Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
JA, PRZESTĘPCA.
#31
Dobrze jest znać prawo i przepisy towarzyszące takim zatrzymaniom, żeby móc maksymalnie umilić władzom pracę. Jak ktoś będzie miał kilkaset czy kilka tysięcy monet lub jakiejś innej drobnicy to niech wszystko spisują po kolei dokładnie i tyleSmile Faktycznie, potem w magazynie część depozytu może się ,,zawieruszyć'' bo ktoś z rodzinki pana władzy czy magazyniera jest również kolekcjonerem...
Odpowiedz
#32
Moje rzeczy były spisane ogólnie,nie wnikałem, niech znikną. Napewno Was o tym poinformuję,oczywiscie jeśli mi coś oddadzą. Najbardziej mi szkoda guzików i kilku monet. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie moją sprawą,myśle że wynika to też z faktu że dziś żaden z fanatyków historii nie może czuć się bezpiecznie. Policja i rząd potrzebują teraz sukcesów,bo bieda,drożyzna itp.
Odpowiedz
#33
i co tam z twoją sprawą?
Odpowiedz
#34
Narazie czekam. System ograniczył mi kontakt ze światem. Jak się coś nowego pojawi to napiszę.
Odpowiedz
#35
Witam. Wczoraj odebrałem wezwanie na rozprawę. Trochę jestem zaskoczony że już 7 marca. Myślałem że dadzą mi chociaż miesiąc. W ciągu tygodnia to już prokuratora nie znajdę. Napiszę po wszystkim ile dostałem, podejrzewam że to was zainteresuje.
Oczywiście zamiast prokuratora chodziło o adwokata.
Odpowiedz
#36
Wyrok raczej pośrednio. Bardziej pozostałe aspekty przypadku.
Odpowiedz
#37
Witam. Jednak to nie chodziło o rozprawę w sądzie, nie doczytałem dobrze wezwania, tylko o rozmowę z prokuratorem. Pani Prokurator ( bardzo miła pani), dała mi dwie możliwości do wyboru. Poddam się dobrowolnie karze lub wybiorę sąd. Z racji tego że kawałek (ogryzek, resztki) fibuli to niezwykle cenny dla polskiej kultury zabytek to grozi mi rok na dwa, około 6 tysięcy do zapłaty i przepadek mienia.Podobno przez te resztki fibuli sprawa dla żywotnosci państwa polskiego jest tak ważna że rozprawa, jesli dojdzie do skutku, to odbędzie się w Prokuraturze Okręgowej w Piotrkowie. Teraz to już nie wiem co robić. Zbierałem to wszystko przez wiele lat. Rozumiem że teraz policja może wpaść do każdego np. numizmatyka, zabrać mu wszystko, i to on musi udowodnić że np. od kogo [/b]nabył daną monetę 30 lat temu? Powiedziałem to Pani Prokurator. Wyszło że muszę udowodnić od kogo kupiłem. A jak on nie żyje? O co tu k...a chodzi?
Odpowiedz
#38
wiem że dobrze radzić jak nie jest się w takiej sytuacji.chyba musisz mieć wgląd w akta,powinno tam być na jakich stanowiskach rzekomo kopałeś i czy są na to jacyś świadkowie.domniemania to chyba za mało,TEORETYCZNIE to oni muszą ci to udowodnić.
swoją drogą jesteś podły-przyznałbyś się,zaoszczędził innym pracy i pomógł w odniesieniu kolejnego sukcesu-tak trudno teraz złapać przestępce szczególnie w łodzi.(gorzki żart).jak nie masz kasy na adwokata to chociaż poproś gdzieś o porade prawną
pozdrawiam i powodzenia
Odpowiedz
#39
Nie masz adwokata?
Odpowiedz
#40
Tutaj dochodzenie opiera się na zgromadzonym materiale dowodowym i sąd nie potrzebuje żadnych świadków żeby udowodnić popełnienie przestępstwa.A przez tą fibule może być nie wesoło .
Odpowiedz
#41
Posiadanie fibuły to jeszcze żadne przestępstwo. Chyba, że ktoś udowodni! że została ona znaleziona i wykopana w konkretnym miejscu i czasie.
A tego nawet z jasnowidzem nie da rady przepchnąć bez świadków.
Swoją drogą, ciekawi mnie jedno... już tak nieco poza tematem.
Jest ktoś, na kogo szykuje się nalot policji z podejrzeniem, że posiada zabytki, które posiadł ze stanowisk archeo.
Dochodzi do przeszukania domu na podstawie zeznań świadków w innej sprawie. W toku postępowania. Ok. Niech by tam...
Kim są policjanci z przygotowania (wykształcenia), skoro są w stanie ocenić "fachowym okiem" i zaprotokołować, co jest nic niewartym złomem, a co "skarbami kultury"? Zwłaszcza fragment fibuły... to nie jest moneta, tylko kawałek "pogiętego" drutu... trzeba być kimś więcej z wyuczenia, niż zwykłym posterunkowym, żeby to rozpoznać. A kiedy czyta się wspomnienia z przeszukań, na ogół widzi się wypowiedzi policjantów w stylu: jakaś szara/srebrna moneta, wytarta tak, że ledwie coś widać, jakaś inna moneta, wielkości około..... itd.
Kiedy pokazałem pewnemu obeznanemu w temacie pewien krążek z miedzi, nie był w stanie mi powiedzieć co to jest. Macał go, obracał na wszelkie strony i nic nie wydumał.
Zasięgnąłem języka głębiej - wyszło.
Rzecz dość popularna, niskiej wartości, nikt z archeo, którym to pokazałem nie wykazał większego zainteresowania, bo "wykopałem" to butem na polnej drodze z piachu. Taki traf.
Ciekaw jestem, jak by to zostało sklasyfikowane przez smutnych panów, ponieważ mam to w klaserze pośród kopiejek i fenigów... dla mnie ma to wartość, bo znalazłem, bo jest stare, mimo swej popularności - dla mnie cenne - bo to moje znalezisko.

Przydałby nam się tu w szeregach jakiś policjant z dochodzeniówki.
Odpowiedz
#42
NRG nie możesz iść na taką ugodę!!!!!!!
W Polsce istnieje domniemanie niewinności. To oni muszą Ci udowodnić, że to wykopałeś lub pozyskałeś nielegalnie. Dopóki tego nie uczynią w świetle prawa jesteś nie winny. Mogłeś wszystko kupić a wykrywacz masz od niedawna. To istna kpina i absurd. Straszą dlatego żeby zaoszczędzić sobie wstydu i braku odpowiedniej wiedzy. Przestudiuj link zapodany wcześniej, almanach poszukiwacza przestępcy.
Dokładnie opisana jest taka sytuacja. Przeczytaj odpowiednie paragrafy. Powołuj się na nie. Bądź stanowczy i żądaj interpretacji każdego zarzutu. Jeśli nikt nigdzie Cię nie zatrzymał z wykrywką w ręku to mogą tylko pocałować Cię w wentyl. Nawet przywłaszczenie nie wchodzi w grę.
Nasz kolega miał podobną sytuację i wyszedł bez szkód (oprócz straty czasu z grubsza).
NIE DAJMY SIĘ ZASTRASZAĆ, MAMY SWOJE PRAWA, KPIJMY Z TĘPOTY I BRAKU KWALIFIKACJI OSÓB NA NIEWŁAŚCIWYCH STANOWISKACH, WYTYKAJMY IM ICH BŁĘDY.
Nasze skarby to dla państwa kupa złomu, dla NAS to pasja.
Trzymam kciuki
Odpowiedz
#43
Witam. Zauważyłem tendencję ze strony Policji i Prokuratury do tego żebym się przyznał i poddał dobrowolnie karze. Bo w Sądzie Okręgowym będzie gorzej. Ogólnie podczas wizyty policjantów powiedziałem że część rzeczy wykopałem, część kupiłem od ludzi w okolicy. Taka jest prawda, jeździłem po okolicznych wsiach, skupach złomu itp. W pewnym momencie stwierdziłem że zbieranie wszystkiego nie ma sensu, i wiele cięższych rzeczy wymieniałem na mniejsze, monety, guziki, zdjęcia, dokumenty.A teraz mam udowodnić skąd to mam. Dla mnie to jest paranoja. A fibulę i krzemienie znalazłem jak jeszcze nie miałem wykrywacza, nie było mnie na niego stać w wieku 6-7 lat. Adwokata raczej wezmę, bo jak mam zapłacić 5-6 tysięcy, to wole dopłacić 2-3, nawet jak przegram z systemem bo nie mam sobie nic do zarzucenia.
Odpowiedz
#44
(09-03-2012, 19:00)nrg napisał(a): A teraz mam udowodnic skąd to mam.

To nie Ty masz udowodnić, to oni muszą udowodnić przestępstwo czy wykroczenie
Żyjemy w kraju absurdu i tępoty urzędniczej, gdzie każdy myśli stereotypem: j***ć, karać, nie wyróżniać.
Walcz o swoje z prawnikiem.

Nie szalej z wulgaryzmami.
X.
Odpowiedz
#45
Ogólnie z Waszych postów wnioskuje że źle zrobiłem przyznajac się do chodzenia z wykrywką, ale wtedy to wszystko wydawało mi się jakimś absurdem który rozejdzie się po kościach. Teraz widzę że jest inaczej. W rozmowie z Panią Prokurator nie było mowy o stanowiskach archeo, tylko o sam fakt posiadania zabytków. Wszystkie rzeczy zarekwirowane mi to zabytki, wycenione katalogowo, np. nieczytelne boratynki na 5 złotych za sztukę. Dla uczciwosci napiszę że niektóre monety zostały okreslone jako bezwartosciowe. Nie wiem jak z innymi rzeczami bo nie wnikałem. Dla mnie nalepiej by było żebym miał gwarancję że jeśli zapłacę im kasę, to oddadzą mi wszystko. Fibulę niech dadzą do muzeum w Bełchatowie i na tym koniec. No i bez zawiasów oczywiście. Ale to nie przejdzie. Dzięki Waszej motywacji będę walczył. Chciałbym Wam kiedyś napisać że dobrze wszystko się dla mnie skończyło, kończąc jednocześnie ten tasiemcowy wątek.Dodgy
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości