Na prośbę Regionalnej Organizacji Turystycznej przygotowałem ulotkę-folderek o Bitwie. Dostali ją uczestnicy polsko-rosyjskiego forum turystycznego. 85 rosyjskich firm, przyjechał też minister turystyki o swojsko brzmiącym nazwisku Strzałkowski oraz szef komisji gospodarczej (i turystycznej) Dumy Państwowej. Rosjanie dostali ulotki w hotelu, w gazecie zwrócili uwagę na tekścik o zniczach na cmentarzach I wojny (organizatorzy im pokazali). Ponoć wzruszyli się na tyle, że od razu postanowili złożyć kwiaty. Z tego co się dowiedziałem od organizatorów, byli w Wiączyniu wczoraj, bo mieli dzień zwiedzania Łodzi.
Przed konferencją prasową w „Grandzie” wlazłem do sali, gdzie rozmawiali oficjele, i porozmawiałem z ministrem oraz z deputowanym. Dostali po drewnianym pocisku z napisem „Lodz 1914”. Deputowanego poprosiłem, żeby 23-go Duma uczciła pamięć poległych pod Łodzią minutą ciszy. Mam w tej sprawie napisać i wysłać deputowanemu coś w rodzaju listu do Dumy z przypomnieniem Bitwy i poległych. On skonsultuje z kolegami, odczyta - i pewnie będzie ta minuta ciszy, bo czemu nie? Ministrowi przedstawiłem „kuncepcję” Łodzi jako miejsca spotkań młodzieży polskiej, niemieckiej, austriackiej i rosyjskiej przy wspólnym porządkowaniu cmentarzy (plus oczywiście zabawa, zwiedzanie miasta i regionu). Też mam wysłać do niego maila z opisem tego projektu. Kopia - dla prezesa zrzeszenia największych rosyjskich firm turystycznych (bardzo sympatyczny człowiek, też dostał „bitewny” pocisk). Drugi wrzucony pomysł - Łódź jako miejsce spotkań grup rekonstrukcji historycznej z całej Europy. Spodobało się. Wszystko musiałem wyklepać po rosyjsku w ciągu kilku minut, bo oficjele nie mieli czasu. Zasuwałem w tempie, jakiego bym się po sobie w życiu nie spodziewał. Widok rosyjskiego ministra z drewnianym pociskiem mojej produkcji w ręku był rewelacyjny. Podkreśliłem znacząco, że to z lipy, która rosła na cmentarzu w Wiączyniu i została ścięta podczas naszej akcji. Obiecałem wysłać zdjęcia z ekshumacji. Minister jakoś potem nie miał ochoty na ciasteczka. Przy okazji dowiedział się, że jest w hotelu, w ktorym w 1914 stał rosyjski sztab.
W sumie - zdobyłem ważne namiary i teraz muszę je sensownie wykorzystać.
Na marginesie - praca wychowawcza daje efekty..
)) W Krasnojarsku władze nie pozwoliły na nacjonalistyczne pochody i wiece z okazji Dnia Jedności Narodowej. Był za to „wieczór młodości” w tym muzeum, z którym mieliśmy telemost. Pokazywano m.in. sfilmowane spotkanie z Łodzią i z nami.