Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Legalne poszukiwania
#16
Sorry IRONRAT dalej drążę temat i stwierdzam , że widzę znowu sprzeczność w twojej wypowiedzi najpierw piszesz o nieprzewidywalnosci organów , a linijkę niżej o pewności uznania. jak bedąc nieprzewidywalnym mozna być czegoś pewnym , chyba tylko tego, że nie da sie tego przewidzieć :-)
Odpowiedz
#17
Organy są nieprzewidywalne i to fakt. Nie musisz niczego zrobić, a sobie posiedzieć. Znam przypadek, kiedy człowiek odsiedział 3 lata za morderstwo, chociaż był niewinny i dopiero po 3 latach udało się udowodnić, że tak jest. Ale mówimy o sytuacjach ekstremalnych, typu najlepiej z domu nie wychodzić.
Będąc na plaży masz sporą szansę udowodnienia (niech będzie 99,99%), że nie naruszyłeś prawa, a przynajmniej ustawy o ochronie zabytków. W razie czego, średnio doświadczony prawnik cię z tego wyciągnie. Jeśli zostałeś przydybany na stanowisku archeologicznym, to przepraszam bardzo, ale raczej nie licz na domniemanie niewinności.
Ironrat
Odpowiedz
#18
OK OK

Ale dalej omawiamy stany ekstremalne ( plaża i stanowisko archeologiczne )

I w zwiazku z tym pytania ?

1. Co ze zwykłym polem w centralnej Polsce ( żadne stanowisko archeologiczne )

2. Czy wiadomo cos jest na temat samych stanowisk archeologicznych . Sorry , one nie są oznaczone można na nie wejśc przypadkiem nie wiedząc o nich , można samemu takie odnaleźć przypadkiem. W drugim wypadku sprawa dla mnie oczywista , że powinienem zawiadomić odpowiednie służby, ( a i tak moge mieć nieprzyjemnosci ) ale w pierwszym wypadku moge dostać za niewinność i jak to pisalismy wczesniej subiektywne odczucia, że nie wiedziałem bo skąd mogą nie pomóc bo obiektywne fakty są takie , ze jest facet z wykrywaczem na stanowisku archeologicznym.

3. Od kiedy liczymy , ze to juz zabytek ( od monety z PRL , łuska z wrzesnia 1939 roku , od grosza z 1923 roku , kopiejki z 1913 , czy boratynki , a może granica jest XII wiek ) sorry , ale mam wrażenie , że wszystkiego do jednego wora nie mozna wrzucić.


Mam pełną świadomośc , ze ewentualne ujawnienie miejsca posazczególnych stanowisk archeologicznych spowodowałoby ich wczesniej czy później rozkopanie przez ludzi którzy też się nazywają " poszukiwaczami" Tak źle i tak niedobrze , ale problem winy i .. kary pozostaje


I akurat ja takie widze problemy dot. poszukiwań.
Odpowiedz
#19
Merlin_PL napisał(a):1. Co ze zwykłym polem w centralnej Polsce ( żadne stanowisko archeologiczne )
Masz dwa wyjścia:
a) idziesz procedurą jak przy poszukiwaniu zabytków w ramach działań tzw RWD* i dzięki temu w urzędzie dowiesz się, że na tym polu jest stanowisko;
b)nie występujesz o żadne pozwolenia tłumacząc się tym, że szukasz kluczy śrub i monet z PRL co w przypadku znalezienie przy tobie zabytku nie będzie działać na twoją korzyść.
Merlin_PL napisał(a):2. Czy wiadomo cos jest na temat samych stanowisk archeologicznych . Sorry , one nie są oznaczone można na nie wejść przypadkiem nie wiedząc o nich , można samemu takie odnaleźć przypadkiem. W drugim wypadku sprawa dla mnie oczywista , że powinienem zawiadomić odpowiednie służby, ( a i tak moge mieć nieprzyjemnosci ) ale w pierwszym wypadku moge dostać za niewinność i jak to pisalismy wczesniej subiektywne odczucia, że nie wiedziałem bo skąd mogą nie pomóc bo obiektywne fakty są takie , ze jest facet z wykrywaczem na stanowisku archeologicznym.
Tak jak pisałem wyżej idziesz do WUOZ i tam Pani/Pan powie Ci "niestety na tym terenie jest stanowisko archeologiczne" albo "proszę bardzo, ale proszę działać w porozumieniu z archeologiem"
Merlin_PL napisał(a):3. Od kiedy liczymy , ze to juz zabytek ( od monety z PRL , łuska z wrzesnia 1939 roku , od grosza z 1923 roku , kopiejki z 1913 , czy boratynki , a może granica jest XII wiek ) sorry , ale mam wrażenie , że wszystkiego do jednego wora nie mozna wrzucić.

Oto co wg ustawy** o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami jest zabytkiem:
"zabytek - nieruchomość lub rzecz ruchomą, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową;" Czyli nie ma ani oznaczonej wartości materialnej ani wieku*** zabytku a więc moneta z 1981r. wydana niezwykle małym nakładzie będzie już zabytkiem gdyż zachowanie tego przedmiotu leży w interesie społecznym.
* - Ratuj Własną D..ę;
** - Dz. U. 2000 Nr 162. poz. 1568;
*** - nie dotyczy samochodów i innych tworów techniki ale to inna historia.
"Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę"
Pozdr MJ
Odpowiedz
#20
nie oszukujmy się, jak napisał Archeo - do chwili gdy nie wykopesz przedmiotu z gleby nie wiesz co znalałes zatem pisanie o poszukiwaniu śrubek prl'ów itp to bajki i tłumaczenie dla kogoś kto nas złapie. a co z własnym sumieniem i świadomością niszczenia czegoś ważnego ? nikogo to nie intresuje .... hm :-P zatem nawet poszukiwania na plaży nie koniecznie sa mniej legalne niż w lesie - gdyż morze zabiera teren i odsłania często w sporych ilościach nagromadzenia materialne lub jak kto woli - skarby :-)
sac
Odpowiedz
#21
Cytat:prl'ów itp to bajki i tłumaczenie dla kogoś kto nas złapie

W przypadku plaży raczej nic więcej nie znajduja, ani nie szukaja. Gdzie indziej, ... kwestia domniemania niewinności. To tak, jak z kłusownikami. Nawet, jeśli się ich złapie z koziołkiem w ręku, twierdzą, że właśnie niosą do nadleśnictwa. Takie są smutne fakty. Tu jest podobnie. Jeśli delikwent się nie przyzna, powie że właśnie znalazł i jechał do WKZ, nic mu nie udowodnisz.
Ironrat
Odpowiedz
#22
Chyba, że trzepanie dywanów wykaże inne dowody obalające domniemanie niewinności.
Pozdr MJ
Odpowiedz
#23
To się w tej chwili staje czysto akademicka dyskusji. Chodziły kiedyś słuchy, że jeden z uczestników badań w Katyniu przywiózł pokaźną kolekcję. I co? I nic. Kuzyn królika.
Jak tam prace nad stowarzyszenie, statutem itp?
Ironrat
Odpowiedz
#24
właśnie - może ustalmy porządek legislacyjny i zacznijmy coś robić ....
ac [/list]
Odpowiedz
#25
Sacrebleu

Generalnie podzielam twój punkt widzenia. W mojej ocenie bedzie dokładnie tak jak mówisz. Co innego ustawa co innego życie. Wszystko zalezy od ocenności zdarzenia. Najpierw oceni Cię ten kto cie zatrzymał. Potem ten kto cię przesłuchał , a na końcu ten który to osądzi. I boję się , że nie bedzie tu domniemania niewinnosci , tylko tłumaczenie się , ze się nie jest wielbłądem .dziwne to prawo dziwne i nie zawsze niezrozumiałe. Niestety w przypadku niedzielnych poszukiwaczy problem jest dalej nierozwiązany .
A za współpracą ze słuzbami ochrony zabytków jestem . Ze szczególnym naciskiem na współpracę.
Odpowiedz
#26
cóż, tak jak wspomniałem na spotkaniu. Zapomnijmy o niedzielnych poszukiwaniach, zróbmy wspólnie plan działania - mi nie sprawi różnicy cel mojej niedzielnej wyprawy a zapewne fakt iż mogę szukać i kopać z podniesioną głową wpłynie pozytywnie na moje samopoczucie 8-) . Każdy będzie miał prawo wyboru - ryzykować i chować się po lasach - czy się przyłączyć i wspólnie zrobić coś ze sobą - "dla dobra nauki". oczywiście że wiąże się to z pewnymi ograniczeniami - ale dostrzeżmy dobre strony ....
Sac[/center]
Odpowiedz
#27
Mam wrażenie Deja vu!
Ciągle się kładzie łopatą do głów a one ciągle puste. Undecided

1. Zwykły niedzielny poszukiwacz:
- przekracza prawo i o tym wie!
Jeśli nawet nie wie (tłumaczy się że nie wie) to patrz wyżej.
- jego poszukiwania tak samo jak innych (np. zorganizowanych) poszukiwaczy powodują zniszczenia lub zagrożenie zniszczeniem istotnych śladów historii
- jeśli działa dla zysku to celowo OKRADA innych
- jeśli działa z umiłowania historii, dla hobby to (chyba!) nieświadomie robi to samo i działa wbrew sobie czy wbrew ochronie tego co stanowi podstawę jego pasji.
- właściwie wszędzie można spodziewać się śladów przeszłości (także archeologicznych) - zresztą skoro idziecie kopać to w teren który zawiera takie ślady. Stanowiska archeologiczne rozsiane są (uogólniając) wszędzie. Można poznać ich lokalizację w WKZ ale pamiętając, że zawsze baza danych jest nieskończona.
2. W związku z powyższym wszelkie "dzikie" czy "niedzielne" poszukiwania są nielegalne i takie pozostaną. Są też szkodliwe nie mniej niż inne "wykopki"
3. Aby przeprowadzić legalne poszukiwania TRZEBA je zgłosić.
Rozumiem wymówki typu: niepotrzebna komplikacja przy drobnych sprawach, kto by się przejmował paroma dziurami itd. NIemniej odpowiedzią jest fakt, że obojętnie czy kopiesz poszukując Łosia, Tygrysa czy innej "zwierzyny" czy też szukając monet PRL możesz natrafić na cenne zabytki, których się nie spodziewałeś. Po prostu nie wiesz (bo nie sprawdziłeś, bo się nie znasz, bo myślałeś że nie trzeba, bo sądziłeś że nic nie warte itd.) co leży pod ziemią i co ci PISZCZY! :evil: I oboiętnie jakie masz intencję wydobywając ten anonimowy przedmiot potencjalnie NISZCZYSZ coś bardzo cennego. Możesz szukać monet współczesnych a trafić na zabytkowe. Dopuki ich nie wydobędziesz nie jesteś w stanie tego stwierdzić!
JAka rada. Na spotkaniu była o tym mowa.
Dbając o wspólne dziedzictwo tymczasem leżące pod darnią :-P należy zrezygnować z pewnych wygód. Czyli prowadzić poszukiwania we wcześniej przez siebie określonych miejscach na penetrację których uzyskało się zgodę. Po poszukiwaniach należy przekazać dokumentację z nich do WKZ aby ślad tego co zostało odkryte był trwały.

Czyli po prostu nie jechać na chybił trafił tylko wcześniej planować. :!:

Idea Idea Między nami mówiąc - proszę niech każdy wykona we własnym zakresie mapę i katalog swoich odkryć. Mapa niech zawiera lokalizację (możliwie dokładną) oraz numer znaleziska-karty katalogowej, na której znajdzie się pełna lokalizacja, rodzaj zabytków i ilość oraz uwagi własne dotyczące znaleziska. Takie dane przekażcie mnie lub do WKZ. Jeśli się obawiacie to anonimowo na email. Dzięki temu powstanie unikatowa mapa śladów (zapewne w większości) nowszej historii. Bez obaw - nie jestem poszukiwaczem więc nie spenetruję waszych miejscówek. :!: :!: :!:
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz
#28
Archeo

Z twojego wniosku wynika :

- Ludzie powinno przenieść się na Marsa , a na ziemi powinna zostać tylko WYBRANA grupa archeologów , którzy mieli by w końcu spokój na prowadzenie badań. Bo inaczej ktoś może przypadkowo zniszczyć relikt przeszłości.

- Nie ma miejsca dla poszukiwacza . Dla poszukiwacza z wykrywaczem w szczególności. Nawet takiego co raz miesiącu pójdzie na pole u swojego wujka na wsi.

A wykrywacza i tak nie oddam
Odpowiedz
#29
Zgadzam się z tobą, ale zabawię się w adwokata diabła. Odpowiedni artykuł brzmi

"poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków
archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych
i technicznych oraz sprzętu do nurkowania."
Jest więc mowa o poszukiwaniach zabytków, a nie wszelkich poszukiwaniach. Jeśli delikwent nie poszukuje zabytków - przykładowo plaża, nie narusza ustawy.

Ironrat
Odpowiedz
#30
IRONRAT

i zobacz teraz przeciwko komu jest ten przepis wymierzony

kto jest celem - mnie wychodzi, że poszukiwacz z piszczałką , ale ja się na prawie nie znam.

[ Dodano: 30 Październik 2006, 15:28 ]
Co więcej jak bys poszukiwał bez wykrywacza ( gołe ręce ) to tez pod ten przepis nie podlegasz ( nie ma wszczególnosci )
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości