Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
anegdoty
#1
Pod kątem przyszłego czasopisma proponuję wrzucać na forum najfajniejsze przygody, które się przytafiają podczas poszukiwań. Takie, jak opowiadał Obert - jak chłop nie uwierzył kopaczom, że chcą czegoś szukać na jego polu, tylko posądził ich, że są z Unii Europejskiej i będą mu pole wymierzać... Albo jak facet widząc kopaczy poprosił, żeby w razie znalezienia oddali mu łańcuch od roweru, który zgubił w tej okolicy 30 lat wcześniej. Będziemy mieli zapas dowcipów, a nic tak nie ubarwia łamów jak anegdotyczna przygoda branżowa.
Odpowiedz
#2
pamiętam że w zeszłym roku, w czasie paniki związanej z ptasią grypą, pojawił się pmysł by zacząć ubierać się w kitle, z maską przeciwpyłową na twarzy i białym kepi - z wykrywką w ręku - poszukiwacz tak ubrany byłby nietykalny , a na natrętne pytania miałby odpowiadać że szuka ptasiej grypy hehehe
sac[/center][/fade]
Odpowiedz
#3
Mnie i Jagodzie przytrafiła się pewna śmieszna sytuacja w trakcie przeczesywania terenu okolicy autostrady. Późna jesień - mgły. Jagoda kręcił się z pikawą po okolicznych zagajnikach a ja rozłożyłem swój zestaw małego kartografa i opierając się o saperkę przeglądałem mapy.
W pewnym momencie pojawiło się małżeństwo na rowerach i gdy zobaczyli Jagodę wynurzającego się z zagajnika zagadało do nas z zapytaniem kiedy skończymy projektować tą autostradę i zakończymy budowę.
Na to kulturalnie odpowiedzieliśmy że na wiosnę Wink
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#4
O to właśnie chodzi...
Pamiętacie ognisko w Justynowie? Mniej więcej o godz. 14 zacząłem rąbać drewno na planowane ognisko. Niestety za mokre było, choć z garażu.
Na drogę wyszła poznana już przez niektórych moja szwagierka. Zobaczyła mnie i posypały się pytania.
- Co robisz?
- Szykuję ognisko. Przyjedzie parę osób.
- Znajomi?
- Chłopaki z Łódzkiego Forum Eksploracyjnego. (Bylem zasapany, wiec zabrzmiało to jako „złódzkieforuekspoacyjego”).
- Skąd?
- Z Łódzkiego Forum Eksploracyjnego!
- Aha... A TO POLACY SĄ ?

Tu mnie zastrzeliła...
Odpowiedz
#5
Mnie spotkał w lesie myśliwy i mówi
- Miałem Pana na muszce przez 5 minut.
- Aha i co nie mógł pan trafić w tak dużą postać?
- Nie, Myślałem, że jest Pan kłusownikiem.
- Muszę Pana rozczarować nie jestem.
- Tak to widzę, jakby Pan znalazł jakieś wnyki to proszę je zniszczyć!
- Ok!
- A najlepsze fanty wychodzą z drugiej strony wzgórza! Do widzenia!
- Do widzenia!

Opowieść nie moja ale....
Kolega kopał gdzieś na kresach woj. mazowieckiego spotkał go leśniki
- Dzień dobry, co pan tu robi?
- Dzień dobry, chodzę szukam.
- Pan wie, że trzeba mieć pozwolenie na kopanie?
- Tak wiem.
- I co?
- Nie wiem Pana wola.
- Pan wie, że trzeba mieć pozwolenie na posiadanie tego urządzenia?
- Tak wiem.
- I co?
- Nie wiem, Pana wola.
- Ten samochód jest Pana?
- Tak mój.
- Pan go przestawi na następną drogę bo ta jest nadleśnictwa i tu nie wolno jeździć, a tamta jest gminna.
- Dobrze już przestawiam.
- To do widzenia.
- Do widzenia.
Pozdr MJ
Odpowiedz
#6
Też Justynów. Rozmowa z kultową już babcią z pijałki pod lasem (otwiera 14 marca - może ją nawiedzimy tego dnia?)
- Pana koledzy już u mnie byli.
- Którzy?
- Ci z wykrywaczami.
- Pokazywali, co znaleźli?
- Nie, ten niewypał za drogą leży tam sam z siebie...

[ Dodano: 14 Grudzień 2006, 16:17 ]
Rozmowa z czytelniczką z (miejscowści na razie nie podam):
- Dzwonię, bo pan czasem pisze o różnych znaleziskach. No to u nas w takim bajorze jest zatopiony czołg.
- Wie pani, prawie w każdym bajorze w Polsce podobno jest jakiś czołg. To legendy. Zaczęło się od filmu „Szczęściarz Antoni” z Wołłejką.
- Ale jak są upały i woda opada, to jemu wieżyczka wystaje!

Hm...
Odpowiedz
#7
O czołg już ktoś gdzieś pytał. WIęc to prawda?!

Ze skrzyni archeologa:

Podczas niedawnych badań na trasie autostrad znaleźliśmy kamień o charakterystycznym kształcie. Jedna pani archeolog zapytała:
- Co to?
- Boży chujek! - odpowiedziałem uśmiechając się z lekka, używając ludowego określenia dla pewnego rodzaju skamieliny.
- Co? - zapytała niepewnie Pani Archeolog.
- No, kamienny siusiak - odpowiedziałem poważnym głosem. Pani spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
W kilka dni później w inwenatrzu zabytków obok charakterystycznego rysunku przeczytałem: "Kamienny siusiak", data: ..., lokalizacja: ..., dokumentację wykonała: ... :-D

. . .

Podczas badań autostrad. Wynajmowaliśmy zrujnowany pałac niedaleko wsi Bielawy (gm. loco, pow. Łowicz), gdzie zaprzyjaźniliśmy się z jego dzierżawcą, osobą barwną przyrośniętą do pałacu jak pleśń i dziury w dachu, i jak te dziury i pleśń chłonącą wszelką wilgoć zawierającą alkohol. Pewnego mroźnego wieczora w końcu listopada, marznąc przy kominku wypełnialiśmy czas sącząc destylaty w kilkuosobowym gronie archeologów. Ponieważ nastrój zrobił się senny zaprosiliśmy mocno (jak co dzień) wstawionego Gospodarza do sielanki, na co ten przysiadając się, boleśnie przyglądając się pustym już butelkom, głosem smutnym z pełną powagą odrzekł:
- Panowie! Ja piję często i dużo aczkolwiek niechętnie!

Pozdrawiam
Archeo
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości