Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pozwolenie od WKZ - dodatkowe pytania
#1
Witam wszystkich, ponieważ jestem tu nowy Smile

Jako że lubię sobie połazić z wykrywaczem, a za stary jestem żeby uciekać albo kryć się przed leśniczym, policją, właścicielami terenu i kto wie przed kim jeszcze, rozważam przejście przez mękę i próbę załatwienia pozwolenia od WKZ.
Zapoznałem się z wieloma wątkami w sieci (w tym z podwieszonym wątkiem ze skanami dokumentów, z tego działu) i w związku z tym mam dużo wątpliwości.

Pierwsza sprawa: powiedzmy, że chciałbym poszukać w kilku miejscach dość oddalonych od siebie. Siłą rzeczy będą one zapewne leżały na terenach różnych właścicieli. Czy zezwolenia właścicieli muszę mieć w tym wypadku przed wysłaniem wniosku, czy dopiero w momencie kiedy chcę iść w teren ?

Druga sprawa: część terenów leży w lasach, na dodatek mamy tu ten nieszczęsny park krajobrazowy, w którego to tereny zresztą celuję. Czy w ogóle realne jest uzyskanie zezwolenia od leśników (udało się komuś ?) [oczywiście poza szczególnymi terenami, jak rezerwaty, wyłączone fragmenty lasu itp] ?

No i kilka niejasności związanych z samym dokumentem. Np. strona druga załączonego wniosku, w sekcji "Oświadczenie" mówi:

Cytat:3) Potrafię rozpoznać zabytek archeologiczny i na tej podstawie zlokalizować w terenie stanowisko archeologiczne

oraz dalej mamy punkt 5

Cytat:do niezwłocznego informowania WKZ [...] o wszystkich znaleziskach archeologicznych, szczątków ludzkich i przedmiotów im towarzyszących oraz innych zabytków, których wydobycie wymagać będzie profesjonalnej eksploracji i dokumentacji

Jak traktować te punkty ? Czy każda wykopana pierdoła związana np. z pierwszą albo drugą wojną od razu podpada pod zabytek, czy też raczej należy kierować się definicją zabytku w ustawie (która niejako eliminuje stare, ale pospolite przedmioty) ?

I dalej punkt 7 - jak wygląda weryfikacja konserwatorska ? Czy przedmioty stare, ale będące definitywnie śmieciami (np. odłamki, destrukty lusek) można po prostu wyrzucić, czy też trzeba takie coś przechowywać i dokumentować ?

No i idziemy dalej, warunki pozwolenia. Punkt 4 i 7:

Cytat:niniejsze pozwolenie nie zwalnia od obowiązku posiadania zgody właściciela terenu na każdorazowe wejście i prowadzenie w/w poszukiwań, którą należy dostarczyć do WKZ[...]

Cytat:Należy każdorazowo poinformować WKZ o terminie [dzień, godzina] i dokładnej lokalizacji poszukiwań[...]

I tu rodzą się dwa pytania:
Czy jeśli dostanę zgodę od właściciela terenu, muszę wysyłać ją za każdym razem kiedy mam zamiar odwiedzić dany teren, czy wystarczy ewentualnie dostarczyć raz (o ile właściciel wyrazi zgodę na długoterminowe prace) ?
A co jeśli np. spotkam rolnika orzącego pole i pozwoli mi się pokręcić, czy żebranie u niego o cyrograf i wysyłanie tego do WKZ nie byłoby już lekką przesadą ?


Punkt 6:

Cytat:na zakres prac ziemnych związanych z wydobyciem przedmiotu należy każdorazowo uzgodnić z właścicielem terenu, oraz należy niezwłocznie powiadomić WKZ

Czy kopanie saperką w ogóle podpada pod ten punkt, czy chodzi tu raczej o jakieś większe przedmioty i jakieś 'prace ziemne' z większym rozmachem ?


W ogóle jak się przedstawia kwestia fantów podczas poszukiwań na podstawie zezwolenia - oddaję gdzieś wszystko co znajdę, czy też selekcję i ewentualne wyrzucenie przedmiotów bez żadnej wartości mogę zrobić sam ?
Na fantach mi nie zależy, kolekcjonuję rzeczy których z ziemi i tak wykopać się raczej nie da, ale z drugiej strony taszczyć do konserwatora wór pogiętych łusek też głupio.
Odpowiedz
#2
To będą moje prywatne oceny, zebrane na podstawie bywania tu i tam, czy rozmów z fachowcami. Osobiście, do WZK nie pofatygowałem się - zadowalając się nieco innym rozwiązaniem, jeśli chodzi o - w pełni legalne - wykopki. Utrzymuję kontakt z moim muzeum i jeśli będą prace archeologiczne w terenie - przyłożę do tego zarówno szpadel, jak i wykrywacz. Spodziewam się, że tak na prawdę, to powinieneś porozmawiać bezpośrednio z WZK. Najlepiej jest sięgać wprost do źródeł.
Cytat:Czy w ogóle realne jest uzyskanie zezwolenia od leśników (udało się komuś ?) [oczywiście poza szczególnymi terenami, jak rezerwaty, wyłączone fragmenty lasu itp] ?
Owszem. Dwa razy. Ale reguły nie ma. I generalnie można sobie odpuścić dzwonienie po nadleśnictwach, bo od razu są na nie. Będziesz niszczył ściółkę leśną - skarb narodowy, bo na pewno będziesz orał las buldożerem :-o
Wypracowałem sobie metodę odwiedzania gajówek czy leśniczówek osobiście. Wstępnie, bez sprzętu - potem wracam tam albo nie. Częściej nie wracam Sad
Cytat:Czy każda wykopana pierdoła związana np. z pierwszą albo drugą wojną od razu podpada pod zabytek, czy też raczej należy kierować się definicją zabytku w ustawie (która niejako eliminuje stare, ale pospolite przedmioty) ?
Każda pierdoła starsza niż 55 lat - wg ustawy jest zabytkiem. Klasyfikacja wartości fantu to już osobna sprawa.
Cytat:
Cytat:niniejsze pozwolenie nie zwalnia od obowiązku posiadania zgody właściciela terenu na każdorazowe wejście i prowadzenie w/w poszukiwań, którą należy dostarczyć do WKZ[...]
I tu rodzą się dwa pytania:
Czy jeśli dostanę zgodę od właściciela terenu, muszę wysyłać ją za każdym razem kiedy mam zamiar odwiedzić dany teren, czy wystarczy ewentualnie dostarczyć raz (o ile właściciel wyrazi zgodę na długoterminowe prace) ?
A co jeśli np. spotkam rolnika orzącego pole i pozwoli mi się pokręcić, czy żebranie u niego o cyrograf i wysyłanie tego do WKZ nie byłoby już lekką przesadą ?
Zaznaczyłem ci część, w której sam sobie odpowiadasz na pytanie. Co do reszty - podejrzewam, że każda wizyta musi być podparta stosowną karmą dla biurokracji - stąd moje podkreślenie.
Cytat:
Cytat:na zakres prac ziemnych związanych z wydobyciem przedmiotu należy każdorazowo uzgodnić z właścicielem terenu, oraz należy niezwłocznie powiadomić WKZ
Czy kopanie saperką w ogóle podpada pod ten punkt, czy chodzi tu raczej o jakieś większe przedmioty i jakieś 'prace ziemne' z większym rozmachem ?
Każde wbicie w ziemię: czy to saperki, czy szpadla, czy łopatki ogrodowej - to prace ziemne.
Odpowiedz
#3
Do prowadzenia legalnych poszukiwań oprócz zgody właściciela tereny ( na początek) musisz mieć jeszcze zaświadczenie od muzeum które to zechce łaskawie przyjąć wykopane przez ciebie fanty ( może być problem ) No i oczywiście w czasie prowadzenia prac musi być obecny archeolog który to zweryfikuje na miejscu co jest zabytkiem a co nie.Pozwolenia na określony obszar są wydawane czasowo np.1 rok i w tym czasie musi być zakończona robota i zdana dokumentacja techniczna do WKZ.Jeśli chodzi o lasy to nadleśnictwa wydają zgodę ( choć nie zawsze) , ale jeśli chodzi o teren parku to raczej wątpliwa sprawa.
Odpowiedz
#4
Czyli wszystko wskazuje na to, że lepiej zawczasu owinąć wykrywacz o drzewo i olać temat. Jak ma być tyle szarpaniny żeby znaleźć jakieś pospolite crapy (albo nic) i jeszcze użerać się w trakcie z WKZ, to raczej nie dla mnie.

P.S. Definitywnie nie zgadzam się z tym, że wszystko co ma powyżej 55 lat jest zabytkiem.

Cytat:Art. 3.
Użyte w ustawie określenia oznaczają:
1) zabytek - nieruchomość lub rzecz ruchomą, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową;
Odpowiedz
#5
Bad Madafaka napisał(a):P.S. Definitywnie nie zgadzam się z tym, że wszystko co ma powyżej 55 lat jest zabytkiem.
Masz prawo się niezgadzać, a ja byłem trochę nieprecyzyjny. Co z resztą, jak wskażę poniżej, wynika z nieprecyzyjności ustawy.
Granica 55 lat odnosi się do obiektów, które miały by zostać wywiezione za granice naszego kraju. Młodsze - mogą opuścić bez zezwolenia, starsze wymagają już jednak pozwolenia odpowiedniego urzędu.
Obiekt może być, choć nie musi być zabytkiem. Ale zazwyczaj nie od nas zależy, jak zostanie sklasyfikowany.
Jakkolwiek, czy będzie miał być wywieziony, czy nie - ta granica wiekowa określa więc czy dany fant jest zabytkiem, czy nie.
Ergo, pośrednio miałem rację, niezależnie od cytatu, jaki podałeś.
Odpowiedz
#6
Xanadu - delikatnie mówiąc przespałeś nowelizację ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z dnia 18 marca 2010r.- która to ustawa znosi zaświadczenia na wywóz zabytków i przedmiotów o cechach zabytku mających mniej niż 55 lat.

a wprowadza podział typu:
KATEGORIA ZABYTKU CZAS POWSTANIA WARTOŚĆ - co do szczegółów odsyłam do samej Ustawy

Kolejna sprawa to fakt iż w przypadku problemów z określeniem czy dany przedmiot jest zabytkiem czy tylko przedmiotem posiadającym niektóre cechy zabytków wiek wcale nie jest tą cechą dominującą (chyba, że wiek jest ściśle powiązany z rzadkością danego przedmiotu).
Gdy wytniemy ostatnie drzewo i zatrujemy ostatnią rzekę odkryjemy nagle, że nie można jeść pieniędzy.
Odpowiedz
#7
polecam poczytać ten temat, zwłaszcza list + odpowiedź "z góry" ;-)

<!-- m --><a class="postlink" href="http://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=683736">http://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=683736</a><!-- m -->
Odpowiedz
#8
"Prostujmy ścieżki jego", tak?
Myślę, że nie ma co się szczypać, Artiwu a okres delikatności mam już dawno za sobą.
Gdzieś mi coś umknęło więc śmiało proszę korygować - na pewno też sam na tym skorzystam.
Jeśli nie macie nic przeciw - nie piszmy tylko kolejnych petycji - na tym forum, co i jak lepiej będzie brzmiało a w jakich odstępach czasowych będzie słane do Wawy.
Boratynek też nie myślę się wyzbywać Wink
Odpowiedz
#9
W/w temat jest mi dość dobrze znany, jak i wszystkie krętactwa WKZ, w tym pozwolenia których teoretycznie nie powinni wydawać.
Jednak mimo to, takie nic nie warte w świetle prawa pozwolenie chciałbym mieć, bo na pewno ułatwiłoby rozmowy z właścicielami gruntów. Przecie jak pójdę do leśniczego z pustymi rękami, to jeszcze mi dupę z dubeltówki odstrzeli za same pomysły o kopaniu w lesie.
Odpowiedz
#10
Przesadzasz z tym odstrzeleniem zadka Smile
Dotąd, rozmowa z leśnymi jeszcze mi nie zaszkodziła.
Zwykle kończyło się szybko odmową, ale czasem bywało, że pogadamy sobie jeszcze o tym czy owym. Bywało, że zdobywałem przy tym różne informacje extra.
Odpowiedz
#11
He , he możesz się jeszcze spotkać z sytuacją że dany leśniczy sam jest poszukiwaczem i będzie bronił swoich miejscówek :lol: przed konkurencją ;-)
Albo podzieli się z tobą swą wiedzą- wszystko zależy od miejsca , człowieka i sytuacji :cwaniak:
Odpowiedz
#12
Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw wydaje mi się, że najlepiej owinąć wykrywacz o drzewo i dać sobie siana z szukaniem czegokolwiek.

Mimo że na kasie nie śpię może bym uskrobał na pozałatwianie formalności z pozwoleniem od WKZ, ale jeździć później, szukać właścicieli i żebrać o pisemne pozwolenia to już ponad moje siły, zwłaszcza że należę do niezmotoryzowanych, a przy tym bardzo wątpię żeby ktoś mi takiego pozwolenia udzielił w szczególności na terenach które mnie interesują (lasy).
Odpowiedz
#13
Pierwsze co musisz załatwić to właśnie pozwolenie od właściciela gruntu.Bez tego w WKZ nic nie załatwisz.
Odpowiedz
#14
Gdybyś był na części konferencyjnej na zlocie 1 maja to teraz nie zadawał byś takich pytań .
Archeo z którymi współpracuje stowarzyszenie udzielili by ci wyczerpujących informacji jak się wszystko powinno odbywać oraz co i gdzie złożyć za dokumenty .
Poza częścią teoretyczną były też w dniu 2 maja zajęcia praktyczne po zakończeniu których każdy uczestnik otrzymał certyfikat z Katedry Bronioznastwa Instytutu Archeologi Uniwersytetu Łódzkiego.
Wystarczyło być i się interesować , zlot był zapowiadany na forach internetowych od prawie roku. :cwaniak:
Odpowiedz
#15
A gdybym wiedział, że się przewrócę, to bym się wcześniej położył Wink

Zwróć uwagę na datę pierwszego postu w temacie - ponad 2 tygodnie temu, więc Twoje pierwsze zdanie traci sens.
Niestety z kilku niezależnych powodów na zlocie nie mogłem się zjawić i tyle. Przy odrobinie szczęścia może kiedyś zjawię się na innym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości