Ankieta: Czy podoba wam sie poczatek opowiadania?
Tak
88.89%
8 88.89%
Nie
11.11%
1 11.11%
Razem 9 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Opowiadanie
#1
A wiec tak...po przeczytaniu ksiazki fantastycznej A.Pilipiuka pt : Operacja Dzien Wskrzeszenia sam postanowilem napisac chocby małe opowiadanie juz nawet zaczołem wiec wstawie fragment :

Nowosolna 1914 Łódź
Obóz rozbito na skraju lasu. Carscy żołnierze krzątali sie rozpalając ogniska.Karabiny ustawiono w kozły. Gdzieniegdzie ogniska były rozpalone a zebrani naokoło nich żołnierze gotowali zupę . Wiatr gnał tumany śniegu. Na wzgórzu za lasem wykopano okopy i dołki strzeleckie , siedzący w nich żołnierze z niepokojem patrzyli w mrok. Dna dołków były wyściełane słoma , pod nogami leżały łuski i gliniane baniaki wypełnione wódka. Oficer Mikołaj Szczepanow siedzący w swojej ziemiance przyjmował własne nowych żołnierzy. Wśród nich był Paweł Chrzanow. Młody rolnik z pod Saint Petersburga. Nie miał rodziców. Ojciec umarł na gruźlice matka odeszła gdy miał 3 lata. Oficer wpisał go na listę. Po wyjściu z ziemianki udał sie do swojej kwatery, znajdowała się ona na najczęściej atakowanym odcinku frontu. Gdy dotarł na miejsce na ziemi walały sie trupy , pomiędzy nimi chodziły szczury. Większość nieboszczyków leżała tu juz od paru dni. Gdy chciał wyjrzeć za okop natychmiast poleciał w jego stronę grad pocisków .Zrobił parę kroków i potknął o lezący na ziemi karabin.
Stanol nad nim wielki żołnierz w trochę przyciasnym mundurze podał Pawłowi rekę.
-Nowy widze.Nie wychylaj sie bo ci łeb odstrzelą .Nazywam sie Siergiej -
-Spasibo.Ja mam na imie Paweł . Ciężko tu macie widze.-
- Niestety ... ale da sie przeżyc... Jedyne co musisz robić to być czujnym. Uważaj na szrapnele . Bo jak wybuchną ci nad łbem to skończysz jak tamci.- Ręka wskazał stos tropów. Gdy Paweł spojrzał na stos ogarnęły go drgawki.
- Masz napij sie . Minie Ci-
Nalał z Manierki do cynkowego kubka nieco mętnej cieczy i podał Pawłowi.
-Co to jest??- Wycharczał Paweł
-Bimber I klasa...- Uśmiechną sie i dolał “nowemu”
Nad ich głowami zaczęły latać pociski a szrapnele wybuchały na Polu Niczyim.
-Ocho...Znowu sie zaczyna- Powiedział Siergiej i nałożył bagnet na bron.
Paweł także zrobił to co nowo poznany kolega i pobiegł za nim.
Gdy dotarli na miejsce , Natarcie juz trwało. Żołnierze niemieccy wbiegli do okopów i rzucili sie na Rosjan którzy natychmiast odparli atak. Paweł zastrzelił dwójkę niemieckich piechurów lecz sam został ranny w brzuch... - Kurwa pierwszego dnia ranny... Po czym zemdlał.
Obudził sie w Lazarecie .Stała nad nim pielęgniarka.
-Witaj. Powiedziała .Mam na imie Tatina -Była ładna kobieta miała może z 20 lat. Miała jędrne piersi , długie brązowe włosy i zielone oczy. Uśmiechną sie ,ale nagły przypływ bolu wykrzywił jego twarz. Spojrzał na swój brzuch. Miał owinięty bandażami lecz przebijała przez nie czerwona plama...Spojrzał na nią z niesmakiem.
-Pocisk naszczepcie nie uszkodził wnętrzności. Przeżyjesz- Powiedziała pospiesznie Tatina widząc grymas na jego twarzy.
-Dzieki bogu. Odpowiedział i zasnął.-
Obudził sie koło południa. Słonce świeciło w oszronione okna. W czasie gdy spał do sali przydzielono jeszcze jednego żołnierza. Miał amputowana nogę , przygniotła mu ja rozerwana wybuchem armata. Miał na imie Igor Czeszczenko.
-Dobriji den' Skąd tu trafiłeś ?- Zagadną Paweł.
-Z Natolina - Odparł Igor.- Nasze stopiecdziesiatki ostrzelały niemieckie pozycje a oni oddali nam ze siedemdziesiątek piątek i pech chciał ze jedna z nich pierdolnęła w armatę koło której stałem i jak wybuchło to zamek na nogę poleciał. Pewno juz nie wrócę na front. A ty skąd tu sie znalazłeś?
- Dostałem szwabskim pociskiem w bebechy.- Odparł z nieukrywana złością. Wyleczę się to pewnie znowu pójdę na front.
-Mi to juz chyba nie grozi.- Powiedział Igor po czym wyjął ksiazke i zagłębił się w jej zawartość.
Paweł zauważył ze krwawi coraz mocniej. Zawołał pielęgniarkę. Gdy Tatina przyszła bandaż był cały zakrwawiony. Zręcznym ruchem odwiązała bandaż i zmieniła na nowy. Dala mu 3 dawki Laudanum na uśmierzenie bólu. Po chwili był usnął .Obudził się cały zlany potem. Dotknął dłonią dolna partie brzucha .Poczuł cos lepkiego i ciepłego.-Znowu krwawię- powiedział sam do siebie. Zawołał znowu Tatine. Obrazu pojawiła sie w drzwiach bo byla w sąsiedniej sali . Dokładnie obejrzała bandaże i lekko sie zarumieniła oraz usmiechneła.
- To nie krew- . Paweł tez sie zarumienił bo zrozumial co to bylo.
Igor zaczął sie smiac -Haha Pewnie śniła mu sie pani pielęgniarka- Odparł i powrócił do lektury. A Paweł lekko zawstydzony udał ze szuka czegos w kieszeni.Ale nie znalazł niczego innego procz trzech kopiejek.
Reszta dnia przebiegła monotonnie. Wiatr dobijał sie do szyb.Najblizsze dni spedził na lezeniu i rozmowach z Tatina. Naszedł czas opuszczenia szpitala. Pielegniarka pocałowała Pawła i znikła ze łzami w oczach w trzewiach budnynku.
-No to czas na front-Pomyslał i ruszył w droge. Gdy dotarł na miejsce , odrazu powitał go Siergiej.
-Cos sie zmieniło pod moja nieobecnosc? - Spytał Paweł?
-Nic czego bys nie znał.Czyli śmierc i szczury . Nasiliły sie także niemieckie ataki.Przybyło także ludzi. - Odparł Towarzysz
Po rozmowie udal sie do ziemianki gdzie stały łóżka. Rzucił swoje rzeczy na prycze wyścielaną słoma taka jaka jest w dołkach. Usiadł na kancie łózka i zaczął czyścic swojego Mosina . Poukładał amunicje w ładownicach przetarł bagnet.Był przygotowany na nastepne natarcie . Nie musiał długo czekac po paru minutach rozległ sie piskliwy dźwięk gwizdka oficerskiego . Odrazu zerwał sie zapioł pas i ruszył w strone skraju okopu,na dźwięk gwizdka ruszył do gory. Tym razem to Rosjanie nacierali na pozycje niemieckie. W trakcie biegu przeładował broń . Strzał , Trup , Przeładowanie ,Strzał , Trup, Przeładowanie , Strzał, Przełądowanie... pracował jak dobrze naoliwiona maszyna. Nagle poczuł silne uderzenie w pasie. Skulil sie i upadl. Ból był nie do zniesienia. Zemdlał na chwile. Gdy sie ocknoł lezał w leju spojrzał na swoja brzuch...pocisk utkwił w klamrze. Gdyby nie to dawno lezał by martwy. Odnalazł karabin i ruszył z reszta kompani na okopy. Gdy wpadl do okopu porzucił karabin i wyjął saperkę. Nic nie jest lepsza bronia do walki w okopach niz saperka. Zamachnoł sie .... trafil przeciwnika w szyje, krew obryzgała jego mundur a saperka zaklinowała sie pomiedzy kregami. Paweł musiał kopnac ciało niemca zeby wyszarpnac saperkę . Wreszcie oficer zarzadził odrwót. Gdy sie wycofywali, niemcy strzelali do nich z CKM'ow. Po dotarciu do wlasnych pozycij mogli odetchnac z ulga. Nalał sobie szklanice wodki i usiadł na dnie okopu myslac o wydarzeniach minionego dnia. Noc mineła spokojnie. Jedynie gdzieniegdzie spadały szrapnele , i było słychac pojedyncze strzały.


I mam mała prosbe do was....Mogli byscie mi podrzucic jakies rosyjskie imiona i nazwiska a przedewszystkim stopnie wojskowe.Z gory dziekiSmile Moze jakies pomysly?
Odpowiedz
#2
ta sloma i te baniaki to z autopsji :-D
Odpowiedz
#3
Tak . Przyjdziesz do mnie to ci pokaze cale opowiadanie a jak bedize wieksze to zamieszcze na forum.Pozdrawiam
Confusedhock: Confusedhock: Confusedhock: Confusedhock: :lol: :lol: :lol: :-> :-> Sorki za błedy w opowiadaniu ale nie mialem czasu na poprawe gdyz jutro wyjezdzam. Pozdro.
Odpowiedz
#4
Młody nieźle, nieźle, tylko pilnie na lekcje języka polskiego uczęszczaj i uważaj co pani mówiSmile
gratuluje chęci pisania.
Odpowiedz
#5
Dobra robota tak trzymaj czekam na kolejne...pozdro
Odpowiedz
#6
:evil: :evil: :evil: :roll: :roll: :roll: Dzisjaj wrocilem z obozu i jutro zabieram sie do pisania;D Dzisjaj juz padniety jestem Smile PozdroSmile :!: :!: :!: :mrgreen: :mrgreen: :lol: :lol: :-o :-) :-( :->
Odpowiedz
#7
Gumis ja nie wiedziałam, ze ty takie cos potrafisz napisac...bardzo dobre ;-) ;-) pisz dalej...;d z chęcią sobie poczytam :lol: :lol:


Bede dalej pisalSmile Buzka :*
Odpowiedz
#8
Młody to ty widze wiele ksywek artystycznych masz Tongue hahahehiha!!
Pozdr MJ
Odpowiedz
#9
Uauauuauau Smile Dzieki Tongue No to ja mam wiele ksywek Tongue
Odpowiedz
#10
Do wykorzystania:
Aleksander Kuricyn, sztabs-kapitan, lat 43, 51 pułk strzelców syberyjskich. Poległ 18 listopada 1914 r. poległ k. Rogów (dziś łódzka ulica).
Kiriłł Fiłonienko, strzelec, lat 19, chłop ze wsi Kiniewka, powiat Kansk (k. Chabarowska), 23 pułk strzelców syberyjskich, poległ 24.11 pod Borową.
Stiepan Sudikow, jefrejter (kapral), lat 20, szewc, 51 pułk, poległ 18.11.1914. Pośmiertnie odznaczony orderem św. Jerzego za wynoszenie rannych z pola walki.
Wasilij Szylin, strzelec, lat 28, chłop z powiatu kanskiego, 22 pułk syberyjski, poległ 23.11 pod Józefowem. Osierocił dwoje dzieci. Odznaczony za to, że zawsze szedł pierwszy do ataku.
TO SĄ AUTENTYCZNE NAZWISKA I LOSY.
Listę ponad stu poległych pod Łodzią sybiraków dostałem z archiwum w Krasnojarsku.
Uwaga:
Oficerowie nie przyjmowali nowych żołnierzy na pierwszej linii. Pułki walczące pod Łodzią uzupełniały stan w październiku w Warszawie i okolicach (oczywiście o Polaków). Rolnik spod Petersburga nie mógłby się tu zaplątać. Jeśli piszesz o Nowosolnej i śniegu, to weź pod uwagę, że pierwszy śnieg spadł 23-go listopada. Wtedy też chwycił 20-stopniowy mróz. Najcięższe walki (głównie pojedynki artyleryjskie zresztą) pod Nowosolną miały miejsce 18-19 listopada, kiedy była mgła i temperatura powyżej zera.
Ale opowiadanko zapowiada się baaaardzo fajnie. Masz talent. Może dorzucisz wątek dwóch rannych z obu stron, którzy okazują się Polakami? Na pewno dochodziło do takich spotkań. Ciekawe, jak wyglądałaby rozmowa „wrogów”.
Z ciekawszych wątków do wykorzystania: właśnie pod Nowosolną dowództwo rzuciło 24 dywizję do ataku na Brzeziny, bo pojawiła się pogłoska, że w Brzezinach stoi oddział Niemców, wśrod których miało być dwóch synów cesarza Wilhelma. Oczywiście byla to plotka, ale ilu sołdatów przez nią musiało zginąć...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości