O, widzę, że temat niejako odżył...
Generalnie nie wiem czym zajmują się obecnie historycy na UŁ, a ci z którymi się stykam i którzy pracują w szkole nie mają zielonego pojęcia o historii naszego miasta... Kiedyś specjalistami od Łodzi byli tam profesorowie Zajączkowski, Baranowski, Marek Budziarek, ale to prehistoria... lata 70-te....
Jako geograf natomiast - mogę stwierdzić, że Osada Łódka (bo ona jest tutaj kluczowa) miała być dobrze zorganizowanym "kombinatem produkcyjnym" lniano - bawełnianym. , w którym odbywają się wszystkie etapy technologiczne - od roślinki, po gotową tkaninę. W przypadku lnu jest to możliwe, gdyż rzemieślnicy - prządnicy mieli obowiązek wysiewania i uprawy lnu, przędzenia, a potem przekazywania przędzy tkaczom. Po to dostali od rządu większe parcele. Bawełny się nie dało uprawiać w naszym klimacie, więc trzeba było ją sprowadzać.
Prawda jest taka, że później - już od roku 1840, kiedy to utworzono tzw. Nową Dzielnicę - Łódź cierpiała na notoryczny brak terenów pod nową zabudowę. Duże miasto, coraz więcej fabryk, ludzi, a Łódź nie rozwija się przestrzennie, nie rozszerza swoich granic administracyjnych praktycznie aż do 1915 roku! Siłą rzeczy musi zabudowywać się do wewnątrz. Pierwotne parcele tkaczy , a zwłaszcza te większe - prządków - poszły po prostu pod zabudowę. Trzeba było porzucić len (bo nie ma go już gdzie uprawiać). Z bawełną nie ma problemu, bo i tak sprowadza się ją z zagranicy...
Swoją drogą - polecam starutenką pracę niejakiego Marka Kotera - "Geneza układu przestrzennego Łodzi przemysłowej", wydaną w 1969 roku, jako Prace Geograficzne nr 79, IG PAN. Jest w bazie http://rcin.org.pl
Generalnie nie wiem czym zajmują się obecnie historycy na UŁ, a ci z którymi się stykam i którzy pracują w szkole nie mają zielonego pojęcia o historii naszego miasta... Kiedyś specjalistami od Łodzi byli tam profesorowie Zajączkowski, Baranowski, Marek Budziarek, ale to prehistoria... lata 70-te....
Jako geograf natomiast - mogę stwierdzić, że Osada Łódka (bo ona jest tutaj kluczowa) miała być dobrze zorganizowanym "kombinatem produkcyjnym" lniano - bawełnianym. , w którym odbywają się wszystkie etapy technologiczne - od roślinki, po gotową tkaninę. W przypadku lnu jest to możliwe, gdyż rzemieślnicy - prządnicy mieli obowiązek wysiewania i uprawy lnu, przędzenia, a potem przekazywania przędzy tkaczom. Po to dostali od rządu większe parcele. Bawełny się nie dało uprawiać w naszym klimacie, więc trzeba było ją sprowadzać.
Prawda jest taka, że później - już od roku 1840, kiedy to utworzono tzw. Nową Dzielnicę - Łódź cierpiała na notoryczny brak terenów pod nową zabudowę. Duże miasto, coraz więcej fabryk, ludzi, a Łódź nie rozwija się przestrzennie, nie rozszerza swoich granic administracyjnych praktycznie aż do 1915 roku! Siłą rzeczy musi zabudowywać się do wewnątrz. Pierwotne parcele tkaczy , a zwłaszcza te większe - prządków - poszły po prostu pod zabudowę. Trzeba było porzucić len (bo nie ma go już gdzie uprawiać). Z bawełną nie ma problemu, bo i tak sprowadza się ją z zagranicy...
Swoją drogą - polecam starutenką pracę niejakiego Marka Kotera - "Geneza układu przestrzennego Łodzi przemysłowej", wydaną w 1969 roku, jako Prace Geograficzne nr 79, IG PAN. Jest w bazie http://rcin.org.pl