny Miesiecznik
#46
Można zebrać plusy i minusy
PLUSY
1. Stowarzyszenie mocno zaistnieje w łódzkiej rzeczywistości i stanie się znane. Jak coś jest znane i dysponuje prasą, to jest dla instytucji/sponsorów różnych partnerem, a nie klientem.
2. Papier nie zostanie tylko w Łodzi, bo idzie na województwo też. Materiały z papierowej gazety są wrzucane do internetu i idą w świat.
3. Zapewniam z racji doswiadczenia zawodowego, że nawet o biciach amunicji można napisać pasjonujący tekst. Dla wielu ludzi byłoby niesłychanym odkryciem, jak wiele można wyczytać z ledwie widocznych cyferek i jaką historię odtworzyć. W prasie to CO się napisze, jest mniej ważnie niż to JAK się napisze.
4. Jest i będzie wiele spraw, którymi ŁFE/stowarzyszenie może się pochwalić publicznie - wtedy przyłączaja się inni (choćby cmentarze i ich porządkowanie czy opracowywanie szlaków turystycznych)
5. Piszący poznają redakcję, opanują/udoskonalą warsztat, może z czasem zostają dziennikarzami. Każde doswiadczenie jest w życiu przydatne.
MINUSY
1. Gazeta ma swoje wymogi co do tekstów - wiadomo, że muszą być atrakcyjne, ciut sensacyjne, zaciekawiające także laików. Na pewno nie obejdzie się bez „podrasowywania”, o którym wspominałem. Tu służę pomocą - nie pisaniem za kogoś, tylko radami. W spornych kwestiach co do tekstu trzeba czasem długo dyskutować z redaktorami, przekonywać do swoich racji, argumentować.
2. 4 strony to mało dla kwartalnika, ale dla gazety bardzo dużo. Tego nie przeskoczymy. Papier niestety kosztuje.
3. Trzeba samemu redagować kwartalnik, a to wymaga czasu - ktoś musi być przy składzie i dopasować się do rytmu pracy gazety (czasem dodatki robi się nawet w niedzielę).
4. Pewne tematy w gazecie nie pójdą - na przykład dyskusja, czy metal zabarwia się na niebiesko od zetknięcia z gnijącym ludzkim ciałem (wiadomo - czytelnicy powiedzą „Obrzydliwe. Błeee. Więcej tego nie kupię!”).
5. Forsy z tego nie będzie. Chyba że z czasem kwartalnik stanie się tak popularny, że chwyci reklamodawców i będzie mógł utrzymać się sam na rynku, czyli odfrunie z gazety.

Jednym słowem remis. Ogólnie można pokombinować jeszcze tak: i kwartalnik w Gazecie, i pismo typu „e”. Przecież kwartalnik nie musi być jedynym organem stowarzyszenia. Powiedzmy, że zbierze się grupa kilku osób, które w imieniu stowarzyszenia będą pisać do gazety o problemach poszukiwań (osiągnięcia, łódzkie tajemnice, nieznane historie, odkryte sensacje). Kto nie chce do gazety, będzie pisać do drugiego pisma. Sprawa jest otwarta.
Odpowiedz
#47
zgadzam się ze Stellą, nie musimy pozostawać tylko przy GW i dodatku - kwartał i 4 strony to moim zdaniem nie tak mało. Jestem przekonany iż kilka pierwszych numerów będzie nie lada wyzwaniem dla piszących - dobór tekstów, dyskusje nad merytoryczną i techniczną ich stroną - ale każde wydanie będzie pomagało nam zrozumieć mechanizmy - pozwoli dotrzeć do ogromnej liczby potencjalnych odbiorców. Wiem jak łatwo zaciekawić ludzi takimi sprawami. Początkowo w pracy traktowano mnie z przymrużeniem oka, ale dzięki GW i "Stellowym" opisom naszej działalności często muszę opowiadać o bitwie i o historii regionu. Nie powiem sprawia mi to przyjemność i zmusza do poszukiwań nowych tematów.
Druga sprawa, o której zdaje się nikt nie pisał, to możliwość kontaktów z ludźmi znającymi szczegóły, fakty lub opowieści. Apel w prasie o pomoc w zdobyciu informacji na jakiś temat przyniesie znacznie szerszy odzew i większe korzyści niż pytanie wśród znajomych. Myślę że za jakiś czas możemy mieć sporo sygnałów o "skarbach przeszłości" tych fizycznych ale i tych metafizycznych ;-)
Warto przedyskutować to czy poradzimy sobie z tym by pisać, by zmusić się do pracy by wprowadzić sobie rygor pewien. To jedyny problem, bo jeśli już zdecydujemy się na tego typu działania - nie możemy zawieźć Stelli i zaufania jakim nas obdarza ..
sac [/fade]
Odpowiedz
#48
yes, yes, yes - jak mawia pewien facet z gorzowa. zgadzam się z przedmówcą w 100%
Dodatek do GW nie wyklucza e-zina, ba można go choćby uczynić sieciową emanacją dodatku do GW. To jest naprawdę ogromna szansa i szczęście, że jest taki gość jak Stella - nie mozna jej z rąk wypuścić. Ja mam już nawet kilka kawałków, myślę, że interesujących, które chętnie dam do druku. Mam tylko taką refleksję - dobrz by było, żeby owo pismo (miejmy nadzieję, że powstanie!!!) nie zostało zdominowane przez Iwojenno-archeologiczne kilmaty. Moim zdaniem formuła powinna być szeroka - ekspolorownie historii regionu (czyli za równo wykopki, jak i nasiadówki w archiwach czy bibliotekach)
pozdr.
bartek
Dajmy Polakom zwalczać się wzajemnie. Nie ma lepszej metody. Wskutek przyczyn politycznych sami eliminują spośród siebie tyle ważnych dla konspiracji figur, ile my nigdy nie moglibyśmy wytłuc [...]
SS-Oberführer W. Bierkamp
Odpowiedz
#49
stella napisał(a):Jednym słowem remis. Ogólnie można pokombinować jeszcze tak: i kwartalnik w Gazecie, i pismo typu „e”.

Owszem – zgadzam się, że jedno nie wyklucza drugiego. Też myślałem nad tym, by papier nie zdominował e-zinu. W związku z tym myślę, że dobrym rozwiązaniem będzie prowadzenie i jednej i drugiej formy, za czym będę obstawał.

stella napisał(a):Powiedzmy, że zbierze się grupa kilku osób, które w imieniu stowarzyszenia będą pisać do gazety o problemach poszukiwań (osiągnięcia, łódzkie tajemnice, nieznane historie, odkryte sensacje)

Tu akurat się nie zgadzam. Niech każdy piszę pod swoim imieniem i nazwiskiem lub pseudonimem – co najwyżej niech doda, że jest członkiem takiego to a takiego stow. To zmusza do odpowiedzialności za słowa. A ta jak wiemy może okazać się słona.

bartek bijak napisał(a):Mam tylko taką refleksję - dobrz by było, żeby owo pismo (miejmy nadzieję, że powstanie!!!) nie zostało zdominowane przez Iwojenno-archeologiczne kilmaty. Moim zdaniem formuła powinna być szeroka - ekspolorownie historii regionu (czyli za równo wykopki, jak i nasiadówki w archiwach czy bibliotekach)

Podpisuje się obuma ręcymami :wypas:

Na koniec. Postuluje byśmy takową decyzje (o wydawaniu periodyku) podjęli już po ukonstytuowania się stow. w drodze głosowania (czy innej procedury przewidzianej przez statut stow.)

Pozdrawiam OldWit
Z wódką jest jak na wojnie – są straty w ludziach i w sprzęcie Wink
--------------
"[...] pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor."

Józef Beck (5.V.1939)
Odpowiedz
#50
Dorwałem się do netu a tu taaka bomba!
Stella podpisuję się pod Twoim pomysłem obiema rękami tudzież innymi członkami.
Sprawa jest IDEALNA!!!
Jeśli będzie możliwość to wchodzę w to (już przywykłem do pisania za friko ;-) ), bo jest to rewelacyjna - bardzo skuteczna - forma promocji historii we wszelkich jej aspektach.
Kwestia czy e-magazyn Stowarzyszenie ruszy czy nie to się okaże gdy powstanie Stowarzyszenie.
Natomiast kwartalnik można już projektować. Mogą i powinni w nim pisać różni ludzie (byle ciekawie) - niekoniecznie poszukiwacze. Przykład Piotra Wernera jest chyba wystarczający.
Jeszcze raz POPIERAM CAŁKOWICIE!!!!! :wypas:


:wypas: :wypas: :wypas: :wypas: :wypas: :wypas: :clap: :clap: :clap: :clap: :clap: :clap: :clap: :clap: :clap: :hurra: :hurra: :mbounce: :mbounce: :mbounce:
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości