Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wyprawa w okolice Ruskiego Brodu!!!!!!!
#1
Witam 2 dni temu wybrałem sie ze znajomym w okolice ruskiego Brodu na 2 dni.Okolica ciekawa z duzym pokladem mozliwosci.Jednak teren ogromy i nasze poszukiwania nie przyniosly nadzwyczajnych efektow(helm, troche lusek od flaka itp).Przyczyna tego byl niedokladne informacje jakie posiadalismy jak takze przekopany teren na ktorym bylismy heh.Jednakze uzyskalem informacje (niestety na koniec wyjazdu[lipa])gdzie powinnismy sie udac tzw(szlak Hubala)jak takze w okolice drugiej wioski(Bokow).Wiec postanowilem wybrac sie tam po raz kolejny w tym tygodniu(termin do uzgodnienia).A teraz przejde do setna sprawy:

Prosze o kontakt osoby ktore interesuje taki wyjazd (w tym tygodniu badz w weekend)ze zgierza badz lodzi.Co do transportu to mozemy sie dogadac.Jesli ktos bylby zainteresowany to prosze o kontakt na gg badz na email.Mysle ze warto jechac bo drzemie tam ogromny potencjal;]]Wyjaz:1-2 dni tez do obgadania(mozna tam rozbic namiot u przesympatycznej osoby wiec z noclegiem niema problemu).Jesli ktos jest naprawde zainteresowany to prosze o w miare szybki kontakt.Pozdrawiam

Moj numer gg:889729
Odpowiedz
#2
No ja się oczywiście piszę - szczegóły tak jak już rozmawialiśmy obgadamy

Pozdrawiam OldWit
Z wódką jest jak na wojnie – są straty w ludziach i w sprzęcie Wink
--------------
"[...] pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor."

Józef Beck (5.V.1939)
Odpowiedz
#3
No wiec na dzien dzisiejszy mamy jeszcze 1-2 miejsce, planowany wyjazd to sroda.Oldwit potwierdzil swoja gotowosc.Oprocz tego chetny jest jeszcze Sacrebleu.Jednak on jedzie swoim transportem i z racji obowiazkowWink)na jeden dzien.Pozdrawiam;]
Odpowiedz
#4
w poniedziałek potwierdzę. Ale jeśliktoś będzie chciał na 1 dzień to może się ze mną zabrać , zawsze wyjdzie paliwo taniej ..... :-)
sac
Odpowiedz
#5
Nie żebym od razu szerzył defetyzm :lol: ale z tego co ostatnio zauważyłem na forum O. to chłopaki z Ruskiego przyjeżdżają kopać pod Łódź i to z niezłym skutkiem :mrgreen: A ruski Bród to juz pewnie przekopany wszerz i w poprzek. Jak już to mam kilka namiarów na okolice Przysuchy (z literatury) i z tego co wiem to raczej tam nie kopano. W okolicach mamy też niemiecki poligon którego jakoś nikt za bardzo nie zna :mrgreen: A R.B. i Boków no i cały szlak Hubala bym sobie odpuścił no chyba, ze macie w genach zaj... farta :mrgreen:
Nie wiem czy nie lepiej poszperać pod Łodzią bo własnie ten sławetny kocioł spod Ruskiego B. tutaj skończył. Ale to już inna historia. Powodzenia jednak życzę i worka fantów :lol:
Jakby co to ja jadę na I wojnę i zobaczymy co z tego wyjdzie. Mydło i recznik zabieram.
Pozdrawiam
Vaderian (Lodz - Poland)
"...i spalmy jedzenie nim przyjdą Francuzi, chociaż wiem jak ciężko podpalić barszcz..." Woody Allen
Odpowiedz
#6
no nie wiem , pod Tomaszowem też kopią . A okolicę zawsze warto zwiedzić. Jeszcze mnie nie było w tamtych lasach , wycieczka może być przyjemna :-)
sac
Odpowiedz
#7
Hmm przyjezdzaja do nas bo wkoncu ile mozna kopac u siebie Wink)Mysle ze tam jest co zbierac tylko trzeba miec dobre namiary.Z tym ze przekopane to sie zgodze ale (nie wszedzie)tam jest tak ogromny teren ze watpie zeby wszystko ograneli ;]]Mozna tam troche poszperac.Skoro garnek znalazlem(i to w dosc przeoranym miejscu) to jednak nie wszystko zostalo zoorane ; ]]
Odpowiedz
#8
Poprzedni post byl moj zapomnialem sie zalogowac.Poligon z tego co wiem (jesli mowimy o tym samym w tamtych okolicach)to funkcjonowal jeszcze ladnych pare lat temu.Jeszcze doszly mnie sluchy iz warto sprawdzic miejscowosc Hucisko.Wiesz moze cos na ten temat??
Odpowiedz
#9
Nie no, jasne. Wszędzie mozna kopać. Zresztą ciężko juz znaleźć miejsce gdzie nikogo nie było przed nami :cry: . A że tereny fajne to fakt. Tylko grzyby robaczywe :mrgreen:
Poligon to: Luftwaffenubunggsplatz nr 10 choć wiem, że to pewnie duzo nie powie... był między Przytykiem a Wieniawą. Podobno (nie byłem) są tam jakies pozostałości 8-) .
Pod Ruskim B. niemiaszki spotkali się w kupę idąc spod Stąporkowa - Bokowa i od Przysuchy przez Gwarek i Kuźnicę. Wszędzie dostawali w du.. (tylna część ciała). Teren faktycznie ogromny i dość ciężki. Ale próbować zawsze można. Co do Huciska... mnie to ono sie z Hubalem kojarzy... 30 marca 1940 stoczono tam bitwę z policja, zandarmerią i SS. Czy walczono tam potem? Czemu nie, fryce zwiewały gdzie tylko się dało, moze i tam cos sie działo ale to już autochtonów pytać trzeba :mrgreen: .
Jadąc do Przysuchy, warto odwiedzic symboliczny grób Hubala w Anielinie.
Pozdrawiam

[ Dodano: 17 Wrzesień 2006, 11:31 ]
PS. Tu link żeby uwiarygodnić, iż okolice Łodzi maja jeszcze ogromny potencjał:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.odkrywca-online.com/pokaz_watek.php?id=355768">http://www.odkrywca-online.com/pokaz_wa ... ?id=355768</a><!-- m --> wiem, ze forum konkurencyjne ale w końcu wiekszość z nas właśnie z tego forum tu sie pojawiło. Zresztą chodzi mi tylko o pokazanie co w Łodzi z gleby wychodzi (o...może poetą jeszcze zostanę :mrgreen: )
Vaderian (Lodz - Poland)
"...i spalmy jedzenie nim przyjdą Francuzi, chociaż wiem jak ciężko podpalić barszcz..." Woody Allen
Odpowiedz
#10
No nie dokonca dostali wszedzie po du@$ ;]]Okopali sie na skraju lasu i odpierali jakis czas ataki ruskich.Ruskie poniesli dosc dotkliwe straty wiec posluzyli sie ostrzalem artyleryjskim oraz mozdiezowym(stad tyle odlamkow itp).Udalo im sie przelamac pierscien i uciekali w strone Bokowa(notabene caly gosciniec droga pomiedzy Ruskim Brodem a Bokowem zawalona byla zniszczonym sprzetem ciezarowkami itp)Konskie w tym czasie zajete bylo juz przez ruskich. Tak to mniej wiecej wygladalo.To ze teren trudny to musze ci przyznac racje:torfowiska,wszedzie jazyny,duzo wycinek a co za tym idzie pelno galezi na sciolce itp.A co do grzybow to mozna je tam kosic kosiarka;]] :mrgreen:

[ Dodano: 19 Wrzesień 2006, 00:33 ]
Okej ze spraw technicznych wyprawa ma miejsce w srode tego tygodnia.poszukujemy jeszcze 2 osoby na wyprawe 2 dniowa jesli nie to jedziemy na 1 dzien z sacre.Prosze osoby ktore sie zastanawiaja o opowiedz poniewaz musze wiedziec czy wyprawa na 2 dni ma sens.Pozdrawiam przypominam iz we wtorek dezycja ma ostateczny sens...
Odpowiedz
#11
No dobra, chłopaki nie bardzo się mogą jak widzę oderwać od czyszczenia fantów, to ja zacznę ... na początek zła wiadomość : nie będzie fotek, pomimo obecności 2 aparatów wraz z obsługą - nie było czasu na kadrowanie :-) no dobra, zostaje zatem słowo pisane, a że nie jestem w tym biegły proszę kolegów o uzupełnianie mojej relacji ...
wszyscy zdeklarowani się stawili, to dużo. po przybyciu na miejsce KaDe pokazał nam wcześniejsze miejscówki. coś niesamowitego - las przeorany metr przy metrze - tylu dołów nie widziałem jeszcze. Na razie bez piszczałek , obeszliśmy "dziurkę" z uzbrojonymi ogórkami - pierwsze fanty leżą na ziemi - echo historii aż odbija się o drzewa widząc takie pobojowisko - nie trudno usłyszeć wybuchy, rozkazy i krzyki rannych - but WH, leży sobie całkiem czysty - sznurowadła zniknęły a jego właściciel, kim był ? czy zginął tu właśnie ? wyciągamy sprzęt - masa odłamków - ostrzał tu musiał być wyjątkowo silny, kilka fajnych rzeczy - nagle deszcz - wygania na z lasu bez uprzedzenia. cali mokrzy docieramy do auta i przestaje padać. To dobrze, gdyż zastanawialiśmy się już czy nie wracać. jedziemy na drugą stronę lasu. i zaczyna się jazda - trafiamy na dziewiczy teren - powiem tylko że miałem dwa razy ciężkie spodnie z powodu fantów jakie zaszeleściły pod saperką. Był też wątek metafizyczny, wyobraźcie sobie sytuację : sygnał kopię - saperka jednak to za mało na korzenie a fant leży tuż przy drzewie - kopię, szlag mnie trafia i już mam się poddac, OldWit siada na konarze patrze na jego koniec, zastanawiajam się czy wytrzyma i co widzę ! - szpadel - nówka sztuka zielony - nie ma wyjścia kopię dalej - wychodzi ciekawy zapalnik kontaktowy - jeszcze nie wiem do czego - ale zachowany całkiem, całkiem.... nie będę opowiadał wszystkiego bo nie o to chodzi, cieszę się jednak że spotkaliśmy się i przeżyliśmy fajną przygodę. Miło było poznać Panowie - polecam się na przyszłość :-)
Sac
Ps. OldWit - zostawiłeś wodę - niestety już ją wypiłem , mam nadzieję że jakoś to przeżyjesz :-)
Odpowiedz
#12
Hahahah jak widac Sacreble zdal pelna relacje z naszego wyjazdu;DCoz moge dodac wyprawa byla bardzo wesola mimio iz bez % ; ]]Sacreble mial farta do dziwnych znalezisk ;DKilka razy mial juz krzyczec Fire in the Hole ale dal rade;DOldwit uzupelnil nasza widze na temat pierwszo wojennych wykopalisk itp.Mysle ze powrocimy jeszcze w te rejony poniewaz jak widac teren nie jest w 100% przeorany tylko trzeba miec farta i...dobre buty oraz saperke;]]]W temacie nasze znaleziska jest link do jednego z moich trafien ,jesli ktos wiec co to moze byc to prosze o identyfikacje.A tak pozatym to pozdrowienia dla Sacreble i Oldwita mam nadzieje ze w sobote wybierzemy sie na wspolne kopanie.
Odpowiedz
#13
Był uroczy środowy poranek. Po godzinie 6 rano na umówione wcześniej miejsce stawili się Sac i KaDe w Matrixie. Podróż w stronę Ruskiego Brodu przebiegała bez przeszkód. Pierwszy przystanek zaliczyliśmy w Przysłusze – po zaopatrzeniu się prowiant i wodę wyruszyliśmy dalej. Kiedy dotarliśmy do celu zobaczyliśmy ogromny las... pełen grzybów ;-) . Po wstępnym rozpoznaniu przeszliśmy w inne miejsce – wielki dół a w środku ogórki, piguły i inne „atrakcje” ... but WH – widać, że solidna robota. Pierwsze kopanie i Sac wyjmuje pięknie zachowaną gazmaskę (niestety przy przymierzaniu rozleciała się i zostały jedynie zapasowe szkła) :-P . Wracamy do samochodu – deszcz jak diabli – my cali mokrzy ale humory dopisują choć pojawiają się wątpliwości czy w taką ulewę jest sens na dalsze kopanie... Po dojściu do samochodu deszcz ustaje – jedziemy na dalsze poszukiwania. Jeszcze jeden przystanek – ja znajduje kilka podgrzybków – Sac podobnie. Jeszcze raz do samochodu i ostatecznie lądujemy na drugim krańcu Lasu Rusko Brodzkiego. Po krótkiej rozmowie z autochtonem wbijamy się do lasu – gęstwina jak choroba – teren bardzo trudny. Pierwsze trafienia – lotka do ogórka, i sporo odłamków. Idziemy dalej – mój wykrywacz zaczyna szwankować więc przez chwile tylko kibicuje chłopakom. Sac kopiąc zawzięcie fant odkrywa, że czuwa nad nim patron kopaczy zsyłając mu nowy szpadel 8-) – jak z hipermarkietu – dzięki niemu udaję się wyciągnąć fragment zapalnika kumulacyjnego. KaDe trafia łuski 20mm – podobnie ja. Po krótkiej rozmowie z Janem Cz. mieszkańcem pobliskiej wioski dowiadujemy się interesujących szczegółów. Idziemy dalej – miejscówka jak znalazł – trafienia też – Sac i KaDe ładne pestki do Kb i broni krótkiej albo Pm’u – ja następne dwa podgrzybki :-P i coś, czego jeszcze nie zidentyfikowałem. Słońce chyli się ku zachodowi – czas wracać. Jeszcze tylko podróż do Łodzi. Wszyscy szczęśliwi i uśmiechnięci – słowem bardzo udany wypad.

Co do terenu – trudny, miejscami nawet bardzo lub wręcz niemożliwy do penetracji (przynajmniej latem). Gleba nie oszczędza fantów. Mimo to obszar z dużym potencjałem.

Na koniec chciałbym podziękować za wspólnie spędzony czas. Było bardzo fajnie. Musimy tam wrócić i zabrać to czego zapomnieliśmy – resztę armaty – to ty Sac, Rkm – wziąłeś tylko dwójnóg KaDe – no i ja muszę wreszcie odpalić tego Tygrysa co stoi w jeżynach :!: .

OldWit
Odpowiedz
#14
Sacrebleu napisał(a):Ps. OldWit - zostawiłeś wodę - niestety już ją wypiłem , mam nadzieję że jakoś to przeżyjesz :-)

Spoko - ja Ci przez przypadek gwizdnąłem cukierki - także jesteśmy kwita :mrgreen:

Post powyżej jest oczywiście mojego autorstwa – jak pisałem to wypracowanie to mnie zdążyło wylogować...
Z wódką jest jak na wojnie – są straty w ludziach i w sprzęcie Wink
--------------
"[...] pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor."

Józef Beck (5.V.1939)
Odpowiedz
#15
No to gratuluję wyprawySmile) Tak przy okazji, takie opisy wydarzeń w czasie wypraw bardzo ubarwiaja forum i stwarzają atmosferę współuczestnictwa w wydarzeniach :mrgreen: . Ja niestety nie pojechałem na wykopki bo zawiódł mnie mój szpadlowy :evil: a jednocześnie włascicel kierownicy i nie ma o czym opowiadac.
Lasy Przysuskie sa wyjątkowo ciekawe historycznie. Można nawet polatac za urzędujacymi tam partyzantami z 25 pułku AK (jak dobrze pamietam) To też ciekawa historia.
Pozdrawiam

PS. Może sie kiedyś do was wproszę na wyprawkę pod Łódź :mrgreen:
Vaderian (Lodz - Poland)
"...i spalmy jedzenie nim przyjdą Francuzi, chociaż wiem jak ciężko podpalić barszcz..." Woody Allen
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości