Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
,,Lojalki'' - powojenne okropienstwa!
#1
Wojna ostatnia , swiatowa najpierw domagala sie poswiecen , daniny z krwi w obronie Ojczyzny , potem niosla terror i demoralizacje . Jak juz przyszedl upragniony pokoj, to uczciwy Obywatel , syn tego narodu musial sie starac o takie dokumenty :

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.asnyk.kalisz.pl/Pstroko">http://www.asnyk.kalisz.pl/Pstroko</a><!-- m -->ński/pstrokonski11_600.jpg

Dzis dlugo sie zastanawialem. Dla jakiej wladzy ten Lodzianin , urodzony w Galewicach , w powiecie wielunskim (jednak sercem Kaliszak :-) , syn powstanca styczniowego - musial zaswiadczac , ze byl uczciwym obywatelem i ...Polakiem ??? I ze nawet zaswiadczenie Komitetu Folwarcznego bylo wystarczajace! Czy to byl KaeF PPR ???

Pozdrawiam

ok333

PS. Kto jest chetny blizej sie zapoznac z postacia prof.Pstrokonskiego - sluze linkiem :

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.asnyk.kalisz.pl/Pstroko">http://www.asnyk.kalisz.pl/Pstroko</a><!-- m -->ński/PstrokońskiA.htm
Odpowiedz
#2
Czy dobrze widzę Lućmierz? Smile Heh to u mnie za lasem.
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#3
Z pochodzenia ziemianin, a więc wróg klasowy dla nowej „władzy”. Burżuj, kapitalista, wyzyskiwacz, może kolaborował z Niemcami... Ale jeśli nieskazitelny moralnie komitet folwarczny, złożony z parobkow i pastuchów wydaje mu pozytywną opinię, to być może trzeba dać szlachcicowi szansę...
Mnie to nie dziwi. Mój dziadek przed wojną miał w Wilnie spore przedsiębiorstwo, zatrudniał ponad stu robotników. Kiedy przyszli Sowieci, chcieli go od razu rozstrzelać jako burżuja. Robotnicy - a więc zwycięski proletariat - murem stanęli w obronie wyzyskiwacza. I też napisali do NKWD podobne pismo: że nie wyzyskiwał, płacił solidnie, ludzki był i zrozumienie dla klasy robotniczej miał. Pismo uratowało dziadkowi życie. Polska Historia...
Odpowiedz
#4
Podobnie było w 20 roku! Sowieci szli do polskiego proletariatu z płomieniem rewolucji. Myśleli, że polscy robotnicy się do nich przyłączą, A tu niespodzianka! Potem po 15 sierpnia sowieci tak spieprzali z Polski jakby im się ten płomień rewolucji w d..ie palił, a jedyna gaśnica byłaby w Rosji Sowieckiej.
Pozdr MJ
Ps. "Na pochybel czarnym i czerwonym"
Odpowiedz
#5
czytałeś „Konarmię” Babla? Jak sowiecka dywizja w 20-tym roku pod Warszawą atakowała wzgórze, a na nim czekali Kozacy, którzy walczyli u boku Polaków przeciwko bolszewii... Piękny opis.
Słyszałem o wielu podobnych historiach z „lojalkami” ideologicznymi. Dla Sowietów ważny był papier - nawet dla niepiśmiennych. No bo jak jest papier z pieczątką, to znaczy, że jakiś Ważny Towarzysz zbadał „dieło”, zatwierdził i wszystko jest ok. Ta tradycja trwała długo. W 1988 r., kiedy już się zaczynała pieriestrojka, byłem jako wychowawca na „obozie przyjaźni” pod Iwanowem z dziećmi pracowników łódzkiej „Ariadny”. Wybralem się kiedyś samodzielnie zwiedzić pobliskie miasteczko. Bez żadnych przepustek i zezwoleń, a takze bez kolesia-Rosjanina, który miał nas mieć na oku. W miasteczku mimo znajomości rosyjskiego zwrócilem na siebie uwagę milicjantów- trzeźwy byłem i jakby czystszy od tubylców. Milicjanci zażądali papierów. Balem się pokazać paszport - zabiorą i szukaj wiatru w polu. Pokazałem więc zaświadczenie po polsku, że jestem łódzkim radnym (tylko bez podejrzeń - bezpartyjnym, zgłosiło mnie Stowarzyszenie Tłumaczy Polskich). Karteczka miała wielką pieczęć Rady Narodowej z orłem. Milicjanci oczywiście nic nie skapowali z polskiego tekstu. Popatrzyli, pomilczeli, potem żeby ratować honor pokiwali poważnie głowami i zasalutowali z szacunkiem. No i mogłem sobie zwiedzić mieścinę.
Odpowiedz
#6
Stella ,
nie czytalem , ale nadrobie . Czytalem ,,Babi Jar'' Kuzniecowa - wywalony ze szkolnej biblioteki.Moj Franio w jakims magazynie trzymal go pod ogromnym , gipsowym leninem i ,,wypozyczal'' swoim do czytania. Taki to Franio jest Smile

Pozdrawiam ok333
Odpowiedz
#7
Kult bumagi w dawnym Zwizku Radzieckim był olbrzymi, a co najlepsze nadal utrzymał się w krajach post radzieckich. Jadąc na Ukrainę na granicy kazali wypełniać nam "bumagi" imię nazwisko, djeń rażdnienia, ale najlepsze było to że kazali napisać w jakim celu jedziemy na Ukrainę oraz gdzie będziemy mieszkać! Jakoś dziwnie nie mogli pojąć że jedziemy turystycznie i spać będziemy w pałatkach! Chcąc nie chcąc musieliśmy wpisać wymyślony naprędce adres w Użgorodzie! A byliśmy w zupełnie innej części Ukrainy! Cóż papier to papier! Niestety w Polsce też można zaobserwować magię kartki i pieczątki!
Ah mam jeszcze taki mały off topic! Będąc dużo mniejszym byłem członkiem ZHP otrzymując krzyż harcerski składałem przyrzeczenie, którego fragment brzmi: "być wiernym sprawie socjalizmu" i tu pojawia się moja rozterka bo w zasadzie nie jestem wierny tej sprawie, a przysięga jest przysięgą! I co mi koledzy poradzą w tej kwestii? Kto mnie może zwolnić ze złożonego przyrzeczenia?
Pozdr MJ
Odpowiedz
#8
Wiesz Jagoda, u mnie w liceum ten punkt był starannie wykreślany, o co zresztą była cała afera.
Ironrat
Odpowiedz
#9
Mnie gnębiła sprawa przysięgi wojskowej na trwanie w sojuszu z bratnim ZSRR itd. Co prawda podczas składania tejże (Trzebiatów 1969 - dawne czasy...) wszyscy przy fragmencie o sojuszu bezgłośnie poruszali ustami albo mamrotali coś w rodzaju „nynyny ny nynyny”, ale przysięgnięte zostało.
Dwa lata temu zadzwoniłem do MON z pytaniem, co będzie w razie wojny. Wiadomo, że jeśli taka wybuchnie, to ze wschodem. A ja przecież przysięgałem trwać z nim w sojuszu. Rzecznik prasowy po długich naradach z kimś-tam skierował mnie do pułkownika, który powiedział, że w razie wojny mam się zgłosić do jakiegokolwiek oficera wyższego stopnia, a ten gdzieś na uboczu przyjmie ode mnie nową przysięgę, co automatycznie zwolni mnie ze starej. Hm. Od razu wyobraziłem sobie sytuację: w tle rozwija się parumegatonowy grzyb, na bliższym planie widać tyralierę putinowców wrzeszczących „ura!”, a ja w rowie przy szosie powtarzam tekst przysięgi za jakimś co najmniej kapitanem... Na pytanie, co będzie, jeśli w połowie składania tego oficera zabije odłamek, nikt mi już nie odpowiedział. Pułkownik użył innego argumentu: nie ma już ZSRR ani Polski, której służyłem. Ze wstydem wyznałem, że w moim głęboko subiektywnym i zapewne niesłusznym odczuciu Polska byla, jest i będzie jedna, więc... Biedny pułkownik w końcu powiedział w eleganckiej formie, żebym mu d... nie zawracał, bo skoro według mnie Polska jest jedna, to powinienem jej bronić niezależnie od złożonej przysięgi. No i przekonał. A skoro offtopikowo jesteśmy przy PRL: może ktoś chce prawdziwą pocztówkę dźwiękową z piosenką Czerwonych Gitar „Stracić kogoś”?
Odpowiedz
#10
Problem w tym, że byłem wtedy w podstawówce klasa 3 i nie bardzo sobie zdawałem sprawę jaka jest różnica między komunizmem i kapitalizmem, a co dopiero słowo socjalizm!

Z podobnym zagadnieniem zwróciłem się do księdza z pytaniem czy może mnie rozgrzeszyć z krzywoprzysięstwa! Ksiądz odparł w podobny sposób jak ów pułkownik, nie ma czasu zastanawiać się nad takimi głupotami, masa zabłąkanych dusz czeka do nawrócenia! I tak pozostałem z dylematem moralnym!
Pozdr MJ


Załączone pliki Miniatury
   
Odpowiedz
#11
No to nie jesteście osamotnieni w tych rozterkach... mój Tata również składał przysięgę wojskową w PRL... do tej pory ma za złe, że przez 20 lat nikt nie zorientował się, że należałoby zmienić jej rotę– wezwać rezerwowych i zobowiązać ich nową przysięgą...

Kiedyś przysięga, uścisk dłoni i odpowiedzialność za czyny i słowa były punktem honoru i prestiżu... W czasie przewrotu majowego wielu oficerów wolało palnąć sobie w łeb, niż złamać przysięgę żołnierską – pomimo, że wielu z nich było zwolennikami Piłsudskiego.

Dziś to wszystko diabli wzięli...

O tempora! o mores! Confuseduchy:
Z wódką jest jak na wojnie – są straty w ludziach i w sprzęcie Wink
--------------
"[...] pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor."

Józef Beck (5.V.1939)
Odpowiedz
#12
Co do mojego starego to sam nie wiem. Nigdy o nim z tym nie rozmawiałem ale chyba czasy wojska to już raczej w kategorii śmiesznych sytuacji i dziwnych zdarzeń wspomina.
Natomiast mój dziadek dostał ofertę nie do odrzucenia. Miał zostać oficerem politycznym. Powiedział nie i zrezygnował. Co do przysięgi twierdzi że jako żołnierz przysięgał na honor i Polskę - bo Polska była jest i będzie jedna.
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości