Co do tekstu dla żołnierzy to, na pierwszy rzut oka, wydaje się śmieszny. Ale, tak naprawdę, chodziło o to jak przekazać jednoznacznie wszystkim żołnierzom jednakowy i wpadający do głowy tekst bez długotrwałego wykładu, którego wielu by nie zrozumiało a większość z pozostałych by szybko zapomniała. Akurat w tym przypadku ktoś w wojsku rzeczywiście się popisał. Znalazł pojedynczy argument - widzisz grzyba to się kładź i osłaniaj podeszwami - który wpada w podświadomość wszystkim jednakowo, niezależnie od indywidualnego stopnia przyswajalności wiedzy przez żołnierza.
Znalazłeś dozymetr - rewelacja. A czytnik to była tuleja, w którą wsuwało się dozymetr i przez okienko odczytywało się wynik. Znaczy nic mu nie będzie, do szpitala czy chodzący trup (żartuję).
Znalazłeś dozymetr - rewelacja. A czytnik to była tuleja, w którą wsuwało się dozymetr i przez okienko odczytywało się wynik. Znaczy nic mu nie będzie, do szpitala czy chodzący trup (żartuję).