Wojtek Drynia

[Jagoda]

Czy komuś z forumowiczów jest bliżej znana postać Wojtka (Wojciecha) Drynii (Drynia)? Gdyż chciałbym zweryfikowaćkilka posiadanych informacji!
Pozdr MJ

[Jagoda]

Wojtek Drynia (daty urodzenia nie znam ani śmierci) był kowalem na stacji Łódź Kaliska i bardzo czynnym bojówkarzem PPS. Właśnie za tą ostatnią działalność dość intensywnie poszukiwała go Carska Ochrona (rodzaj policji politycznej). I pewnego razu a był to rok 1912 udało się go namierzyć w cukierni na (no właśnie albo na rogu Piotrkowskiej i Przejazd obecnie Tuwima albo na rogu Piotrkowskiej i Dzielnej obecnie Narutowicza). W każdym razie facet ukatrupił policjantów i zwiał. Niestety zanim doszło do próby aresztowania policja otoczyła cały kwartał między Piotrkowską i Nowo Spacerową oraz między Krótką i (albo Przejazd albo Dzielną). Na czas prowadzenia akcji aresztowania zostali wykwaterowani wszyscy mieszkańcy otoczonych kamienic. Policja podjęła kilka "szturmów" i wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. Wprawny bojownik no i kowal! Za głowę Dryni była wyznaczona nagroda (podobno spora) i kilku policjantów pod osłoną nocy próbowały pojmać Wojtka. Próby te kończyły się najczęściej śmiercią śmiałków, ale jednemu się udało. Poszedł i po jakimś czasie wrócił cały i zdrowy i powiedział, że Drynia leży nieżywy, a on jako że jest noc i jest bardzo zmęczony idzie do domu a rano na posterunku złoży szczegółowy raport. Rano faktycznie znaleźli ciało bojownika bardzo zmasakrowane, co świadczyło o zaciętej walce. Zwłoki zapakowano na nosze i wynoszono do wozu kiedy to przyszła żona policjanta, który ukatrupił Wojtka, szukając go bo nie wrócił po służbie (co prawda informował ją, że mają jakąś ważną akcję). Przechodząc obok zwłok zauważyła, że facet ma na palcu obrączkę identyczną jak jej mąż. W wyniku szczegółowego śledztwa okazało się, że zwłoki wstępnie zidentyfikowane jako ciało Wojciecha Dryni okazały się ciałem policjanta, który rzekomo miła ukatrupić PPS-owca. Okazało się, że Drynia zabił śmiałego policjanta przebrał się w jego mundur, a policjanta ubrał w swoje odzienie, zmasakrował mu twarz, celem utrudnienia identyfikacji, i pod osłoną nocy wyszedł z okrążenia i słuch o nim zaginął! Podobno uciekł gdzieś do Ameryki Południowej. Historyjka wydaje się nieprawdopodobna ale jest prawdziwa, może trochę konfabulowałem, może zamknięto większy bądź mniejszy kwartał ulic, podobno też ściągnięto artylerię do pomocy. Tego nie wiem i próbuję się dowiedzieć!
pozdr MJ

[Jagoda]

Heh sam z sobą rozmawiam! :lol: Ale mam już pierwsze informacje, Nie należał do PPS ale do Rewolucyjnych Mścicieli! Organizacji anarchokomunistycznej działającej na początku XX w. początkowo w Łodzi, a z czasem w innych większych miastach przemysłowych Królestwa Polskiego (Przywiślańskiego Kraju).
Pozdr MJ

[adrians]

Sprawa jest bardziej skomplikowana. Nie jest pewne czy to jest ta sama osoba. Ja podejrzewam, że chodzi tu o braci: Jakuba i Wojciecha Dryni . Pierwszą wzmianką jaką udało mi się natrafić to informacja o zabójstwie Brzeziny (donosiciela policyjnego) czerwiec 1911 w którym brał udział Drynia (brak imienia). Był on członkiem Rewolucyjnych Mścicieli (byli to w większości byli członkowie PPS-FR rozczarowani partią i komunizmem, którzy zetknęli się z teorią anarchisty Machajskiego –machajewszczyzny) . Następnie odnalazłem zdjęcie zwłok podpisane „Zwłoki zastrzelonego po dwudniowym oblężeniu Jakuba Dryni”. Znam dość dobrze historię Rewolucyjnych Mścicieli i jedyne oblężenie trwające 2 dni to oblężenie i tu o dziwo oblężenie Banaszczyka, które miało miejsce 2 XI 1911 na Zielonej 6 pod tym samym numerem pod którym później bronił się Drynia z twojego opisu w 1912. Tak więc na dachu tego budynku były aż dwa oblężenia w ciągu 6 miesięcy. Zresztą zdarzenie o którym piszesz zostało zekranizowane przez Tomasza Wiszniewskiego w 1990 pod tytułem Kanalia. Według filmu bohater Drynia przybywa do Łodzi po kilkuletniej nieobecności co by świadczyło, że było jednak dwóch braci. Będę jeszcze drążył ten temat i podzielę się informacjami.