Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pamiatki PRL
#16
O "zakiepanki" brak mi ich smaku, na placu wolności też była taka buda.potem intensywny rozwój takowych bud przed fabrycznym
[Obrazek: belka.png]
Odpowiedz
#17
a gdzie sie podzialy te duze ciezkie kufle od piwa Wink
Odpowiedz
#18
w niektórych zaprzyjaźnionych knajpach mam swój kufel. A najlepsze klimaty PRL można jeszcze w barze Anna na Tuwima. Chociasz ja i tak wolę pojechać do Czech:-))
Tak masz klimaty rodem z CSSR
[Obrazek: belka.png]
Odpowiedz
#19
Bar Ania w mojej opinii jest przereklamowany! Żądnym wrażeń i klimatów PRL proponuję udać się do Czarnego Kota na rogu Lipowej i Andrzeja! Ale uwaga w lokalu jest pełno "selekcjonerów" którzy "wyproszą" Cię jeśli im się coś w twoim zachowaniu nie spodoba! Aha i ceny w porównaniu do Ani ją przystępniejsze! i Pięćdziesiątkę można śmiało strzelić!
Pozdr MJ regularny bywalec CK!
Odpowiedz
#20
Oprócz wspomnianych pamiątek miło przypomnieć sobie pewien dowód na zdrowy rozsądek, pomysłowość i przedsiębiorczość rodaków. Otóż w latach 80-tych przy chronicznym braku opakowań szklanych "prywaciarze" wprowadzili do obrotu napoje w torebkach foliowych z dołączaną słomką, którą przebijało się worek aby osuszyć zawartość. Moja podstawówka stoi przy przystanku tramwajowym na Nowotki (dziś Pomorskiej) i "widziałem" nieraz jak to po wypiciu napoju, korzystając z przewyższenia jakie dawały okna szkoły, młodzież woreczki napełniała wodą i wykorzystywała do obrzucania potencjalnych lub byłych pasażerów MPK.
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz
#21
A oranżada w proszku, której nikt nie uzywał zgodnie z przeznaczeniem tj. rozpuszczałw wodzie tylko żarło się z palucha?
[Obrazek: belka.png]
Odpowiedz
#22
Heh oba artefakty - zarówno proszkowaną jak i workowaną oranżadę dosyć dobrze pamiętam Smile Ta workowana miała dobry smak no ale niestety była bez gazu, natomiast proszkowana - biła wszystko. Ten smak...
Pamiętam jeszcze baton "Szkolny" chyba produkcji Wawelu. Był podzielony w takie malutkie kosteczki a nadziewany jakimś sztucznym kremem malinopodobnym który był jednak bardzo smaczny.
A no i jeszcze lody Mewa....
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#23
a lizaki kogutki ktos pamieta lub wyroby czekalodopodobne oraz fajki na metry w czasach kryzysu :cwaniak:
Odpowiedz
#24
Pamiętam kogutki ale także lizaki-smoczki, gumy do żucia Bolek i Lolek oraz Balonowa (pierwsza w listkach z historyjkami na opakowaniu, a druga w kształcie irysów i o konsystencji zaschniętego silikonu).
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz
#25
Panowe i Panie,
myślę że nic nie przebije oranżady w butelkach z korkiem porcelanowym! W latach 80 tych codziennie po szkole chodziłem na buteleczkę słodkiego napoju. Zawierał znacznie więcej gazu od Pepsi czy Frucade (polski odpowiednik Mirindy). Na pewno do 2001 zakład produkujacy te oranżady istniał (na Więckowskiego za Pogonowskiego). W tamtym okresie można było u niego wziąśc kilka butelek pod warynkiem posiadania własnych na wymianę.
Napój nie posiadał konserwantów ważność 6 dni, był przezroczysty o smaku landynów. Niestety zakład już nie istnieje terez w tym miescu jest punkt sprzdaży plastikowych okien.
Odpowiedz
#26
martinez Postaram sie pokazać mam w garażu pare butelek :piwo:
Wolę mieć jedną dywizję niemiecką przed sobą niż jedną dywizję francuską za sobą. Paton
Odpowiedz
#27
A kto z was wyżerał Vibovit prosto z torebki? Z bratem mieliśmy zawsze radochę jak znalazło się u któregoś z nas w domu paczkę Vibovitu. Od razu w paluchy i wsypywanie do paszczy...
Z Visolvitem - z racji kwaśnego smaku już tak łatwo nie było Smile
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#28
a, który był żółty, a który pomarańczowy?
Dajmy Polakom zwalczać się wzajemnie. Nie ma lepszej metody. Wskutek przyczyn politycznych sami eliminują spośród siebie tyle ważnych dla konspiracji figur, ile my nigdy nie moglibyśmy wytłuc [...]
SS-Oberführer W. Bierkamp
Odpowiedz
#29
Vibovit żółty i pudrowy natomiast Visolvit pomarańczowy i miał grubszą frakcję Smile o ile mnie pamięć nie myli. Poza tym Visolvit cholernie się pienił.
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#30
Vibovit teraz paluchami wcina mój syn (2,5 roku). Oranżadę (i piwo) w butelkach z ceramicznym korkiem pamiętam, służyły też do wożenia herbaty na wycieczkę do Łagiewnik. Kilka takich butelek (brązowych, zielonych i białych jeszcze mam!). We wspomnianym punkcie na Wieckowskiego jeszcze w latach 90-tych można było nabijać syfony szklane!!! Kilka takich stało zawsze na wystawie.
Nota bene syfony stalowe na naboje to też był hit!
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości