Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rzecz o wyzwalaniu Łodzi w 1945 r.
#1
Linka do artykułu autorstwa dr Janusza Wróbla z OBEP IPN w Łodzi pt. „WYZWOLICIELE CZY OKUPANCI? ŻOŁNIERZE SOWIECCY W ŁÓDZKIEM 1945-1946” ...

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.ipn.gov.pl/biuletyn/7/biuletyn7_9.html">http://www.ipn.gov.pl/biuletyn/7/biuletyn7_9.html</a><!-- m -->

Tekst ciekawy bo można dowiedzieć się co nieco o historii łodzi i okolic w okresie tzw. „Wyzwalania” ... O relacjach Polsko – Radzieckich itd. Po przeczytaniu naprawdę można się zastanawiać czy wojna w Łódzkiem aby na pewno skończyła się w styczniu 1945r... Udanej lektury. Ciekaw jestem waszych refleksji po przeczytaniu tekstu.

Pozdrawiam – OldWit
Z wódką jest jak na wojnie – są straty w ludziach i w sprzęcie Wink
--------------
"[...] pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor."

Józef Beck (5.V.1939)
Odpowiedz
#2
Heh. O tej akcji w Parzęczewie słyszałem ale np o Jeżowie nie. Bardzo ciekawe zagadnienie dotyczące polsko-radzieckich potyczek nie tylko ze strony zbrojnego podziemia ale i UB i Milicji. W rejonie Sieradza miała miejsce podobna akcja gdzie w ramach wsparcia UB przybyły wozy opancerzone Wojska Polskiego - jesień 1945. Bliższych danych brak.
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#3
W styczniu dostałem parę listów od czytelników nt. „wyzwolenia”. O kolumnach Niemców pędzonych ze Zgierza do Łodzi i rozstrzeliwaniu rannych i tych, którzy nie nadążali... Pewnie leżą wzdłuż Zgierskiej do dziś. Listy przekazałem do IPN.
Rosjanie czyli się jak w podbitym kraju, bo byli w podbitym kraju. Mieli wyraźnie powiedziane, że z Niemcami można robić wszystko. No i robili. A że Polacy podobni...
Niewiele się zmieniło przez dalsze lata (może z wyjątkiem gwałcenia). W 1976 r. na poligonie w Okonku nasi żołnierze poblili się z Rosjanami, bo tamci zatrzymali kolumnę swoich samochodów przy drodze: zobaczyli wiśnie. Nie chciało im się zrywać, to ścinali cale drzewa i wrzucali na ciężarówki. Nasi obili im mordy, interweniowało WSW. Załoga ruskiego czołgu na samym poligonie przyuważyła ogromny dąb, musiał mieć ze 300-400 lat. Postanowili sprawdzić, jak działa pocisk kumulacyjny i przygrzali w drzewo. Z jednej strony była potem mała dziurka, a z drugiej dębu nie było. Wtedy wykorzystałem znajomość rosyjskiego i zbluzgałem tankistów w ich języku. Tyle że dębowi to już pomóc nie mogło.

Gwoli sprawiedliwości: niemieccy żołnierze z armii NRD zachowywali się nie lepiej. W pobliskiej wiosce (a były to manewry Ukladu Warszawskiego „Tarcza 76”) ukradli dwie świnie i pobili chłopa. Ten zawiadomił żandarmerię, to w odwecie następnego dnia Niemcy nalali mu mleka do studni. Taki prezent załatwia studnię na długo. A potem nasi kazali przyjaciołom z NRD skakać ze śmigłowców z wysokości 6 metrów w pełnym oporządzeniu... Niemcy naród karny, wyskoczyli. W szpitalu w Okonku pewnie do dziś wspominają te ilości połamanych rąk i nóg.
Odpowiedz
#4
Ojciec też miał podobną sytuację w czasie operacji "Dunaj".
Budowali wtedy w lesie na Pomorzu Zachodnim nową jednostkę. Przez jej środek przebiegał dukt leśny który wczesniej był dosyć mocno uczęszczany. Wiedzieli że obok znajduje się jakaś radziecka jednostka zmechanizowana ale nie wiedzieli dokładnie gdzie. Pewnej nocy cały obóz w stanie alarmu. Myśleli że wojna a tu wartownicy zaczęli siec z wkm'u po ruskich transporterach które wyjechały bez świateł duktem... Confusedhock:

Wracając do tematu trudno jednoznacznie ocenić "wyzwolenie 1945" roku czy to było złe czy dobre. Jedno jest pewne że Armia Czerwona nie była tym upragnionym wyzwolicielem ale dla ludzi wtedy ważne było że "biła" razem z naszym wojskiem Niemców. A wtedy znienawidzonym wrogiem był Niemiec.
Trzeba także pamiętać o tym że typowy soldat A.Cz. to był człowiek z tajgi, niewyedukowany, nie piśmienny nie potafiący czytać dla którego nasze tereny dawnej II RP to były już Niemcy.
Pojono ich propagandą że Hitler jest na zachodzie i nikt po drodze nie dawał im lekcji geografii że przed nimi jest jeszcze Czechosłowacja i Polska - poprostu szli. Z drugiej strony radzieckie dowództwo dawało na te akty terroru ciche przyzwolenie...
Większość szarych obywateli tamtej epoki wolała "okupację" Rosjan niż Niemców.
Od jednych i drugich można było dostać w czapę bez problemu ale z Rosjanami szło się dogadać za gorzałkę. Mój dziadek jak starał się o paliwo do Sokoła szedł z baniakiem i kawałem świni do ruskich i robili handel. Wracał z beczką benzyny. Oczywiście bywały też momenty nieciekawe... i to nawet bardzo.
Jeden z wiekowych członków mojej rodziny skomentował że wieś po 1945 w jego regionie to był "Dziki Zachód". Polacy - bezbronni cywile. Rosjanie - źli bandyci napadający na wsie i miasteczka. Kawaleria - UB, Milicja i WP - które przybywały za późno. To kto w takim razie był Szeryfem? :mrgreen: Dochodziły jeszcze też zwykłe leśne bandy które afiszowały się walką z komunizmem a tak samo postępowały z cywilami jak A.Cz. - nie mówię tu o typowych organizacjach podziemnych walczących zgodnie z zasadami PPP.
Temat rzeka do dyskusji :-)
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#5
Jasne. Moja rodzina jest z Wilna, przeżyli Ruskich w 39, Niemców w 41 i znow Ruskich w 44. Jeszcze wcześniej dziadkowie przeżyli wejście ułanów Żeligowskiego, którzy - jak opowiadała babcia - rżnęli równo Litwinów, Żydów i Polaków przy okazji, bo co to szkodzi?
W 1939 roku rodzina nosila jedzenie i papierosy polskim jeńcom u Rosjan.
W 1941 roku nosiła to samo ruskim jeńcom u Niemców.
W 1942 roku nosiła to samo Żydom u Niemców
W 1943 roku chwilowo nie było komu czego nosić. Wtedy cala dzielnica solidarnie ukrywała w rurze wodociągowej żydowską rodzinę, trzech Ślązaków-uciekinierów z Wehrmachtu i czterech ruskich, ktorzy uciekli z niewoli niemieckiej oraz Francuza z jakiejś formacji prohitlerowskiej, który w mroźnym Wilnie przestał być faszystą i zwiał (to jest temat na komedię wojenną: „Allo, allo” wysiada).
W 1944 roku nosila to samo Niemcom u Ruskich.
Ludzkich odruchów nie wytrzebiły kolejne przemarsze różnych wojsk. Teściowie z kolei byli na Syberii, teść wyszedł z armią Andersa, teściowa została w syberyjskich kamieniołomach do 1946 roku. Mówiła, że Polacy przeżyli tam wojnę dzięki pomocy zwykłych Rosjan. Widocznie i na Syberii ktoś cierpliwie nosił potrzebującym jedzenie i papierosy... Pewnie i w Niemczech tacy się zdarzali.
Międzynarodówka zwykłych ludzi na szczęście jest niezniszczalna. Nam dziś łatwo oceniać, co kto robił w czasie wojny. A co my byśmy robili? Gdybym np. był Rosjaninem, ktoremu Niemcy wymordowali całą rodzinę, też pewnie zachowywałbym się wobec nich jak bydlę. Kiedyś w szkole, gdzie uczyłem, polonistka kazala napisać „Mój osąd moralny sedziego Kosseckiego z „Popiołu i diamentu” (ten, co został kapo w obozie, żeby przeżyć). Podpuścilem swoją klasę, żeby napisali, że nie mają żadnego wlasnego punktu odniesienia do podobnej sytuacji, więc jak tu oceniać człowieka? Ale była afera! Smile
Albo taki przypadek: w latach 60-tych skazano na śmierć pewnego krawca za zbrodnię wojenną. Podczas wojny krawiec miał żonę i troje małych dzieci. Niemcy robili egzekucję 10 partyzantów. Spędzili ludnosć miasteczka. kazali jednemu z widzow wytrącić stolek spod nog skazańca. Człowiek nie chciał. oficer go zastrzelił. Następny - to samo. Kiedy na ziemi leżało sieden trupów, przyszła kolej na krawca. Wytrącił stołek...
Czy był winien? W PRL uznano, że tak. Jak byłoby dziś?
A w Wilnie, kiedy sowiecki soldat po pijanemu chciał zgwałcić 80-letnią polską staruszkę, stanał przed sądem wojennym. Sąd odbywał się w domu moich dziadków, stąd znam opowieść. Skazano sołdata na śmierć! Dziadek i sąsiedzi uprosili trójkę sędziowską, żeby darować mu, bo pijany był, no i nie zgwałcił. Udało się. Sołdat z wdzięczności rozdal wybawcom wszystkie trofiejne zegarki, ktore miał na rękach - po 10 na każdej...
Straszne czy śmieszne - sam nie wiem...
Odpowiedz
#6
Wniosek taki - normalny człowiek nigdy tego świata nie zrozumie...
Jak sam widzisz nawet w takich krwawych czasach czasami zdażały się śmieszne sytuacje ale to już off topic.
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#7
Myślę, że w takich ekstremalnych sytuacjach, o których piszecie ważne jest żeby być człowiekiem.
Pozdr MJ
Odpowiedz
#8
Taka ta nasza historia – skomplikowana i pełna ostrych zakrętów ...

Ze wspomnień mojej świętej pamięci Babci wiem, że kiedy do łodzi wkroczyli Rosjanie to ludzie naprawdę się cieszyli... Cieszyli się bo mieli nadziej, że teraz nie pomrą z głodu i z chorób – pamiętajmy że to był styczeń a o jedzenie było niezwykle trudno. Dopiero w późniejszym okresie Polacy poznawali czym jest „czerwona zaraza” ... Przecież zraz po wojnie wszyscy jeszcze mieli nadzieje, że Mikołajczykowi się powiedzie, i że w Polsce rzeczywiście zapanuje normalność...

OldWit
Z wódką jest jak na wojnie – są straty w ludziach i w sprzęcie Wink
--------------
"[...] pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor."

Józef Beck (5.V.1939)
Odpowiedz
#9
Bolas ale weź może załóż inny temat bo tu off top się zrobi - bo to Łódź 1945 :mrgreen:
A zdjęcia tych niewiast z Litwy masz może jakieś ?? 8-)
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#10
Moja babcia i dziadek zostali wywiezieni na roboty do Rzeszy. Opowiadali czasem o głodzie i innych przykrościach, uczyli szacunku do ludzi i posznowania chleba.
Ale o okresie po wyjściu z robót tylko raz napomknęła mi babcia. Ta część historii była dla niej bardziej bolesna niż niemiecka niewola.
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz
#11
A takie pytanie trochę zawadzjące o temat.A jak nazwać zdobycie Łodzi w 1915 r. przez Niemców?

[ Dodano: 15 Listopad 2006, 13:15 ]
Jeszcze jedno dla Rosjan Łódź była PIERWSZYM wielkim miastem na terenie RZESZY (oczywiście dla tych co mieli jakieś pojęcie o geografi)
[Obrazek: belka.png]
Odpowiedz
#12
Ad.1 - KRIEG , nicht Blitzkrieg .

Ad2. - to bylo wtedy Litzmannstadt ;-) , a i tak dziadek Franek z IV zaboru przez ,,zielona granice'' pod Rozyca prz :-D echodzil !!! Oczywiscie nie przed samym frontem ukrainskim tak , jak oddzialy kresowe z Nalibokow i Stolbcow do powstanczej Warszawy.
A notabene - masz dziwne rozterki ???

Pozdro ok333
Odpowiedz
#13
Z tego co pamiętam to Niemcy zajęli Łódź 6 grudnia 1914r. Ale mogę się mylić. Co do Łodzi jako pierwszego wielkiego miasta na terenie Rzeszy to chciałbym zaznaczyć iż w październiku albo listopadzie 1939 r. z terytorium Polski zdobytego przez Niemców wydzielono GG (Generalną Gubernię) a pozostałe tereny włączono do Rzeszy podobnie jak Poznań, Gniezno, Kalisz, Gdynię, i inne rdzenie Polskie miasta. Do 22 czerwca 1941r. Związek Radziecki dość intensywnie przyjaźnił się z III Rzeszą także dla niektórych niezorientowanych oficerów Łódź mogła być uważana za miasto niemieckie. Bezspornym pozostaje fakt, że aby pojechać ze Łowicza czy Głowna do Łodzi trzeba było przekroczyć granicę. Stąd mogą być takie informacje czy też opinie.
Odpowiedz
#14
Ojciec mojego kolegi załapał się do naszej armii idącej od wschodu. Niezła fucha, został szefem piekarni. Nawet szarże mu się kłaniały. Kiedy piekarnia stacjonowała jakiś czas w Łodzi, pracowały tam młode Niemki. Wpadli mołojcy i ... szybki kontakt z oficerem rosyjskim (prawdopodobnie NKWD) skończył się dla niedoszłych gwałcicieli tragicznie (bez sądu i na miejscu).
Ironrat
Odpowiedz
#15
Mój dziadek był oficerem werbunkowym w I armii LWP i opowiadał podobna historię gdy przejeżdżali przez niemieckie miasteczko. Też czapę mołojcy dostali
[Obrazek: belka.png]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości