Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kto zestrzeliwał nasze Łosie ??
#1
Kto, oprócz Hauptmanna Johannesa Gentzena, dowódcy II/ZG 26, latającego na Bf 109 D, zestrzeliwał nasze Łosie ?? [Emmerlinga jednak nie polecam jako wyłączne źródło danych ].
Odpowiedz
#2
Witam słyszałem kiedyś pewną historię o zestrzelonym Łosiu z bunkru przez żołnierzy Polskich zwłoki tych pilotów leżą na cmentarzu w Wygiełzowie nie wiem czy to prawda że to Polacy przyczynili się do zestrzelenia ale takie legendy słyszałem od osób które ponoć to widziały miało to miejsce w Lubcu :-)
Odpowiedz
#3
To nie same legendy.
Było o tym pisane tu na forum.
Omyłkowe zestrzelenie... co począć. Wojna była. Sad
Odpowiedz
#4
Wie ktoś coś wiecej na temat tego Łosia?Mam kilka drobiazgów z numerami od niego.Nadleciał z południa,palił się i spadł nad Wolą Pszczółecką.Dwóch zginęło,ludzie opowiadali że kapitan zakrwawiony z jakąś teczką próbował na kolanach oddalic się od wraku...chłopaki z "Było,nie mineło" mieli tu kopac.
Odpowiedz
#5
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.ordynariat.wp.mil.pl/pl/170_3956.html">http://www.ordynariat.wp.mil.pl/pl/170_3956.html</a><!-- m -->.
Tu macie trochę wiadomości odnośnie 4 września i zestrzelonych łosi.
Na cmentarzu w Wygiełzowie gmina Zelów jest grób por. Lekszycki i kpr. Wojdat. Jadę tam jutro, podobno na grobie są części śmigła.
Odpowiedz
#6
Znowu zostaliśmy miłośnikami :lol: (grupa Miłośników Ziemi Piotrkowskiej )
Odpowiedz
#7
witam
Dziś rozmawiałem ze świadkiem zestrzelenia łosia w okolicach Walewic gmina Zelów. Mieszkaniec Walewic dość dobrze pamięta cała akcję . Samolot został trafiony przez dwa samoloty niemieckie i płonąc, zdołał wylądować na polach. Przeżył jeden żołnierz i kazał się schować wszystkim gapiom którzy zbiegli się na miejsce. Jak się okazało na pokładzie były dwie bomby. Po krótkiej chwili jedna eksplodowała i odrzuciła silnik i drugą bombę na odległość ok 100 m.
Jak mówi świadek ludzie z łopatami podkopali bombę by opuścić jak głębiej (ok 1m) w ziemi. Mówił, że leży tam do dziś. W sobotę jadę do tego Pana oglądnąć miejsce zdarzenia i może nagrać opowieść. Jeśli naprawdę pozostały jakieś resztki silnika i bomba, pasowało by wezwać saperów i zabrać to z pola. Takich pocisków pewnie dużo nie zostało w całości.
Odpowiedz
#8
Mam nadzieje że kolega wie jak się do tego zabrać żeby sobie kłopotów nie narobić ;-)
Odpowiedz
#9
witam
jeśli sygnał będzie mocny na znacznym terenie to zapraszam chętnych do podjęcia działań co dalej z tym fantem robić. Na pewno szpadla tam nie wbiję.
Odpowiedz
#10
bojmir napisał(a):jeśli sygnał będzie mocny na znacznym terenie to (...)
To rozsądnym posunięciem było by poinformowanie odpowiednich służb, nie sądzisz?
Odpowiedz
#11
Cytat:To rozsądnym posunięciem było by poinformowanie odpowiednich służb, nie sądzisz?

chyba nie musisz mu o tym mówić ;-)
Odpowiedz
#12
Z postu wychodzi na to, że wykona koleżeński gest i sam torcika nie ruszy, czekając aż zgłosi się więcej chętnych do tej imprezy.
Odpowiedz
#13
witam
Świadek zdarzenia z września 39go opowiedział naprawdę interesującą opowieść, udaliśmy się na miejsce katastrofy i przeszliśmy jakieś 80m na pole sąsiada gdzie namierzyłem dwa obiecujące sygnały, Oprócz niewypału, miejsce wskazane i potężny sygnał może być spora część silnika. Szpadla nie wbijałem.
Odpowiedz
#14
Słuszne podejście. Czas teraz podzwonić do programu tv "Było nie minęło" i zapytać, czy by ich to nie zainteresowało.
Odpowiedz
#15
A po co dzwonić jak my już wiemy :lol: sorki nie mogłem się powstrzymać Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości