Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Baza głowic jądrowych
#1
do usuniecia
Wolę mieć jedną dywizję niemiecką przed sobą niż jedną dywizję francuską za sobą. Paton
Odpowiedz
#2
Heh do nas - Polaków to nie powinno się mieć w ogóle zaufania patrząc na dzieje naszego państwa Wink
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz
#3
GUN - co ty opowiadasz ??? Boj sie Boga .

Co Ty chcesz od zniewolonego Narodu ? . Zniewolonego przez panstwo totalitarne !!! Przecietny Polak , zagoniony w poszukiwaniu kaszanki czy zeberek nawet nie wiedzial o takich sprawach. Wszechpotezna CENZURA obowiazywala. A nawet jakby sie potajemnie dowiedzial i zaczal krzyczec , to by go sadzili za prawicowo - nacjonalistyczne odchylenia . Ciesz sie ,ze dorastales juz w ,,prawie wolnym kraju '' :padam: .

Pozdrawiam

ok333
Odpowiedz
#4
Wiedział każdy, kto za PRL służył w wojsku i nie drzemał na zajęciach. Pas głowic był rozmieszczony wzdłuż granicy z NRD, najprawdopodobniej na początku lat 60-tych. W NRD przygotowywano system silosów (1974-76) dla min atomowych - w razie wybuchu wojny miały po prostu zrobic z enerdówka pas skażonej ziemi, co spowolniłoby natarcie z zachodu. Na łódzkim WAM-ie były opracowania nt. ewentualnych skażeń i strat w ludności. Z tego co wiem, ten system w końcu nie powstał - oceny wskazywały, że skażenie enerdówka nie powstrzyma NATO. Ale o głowicach w Polsce mówiono otwarcie na zajęciach w woju. Oczywiście nikt na ten temat pary nie puszczał, bo miałby kłopoty - zdrada, szpiegowstwo, narażanie bezpieczeństwa państwa itd.
Sam trafiłem w 1962 r. z rodzicami na wakacje w rejon Drawska - do wsi nad jeziorem, w której były dwa zamieszkane domy na ponad 30. Gdzieś niedaleko była sowiecka baza i wyrzutnia. Strzelali co drugi dzień po cztery rakiety w odstępach 5-10-15 minut. Huk był straszny, domy podskakiwały, pół nieba na czerwono. Niedaleko wsi przejeżdżały ciągniki z paliwem - tak gigantycznych pojazdów w życiu nie widziałem. Sowieccy żołnierze mieli zakaz rozmawiania z miejscową ludnością, ale przyjeżdżali po bimber i wszyscy wiedzieli, że odpalają oni te rakiety na Syberię, tyle że „nieuzbrojone” - w co, też było wiadomo. Uciekliśmy stamtąd po tygodniu, bo puste wsie, drogi i pola były niesamowite. I wszędzie ruskie patrole. Za to w jeziorze była sielawa i pokolenia karpi pozostałych po hodowli z czasów wojny - tak wielkich, że rwały sieci rybackie. O głowicach mówili też sowieccy żołnierze z Białogardu - spotykałem ich na wakacjach nad jeziorem Hajka (gmina Świeszyno k. Koszalina - zauważcie, że Amerykanie sprawdzali tam miejsca na swoją bazę, chodziło o Zegrze Pomorskie, tekst jest w dzisiejszej „GW”. Pewnie idą po tropach Rosjan).
Niedługo ktoś na górze pewnie odkryje, że podczas wojny miało nie być wojska polskiego jako całości (poszczególne pułki miały być dolączane do ruskich dywizji), a nasze czerwone berety miały walczyć nie z Niemcami, tylko w Holandii i Belgii. To też na szkoleniach mówili.
Kiedy atomowy chłam wycofano, nie wiem.
Odpowiedz
#5
Ja byłem w wakacje w Nadarzycach, nie daleko był dawny rosyjska baza w Bornym Sulinowie, Górdku; a w niedalekim Sypniewie były silosy na owe pociski. Powiem tak pozostałości bunkrów i wszelkiego innego radzaju budownictwa militarnego to raj dla betoniarzy! Zresztą w niedalekim Szczecinku zamieszkuje jeden z naszych forumowiczów, nie jaki Waldek! Polecam te tereny na urlop!
Pozdr MJ
Odpowiedz
#6
Cytat:Kiedy atomowy chłam wycofano, nie wiem.

Zapewne na krótko przed wycofaniem sojuszniczych wojsk. Co do ataku, mieliśmy iść na Holandię i Danię. W tym czasie Z terenu ZSRR miał ruszyć drugi rzut. Sprawę dosyć szczegółowow opisywano przy okazji wspomnień o Kuklińskim i dokumentów, które przekazał. Jak dla mnie, jedno jest oczywiste. Przy takim scenariuszu, NATO musiało za wszelką cenę powstrzymać ten drugi rzut szczególnie, jeśli atak nastapiłby w weekend. Przewaga UW w Europie, w przypadku wojny konwencjonalnej, była duża. Przy takim scenariuszu, NATO musiało za wszelką cenę powstrzymać ten drugi rzut szczególnie, jeśli atak nastapiłby w weekend. Nie mieliby wyjścia chyba, że poddać się.
Wiecie, co zostałoby z Polski przy takim scenariuszu? Wspomnienie.
Ironrat
Odpowiedz
#7
do usuniecia
Wolę mieć jedną dywizję niemiecką przed sobą niż jedną dywizję francuską za sobą. Paton
Odpowiedz
#8
Ok 333 ja nie odniosłem tego do sytuacji powojennej ale do całości historii naszego narodu Smile, patrząc nie tylko przez pryzmat wojskowości i polityki ale także charakteru, charyzmy oraz temperamentu naszych kamratów.
Tak więc nie zrozumieliśmy się w tym względzie Smile
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości