Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Walki w lesie Łagiewnickim.
#1
Witam
Jako że mam sentyment do Łodzi (studia na ASP) i że zawsze poruszam się z wykrywką w bagażniku zwiedzałem Wasze rejony...a że często nocowałem na Bałutach to do lasu Łagiewnickiego miałem raczej blisko :mrgreen:
I tu moje pytanie czy ktoś z Was tam kopał? Ja osobiście natrafiłem na kilka miejsc ciekawych (śmietniki z lat II WŚ) transzeje z I wś i co ciekawe miejsca gdzie ktoś urządził sobie chyba strzelnicę w czasie II wojny (pełno łusek od STG 44, mausa, masa, carcano) Czy wogule trafiliście jakieś rzeczy z tzw."pierwszego blitzkrieg'u" z 1914 roku? Ja jedynie kilka mosinów i mauserów większego kalibru i z 50 kólek od szrapneli....
Pozdrawiam
Heruss
PS było też trochę innych przedmiotów ale to już raczej związane z innymi czasami ... :-D
Odpowiedz
#2
Witaj.

Sentyment do ŁodziSmile Ależ ładnie zabrzmiałoSmile

Las Łagiewnicki- kopany jest od żeby nie skłamać-lat krótko powojennych. Najpierw robili to miejscowi mieszkańcy chodząc z prętem i łopatą, potem przyjezdni z innych dzielnic, aż wreszcie od lat 80-tych obecni poszukiwacze. I choc kompleks -jest zaliczany do największych w Europie leżacych w granicach dużego miasta-tak naprawdę, nie jest wielki -i został przekopany wzdłuż i wszerz.

Ja miałam to szczęście, że wychowywałam się w lesie łagiewnickim -skoro się tam kręciłes -zapewne znasz ulicę Warszawska róg Skrzydlatej, czy położona dalej Góralską. Na obu -mieliśmy domy- więc do lasu rzut beretem, a właściwie w lesieSmile I mimo, ze znam las lepiej niż obecne własne mieszkanie., w którym nic znależć nie umiem Smile- do dziś potrafi mnie zaskoczyć -jakimś fragmentem okopu, nietknietym przez kilkadziesiat lat pracy poszukiwaczy. Wprawdzie jeżdzę tam coraz rzadziej przedkłądając nad niego-swoje tereny w górach, czy na Pomorzu-to podczas ostatniej bytności w kwietniu- własnie w takim nietknietym okopie razem z ojcem wyryłam zrzutowisko carskich manierek i menażek. Wszytko to, było wymieszane razem ze starymi zasiekami, które w wielkim kłębie zostały wrzucone obok. Oprócz tego -na terenie obok wylazła masa mosiężnych zapalników czasowych do carskich szrapneli. Niestety nic pruskiego nie znalezlismy ostatnio. Jeżeli ktoś lubi tkaie znaleziska - powie, ze ten las nadal "rodzi" . Moj tato, i ja- jakoś byliśmy rozczarowaniSmile , ale należy przyjąć , ze istota takiego podejścia jest fakt, że ojciec moj pierwsze graty z tego lasu znosił we wczesnych latach 50-tych do domu. I-dla niego, takie drobiazgi- jak znalezione obecnie-byly nic nie znaczacymi.

Jesli będziesz w Łodzi-zapraszam, oprócz nic nie znaczących zrzutowisk kuchennych, w lesie-jest miejsce gdzie wysadzano-po wojnie broń. Wprawdzie coraz mniej tam wychodzi, ale zawsze jeszcze jest szansa na trafienie "kawałka" czegoś konkretnego. Jest też obiekt fortyfikacyjny, który od mniej wiecej 52 roku-jest całkowicie zasypany. Ponieważ ja to mam pod nosem- nigdy nie chce mi się wziać odkopać i sprawdzic co w srodku. Słowem-może poczekać, to nie teren 500 km, od domu-gdzie musisz się spieszyc. Stanu obiektu-nie sprawdzałam będąc w lesie w kwietniu-ale może ktoś z Łodzi- wypowie czy odkopano coś ostatnio w tym lesie.


I na koniec...taka konkluzja mojego taty..."ten las, to juz nie to, kiedyś jak szedłem tam na ryby, to przynosiłem wiadro pełne -dzis rzeka jest sciekiem, kiedys jak szedłem na grzyby- to zamiast grzybów z Wieczorkiem strzelaliśmy z przywiązanego do drzewa karabinu, a dzis moja córka cieszy się z manierek..."


Pozdrawiam, India
Odpowiedz
#3
Hej
Dzieki za rady ja raczej chodziłem w rejonie ul. Strykowskiej....Fajne miałem rzeczy, ale napewno to nie to co kilkadziesiąt lat temu. Podobnie jak w naszych rejonach, jak łaziłem po lesie z kumplem jakieś 20 lat temu na tzw"rympał" czyli kopaliśmy jak popadnie bez wykrywek przynosiłem do domu lepsze rzeczy niż teraz z wykrywką.
Dzieki za zaproszenie, napewno skorzystam.
pozdrawiam
Heruss
Odpowiedz
#4
Witam
Miło przeczytać kilka ciepłych słów o rodzinnych stronach.
Chyba jednymi z pierwszych „kopaczy”, którzy kopali dla pozyskania pamiątek, byli chłopcy z Hitler Jugend, którzy mieli swoja letnią bazę na ul. Boruty, przy stawach. (Taką niedawno usłyszałem opowieść). Ja z kolei wychowywałem się na ul. St. Działka 300 m od okopów ciągnących się pomiędzy ulicami Wycieczkowa – Strykowska i dalej. Tu w1984r. stawiałem moje pierwsze eksploratorskie kroki z własnoręcznie zrobionym wykrywaczem. Charakterystycznie dla pobojowisk Operacji Łódzkiej, wykopywałem duże ilości amunicji i łusek karabinowych, przeważnie datowanych 1913r. Ciekawostką , jak dla mnie na tamte czasy były długie na około 1m bandoliery z zaszytymi łódkami(mauser). Do tej pory na brezencie są czytelne stemple 1913r. W tym czasie trafiało się dużo łusek do armat 75mm z naprawdę ciekawymi „biciami” (datowane od 1886r). Z rosyjskiego sprzętu można było trafić na zamki, oliwiarki i bagnety do mosina.
Nad położonymi 300m na południe stawami ( tam mieszkałem jeszcze 5 lat temu) można było spotkać amunicję i łuski rosyjskie, parę kopiejek, itp. przedmioty. Ślady walki widoczne były w wykrotach na około 50 m przed okopami, gdzie łuski, amunicja i bagnety obu armii były wymieszane ze sobą. Oczywiście saperki obu armii, co chwila narażały na większy wysiłek i penetrowanie okopów do dna. Raz pokusiłem się o odkrywkę 3m okopu. Wynik taki sobie: kilka monet, wiklinowe nosidła do amunicji artyleryjskiej i żabka do bagnetu.
Pomiędzy pierwszą a drugą linią okopów pomiędzy ulicami St. Działka i Boruty wykopałem przyrząd do odlewania pocisków karabinowych o ciekawym kształcie i średnicy 17mm??!! Ale to już chyba ślad bytności dr Dworzaczka i jego oddziału w lutym 1863r, choć jego obóz najprawdopodobniej lokalizował się w uroczysku „smolarnia”. Mimo, że największą frajdę z I Wojny przyniosły mi w latach 80 i 90 okopy Magurycznego, przeł. Żebrak, czy Jasielnika, to w wolnej chwili zawsze z chętnie odwiedzam z wykrywaczem Las Łagiewnicki. Mieszkam teraz pod Strykowem i jest to dla mnie najbliższe, ciekawe miejsce z I Wojny.

Z opowieści taty: Dziadek w latach 50 kupił ziemie pomiędzy Lasem Łagiewnickim a ul Rogowską wraz z dwoma stawami. Podczas pierwszego czyszczenia jednego z nich wyciągnięto kilkadziesiąt karabinów. Były wyjątkowo mocno skorodowane( faktycznie jest tam bardzo „wszystkożerna” woda). Tata wiedziony inżynierską ciekawością przeciął w poprzek kilka luf. W przekroju była widoczna jedynie cienka koronka jasnej stali, reszta to była tylko czarna, brudząca ręce rdza. Drugiego stawu nie dało się nigdy wyczyścić, nie schodziła z niego woda, bo jak głosiła legenda, Rosjanie granatami łowili w nim ryby. Faktycznie ,drugi staw jest dużo głębszy od poprzedniego i nigdy nie udało się nam spuścić zeń wody do samego dna!!!
Jeżeli faktycznie będziesz wybierał się do Łodzi, to również zapraszam. Koleżankę Indię na kopanie możemy namówić w jedną chwilę, bo to „swój chłop”, a warto bo dziewucha ma nosa i doświadczenie!!!.
W wolnej chwili prześle kilka fotek z co ciekawszych wykopków z L. Łagiewnickiego.

Pozdrawiam wszystkich. Tomek.
Odpowiedz
#5
Ciekawe wspomnienia. Mnóstwo wiedzy! Jeśli macie ochotę to podzielcie się nią z przyszłymi badaczami historii. Zachęcam do opisania własnych odkryć i naniesienia ich na mapy. Możecie przekazać je mnie albo konserwatorowi (choćby i anonimowo lub pod nickiem), a może któryś z Was-forumowiczów zechce opracować takie znaleziska z jakiegoś określonego rejonu (np. Lasu Łagiewnickiego). Dla mnie to nie są może tak fascynujące rzeczy jak dla was ale przecież to nasza HISTORIA! Warto ją chronić od zapomnienia.
Jeśli Wy nie zapiszecie tej wiedzy to ona przepadnie wraz ze zmianą Waszych zainteresowań albo wraz z Wami.
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz
#6
popieram. Za chwilę jadę robić wywiad z dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Muszę mu opowiedzieć o Bitwie, zachęcić do współpracy (np. opieka nad okopami w lesie gałkowskim i wydzielenie kawałka turystycznego przy szosie Justynów-Gałków z ogrodzeniem, informacjami itd). Może wycyganię dokładną mapę tego lasu, wtedy by się na nią ponanosiło, co i gdzie zostało znalezione
Odpowiedz
#7
Witam
Większość moich zbiorów mam zarchiwizowaną, sfotografowaną, w miarę dokładnie opisuje miejsce i okoliczności znalezienia danego przedmiotu. Nagrywam, bądź filmuje opowieści ludzi o danym miejscu. Wiem, że wielu poszukiwaczy postępuje w ten sposób. Może faktycznie kiedyś mogło by powstać ciekawe archiwum.
Pozdrawiam
Odpowiedz
#8
Cieszy takie podejście.
TiM napisał(a):Większość moich zbiorów mam zarchiwizowaną, sfotografowaną, w miarę dokładnie opisuje miejsce i okoliczności znalezienia danego przedmiotu. Nagrywam, bądź filmuje opowieści ludzi o danym miejscu.
Jednak żeby skutecznie zachować wyniki waszych prac muszą one wyjść poza Wasze mieszkania. Stella pracuje (chyba na razie przygotowuje) nad mapą regionu łódzkiego w kontekście znalezisk z IWŚ. Jeśli ktoś obawia się kajdanek :-P to może anonimowo przesłać swoje wyniki do mnie lub Stelli, potem już nie powinny zaginąć.
Ważne żeby znaleziska były możliwie dokładnie opisane gdzie (lokalizacja, okoliczności znalezienia - miejsce, głębokość, jakiś kontekst, np. w okopie czy przy drodze) i co (fotografie najlepiej w kilku płaszczyznach ze skalą - np. linijką, jeśli czegoś nie widać na foto to szkic detalu lub całości, identyfikacja i jakiś komentarz dotyczący historii i funkcji przedmiotu). Najtaniej to zrobić w formie elektronicznej: mapa z zaznaczonymi punktami, przy każdym numer, do każdego numeru odnośnik w pliku (katalogu) tekstowo-graficznym.
Jeśli zgłoszeń będzie dużo to wyjdzie wspaniały i unikalny w skali kraju dokument.

Pozdrawiam
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz
#9
Hmm ciekawa idea.Ale mało możliwe żeby nanieść te przedmioty które znalazło się przez kilka lat kopania(w naszym przypadku chyba 7).Ale oczywiście jak będzie już mapka to trzeba bedzie na niej pozaznaczac to co sie pamietaSmileSmileNaturalnie świetny pomysł naszego Archeologa i faktycznie takie archiwum to dokument na skale krajową nie słyszałem jeszcze o czymś takim.Pozdrawiam
Odpowiedz
#10
Kilka lat do tyłu niedaleko mojej ciotki podczas kopania zwiru odkopali austryjaka
Odpowiedz
#11
Przepraszam że odświeżam, lecz ostatnio las ten mnie zainteresował.
Podobno Armia Krajowa miała w tym lesie swoje ziemianki?
Czy to prawda ?
I jeżeli ktoś mógłby dać pi cynk na PW gdzie tą całą broń wysadzano to byłbym wdzięczny.
W zamian mam ciekawe miejsce, nietknięte przez poszukiwaczy...I WŚ rosyjskie transzeje, strzelali się tam, oj strzelali.
Odpowiedz
#12
Las co prawda duży ale wydaje mi się że zbyt blisko miasta aby cokolwiek tam składować! Z drugiej strony nigdy nic nie wiadomo!
Odpowiedz
#13
Wątpię by coś takiego istniało. AK ze względu na specyfikę miasta i regionu skupiała się głównie na wywiadzie przemysłowym, ale kto wie?
Dajmy Polakom zwalczać się wzajemnie. Nie ma lepszej metody. Wskutek przyczyn politycznych sami eliminują spośród siebie tyle ważnych dla konspiracji figur, ile my nigdy nie moglibyśmy wytłuc [...]
SS-Oberführer W. Bierkamp
Odpowiedz
#14
Ktoś powie gdzie dokładnie były te okopy? Nie musicie ostrzegać, że przekopane bo to wiem i nie mam zamiaru tam piszczałkować a chcę je jedynie zobaczyć ponieważ chodzę do szkoły przy Skrzydlatej i aż żal tam nie zajrzeć Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości