Jagoda napisał(a):Archeo co miałeś na myśli mówiąc o strszych gratach tzn. ile muszą mieś lat? Co do kopania 90-letnich łusek hmm popraw mnie jeśli jestem w błędzie ale archeologia zajmuje się dlatego starszymi gratami bo w owych czasach (średnowiecze i później) nie było wielu źródeł pisanych, szczególnie jeśli chodzi o życie codzienne zwykłych ludzi. Natomiast ostatnie 200 lat (a może więcej) jest dobrze udokumentowane, nie tylko na piśmie. A muzea (regionalnych) znajdziesz fanty w o niebo lepszym stanie niż te z gleby. Co innego wykopaliska takie jak w Katyniu czy tak jak pisałeś poszukiwania pozostałości synagogi.
Pozdr MJ
Starsze są wszystkie które nie są nowe :-P
Poważnie! Archeolodzy wchodzą z buciorami historykom i etnografom na poligon. I co więcej - mają rację! Kwestia w tym że różni specjaliści stosują różne metody, które wzajemnie się uzupełniają. Prosty przykład:
Pałacyk w Ujeździe (kier. Tomaszów Maz.). Niby taki sobie neogotyk (dawniej nie był taki sobie tylko super :cry: ), aż tu przychodzi profesor archeolog i odkopuje śrdniowieczny piękny zamek, który w większości rozebrano a resztę przebudowano na pałac. Przy okazji wykopują sporo fantów, z których chyba najpiękniejsze to spory zbiór kafli piecowych XV-XIX w. Kafle z różnych oczywiście pieców ale wszystkie piękne i ciekawe. I powiedz mi czy archeologa mają interesować kafle do XV w., do XVI w., czy może młodsze też? :-?
Archeolodzy wprowadzając swoje metody podczas badań obiektów nowożytnych uzupełniają znakomicie wiedzę historyków i historyków sztuki. Dzięki wygrzebanym fantom można na przykład określić popularność (powszechność) używania jakiś przedmiotów, materiały z jakich je wykonano oraz sposoby wykonania. Inny przykład to nowożytne fajki. Można je zobaczyć na np. XVI wiecznych płotnach, ale dopiero badania miejskich warstw nowożytnych uzmysławia, że import z Niderlandów był ogromny. Takich przykładów można mnożyć w nieskończoność bo archeolodzy dają różnym historykom próbki kultury materialnej z danego okresu i to próbki w pełnym kontekście (lokalizacja, datowanie, socjotopografia itd. itp.), Eksponat mUzealny, szczególnie pozyskany gdzieś i kiedyś :-( nie daje takiej wiedzy, jest tylko przykładem konkretnego przedmiotu ze swoich czasów.
Warsztat archeologiczny pozwala też odpowiedzieć na pytania, na które odpowiedzi próżno szukają np. historycy architektury. Przykładem choćby przywołany Ujazd czy setki innych obiektów, których historia nie była znana, a czasem sądzono, że ją znano.
Dlatego m.in. archeologia już bardzo silnie siedzi w czasach nowożytnych. A jeszcze ze 30 lat temu zabytki z póżnego średniowiecza były odrzucane jako niearcheologiczne :evil: bo archeologia kończyła się na połowie XIII wieku.
Wejście archeologii na pola ostatnich wojen budzi sprzeciwy. Z jednej strony metodyka może być potrzebna, z drugiej (te głosy są liczniejsze) uznaje się tą historię za zbyt świerzą (czyli wystarczająco znaną). Aby dojść do oczywistych wniosków należy zadać odpowiednie pytania. Czyli czego nie wiemy i czy na te pytania archeolog może udzielić odpowiedzi lub choćby wskazówek. Za słabo znam tematykę wojenną aby się wypowiadać ale sądzę, że przykład szalunków i łusek nie jest najgorszy. Mogę sobie wyobrazić, że archeolog skompromituje się próbując swoimi metodami ustalić dane dotyczące łusek, są prostrze i szybsze sposoby (choćby zapytać hobbysty-militarysty :lol: ), ale nie wiem czy ten sam hobbysta umiałby ospowiedzieć na potania dotyczące dokładnej konstrukcji okopów, szalunków schronów i wynikających z tego: warunków polowych żołnierza, sposobów komunikacji, zaplecza socjalnego itd. itp.
Są oczywiście pozycje mówiące na podstawie świadków czy wojskowych instrukcji o tego rodzaju sprawach (rzeczach) ale pismo sobie a życie sobie. Aby chociażby stwierdzić czy opisywane sprawy (i rzeczy) miały miejsce trzeba pogrzebać w ziemii. Ciągle tylko wisi nad tematem kwestia kosztów (badań) i zysków (przypływu niezbędnych informacji). Na razie koszty chyba nierównoważą zysków i tylko dlatego nie kopie się świeżych spraw.
Eleborat mi znowu wyszedł cholibka :oops:
Dla was młodych historyków-szperaczy warto może jeszcze słowo o wartości źródła pisanego. Otórz historycy powszechnie stosują tzw. krytykę źródła, czyli ocenę na ile informacje w nim zawarte są rzetelne. Wy też starajcie się podchodzić krytycznie swoich źródeł, szczególnie do słowa pisanego (w tym publikacji tematycznych).
Aby się niwdawać w wyjaśnienia prosty przykład. W średniowieczu częste i powszechne były różne zakazy oficjalnie zapisywane w statutach (np. cechowych) i innych dokumentach, np. o zakazie zakupu towarów przez rzemieślników miejskich bezpośrednio u chłopów. O czym taki zakaz świadczy? Nie o tym że od tąd tego nie robiono, ale o tym że taki proceder był na tyle powszechny, że musiano zastosować zakaz.
Dlatego jeśli znajdziecie informację o czymś, np. instrukcje o wyposażeniu żołnierza, czy o sposobach wykonywania transzei to bądźcie ostrożni bo może się okazać że wydano instrukcję gdyż powszechnie robiono coś z niż zupełnie sprzecznego :lol:
pozdrawiam
Ps.
sam nie palę się do badania okopów uznając raczej że mogą jeszcze trochę poczekać i nabrać wartości jak i niektóre płyny :lol:
[ Dodano: 24 Sierpień 2006, 14:18 ]
obert8 napisał(a):archeo czy te transzeje byly odkryte podczas prac przy autostradzie bo jesli tak to bylo to przypadkowe znalezisko Ten temat byl poruszany na pierwszej konferencji dotyczacej bitwy
Zgadza się chyba o tym samym mówimy :mrgreen:
Autostrada, bo gdyby nie ona to nikt by się nad okopami nie pochylił
pozdro
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.