Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przydadzą się "na kryzys"...
#1
Czyli: dostałem namiar na prawdopodobny schowek dziadka koleżanki mojej pani, mający ponoć zawierać w sobie jakąś broń.
Pomijając kwestie dyskusji i podziału łupów Wink [co samo w sobie jest dla mnie raczej bezdyskusyjne, choćby ze względu na konsekwencje przyłapania na posiadaniu takich trofeów] - jeśli w ogóle będzie to warte świeczki, będę rozważał przekazanie temu właściwym organom.
Tyle, że wolałbym się nie ujawniać. Podrzucenie na próg komisariatu takiej paczki też nie będzie najlepszym pomysłem.
De facto, fanty leżą tam już ze 60 lat i teoretycznie można się spodziewać, że zostały tam umieszczone i zapakowane na tyle rozsądnie, żeby mogły jeszcze posłużyć "na przyszłość". Kryzysu jak wiadomo nie było, a czas swoje robi i różnie może z tym być.
Jak to rozegrać?
Odpowiedz
#2
:baby: :clown: nic wiecej nie moge napisac
Odpowiedz
#3
Sprawa nie jest tak bardzo skomplikowana.
Jeśli chcesz aby odbyło się to zgodnie z prawem i bez zbędnych komplikacji dogadaj się z jakimś stowarzyszeniem o profilu poszukiwawczo militarnym aby akcję zrobić wspólnie pod patronatem jakiegoś muzeum.
Z załatwieniem kwitów nie powinno być większych problemów.
Zrobic akcję medialnie choć z rozsądkiem i jeśli nie zależy Ci tak naprawdę na mamonie to pozostanie satysfakcja i możliwość oglądania depozytu w jednym miejscu. To jedno z rozwiązań. Najmniej bolesne gdyby czasem coś poszło nie tak na własną rękę.
Odpowiedz
#4
obert8 napisał(a)::baby: :clown: nic wiecej nie moge napisac
O co Ci chodzi?
Odpowiedz
#5
A ja myśle że nie ma co robić szumu bo nigdy nie wiadomo co może być w schowku. Poprostu szukaj a jak znajdziesz to wtedy nalezy sie martwic.
Zawsze mozesz isc do muzeum oddac i powiedziec ze takie cos to na strychu znalazles albo inna bajke wymyslec.
A co jak narobisz szumu a okaże się że nic w schowku nie ma ???
Powodzenia i pozdrawiam
Odpowiedz
#6
Tak , tak - bo w muzeach siedzą sami idioci i w każdą bajkę uwierzą.Słuchaj limpa83 a na pewno będziesz się tłumaczył niebieskim.W tym przypadku to STANGRET ma zdecydowanie więcej racji i raczej tej drogi się trzymaj.
Odpowiedz
#7
Nie chodziło mi dokładnie ze ma tak zrobić (nie ma sie co unosić).
Ale co jezeli po załatwieniu wszystkiego okaże się ze skrytka jest pusta??
Odpowiedz
#8
Z tego powodu nikt nikomu łba nie urwie.
Na tym polegają poszukiwania, że nie zawsze się coś znajduje.
Sprawdzić jednak warto.
Odpowiedz
#9
Na sprawdzenie będę musiał jeszcze poczekać, a z muzeum to wcale nie taki zły pomysł.
Tak się akurat składa, że kustoszem w moim mieście jest mój kolega i już sobie dziś rano pogadaliśmy o tym.
Teren schowka co prawda nie leży w jego gestii, ale zadzwonił do kolegi z właściwego regionu i wstępnie uzgodniliśmy, że nie widzi niczego złego w tym, aby wskazać miejsce, a oni się zajmą resztą.
Wszystko grzecznie i spokojnie.
Czas teraz porozmawiać z koleżanką (córką właścicielki posesji) - jak ona to widzi.
Odpowiedz
#10
Tak trzymaj Xandau.
Jesli wszystko sie uda i znajdziecie taaaki depozyt (czego Wam życzę) daj znać jak było.
Będzie to następna cegiełka która pokaże że nie jesteśmy bandytami.
W mediach mów wyrażnie że to dzięki poszukiwaczom.
Trzymam kciuki.
Odpowiedz
#11
No i nie zapomnij opisać po wszystkim co i jak. Mam też nadzieje że wrzucisz fotki, a nie zostawisz nas z domysłami :-D :-D
Powodzenia

A tak swoją drogą czytałem że gdzieś w okolicach Łodzi w okresie wakacyjnym robotnicy znaleźli na strychu dobrze zachowanego Mosina lub Mausera w rozbieranym domu.
Odpowiedz
#12
W Pabianicach to było. Na Starym Rynku.
Jak już dojdzie wykopywanie do skutku, to na pewno napiszę Smile
Odpowiedz
#13
Dawno temu miała miejsce historia gdzie dwóch gnojków znalazło partyzancki schowek z fajnymi fantami. Co zrobili? Nie dosyć że nieumiejętnie dobrali się do owego niszcząc ciekawe eksponaty bezpowrotnie to reszta rozeszła się w świat. Tak zakończono historię jakiegoś partyzanckiego oddziału. Namacalna historia przestała istnieć.
A mogły trafic w całości do muzeum z pełną historią i szlakiem bojowym oddziału. To byłoby coś.
Historia zasłyszana i już nie pamiętam gdzie ani od kogo.
Odpowiedz
#14
Xanadu i jak sie sprawa rozwiazala ?
Odpowiedz
#15
Z przykrością, ale niestety. Kumpela tymczasem sprzedała autko a moje terminy są zbyt sztywne na zgranie nas do kupy i zjazd "w pół drogi".
Czyli, trza będzie poczekać z tym do wiosny, tak jak to początkowo było w założeniach.
Dłuższe dni, sprawniejsza mobilność obu stron - możliwość zaplanowania terminu bez niespodzianek w postaci np. nagłych przymrozków itp itd itt Sad
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości