Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bunkry przeciwatomowe w Łodzi i okolicy (np.: Irlandia, USA, ...)
#20
Najpierw na poważnie:

W Elblągu uczono mnie działań taktycznych z użyciem pocisków armatnich z nabojami atomowymi. Dlatego w nadchodzącej niechybnie wojnie ze "zgniłem zachodem" obowiązkowo w każdej kompanii miał znaleźć się meteorolog, ponieważ decyzje o użyciu pocisków atomowych wystrzeliwanych z haubic miały być podejmowane na poziomie kompanii (!). Pytałem pułkownika prowadzącego zajęcia czy ma pojęcie o czym mówi, czy zdaje sobie sprawę z konsekwencji. Dopiero gdy na kolejnych zajęciach dowiedziałem się, że każdy żołnierz będzie miał dozymetr (wyglądał jak długopis) ale bez możliwości dokonania odczytu, zrozumiałem, że to było na poważnie. Szczególnie, że urządzenie do odczytu będzie miał tylko dowódca kompanii i dowódcy wyżej. A to po to, że gdy namierzy żołnierzy, którzy mają przed sobą kilka dni życia to trzeba ich wsadzić w pojazdy, wydać rozkaz naprzód przez teren całkowicie skażony (oczywiście nie informując żołnierzy o tym) i za nim niszczyć przeciwnika wszelkimi możliwymi sposobami. Na początku wydawało się, że to żart. Ale gdy człowiek zobaczył, że chłopcy w mundurach już się nie bawią tylko do tego się przygotowują z całym potencjałem Układu Warszawskiego to się robiło nie miło. Do tego teoretyczne działania taktyczne ćwiczyliśmy na prawdziwych mapach Europy z konkretnymi prawdziwymi celami (!) i istniejącymi jednostkami polskimi.

A teraz mniej poważnie ale prawda:

Podczas szkolenia żołnierzy z zachowania się w przypadku wybuchu jądrowego mięliśmy informować, że: "żołnierz, gdy zobaczy wybuch atomowy, musi natychmiast położyć się wyprostowany na ziemi twarzą w dół a podeszwami butów do wybuchu, ponieważ podeszwy są specjalnymi ekranami przeciwko promieniowaniu".
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Bunkry przeciwatomowe w Łodzi i okolicy - przez TT wz.33 - 09-02-2018, 13:57

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości