25-09-2006, 14:40
Strilitz zobaczył na poboczu Muellera.
- Cholera - pomyślał i dodał gazu.
Po chwili znów zobaczył na poboczu Muellera.
- Cholera - pomyślał i dodał gazu.
(I TAK CZTERY RAZY)
- Śledzi mnie - domyślił się Mueller
- To rondo - domyślił się Stirlitz.
Stirlitz otworzył drzwi. Światło się zapaliło.
Stirlitz zamnkął drzwi. Świało zgasło.
Stirlitz otworzył drzwi. Światło się zapaliło.
Stirlitz zamknął drzwi. Światło zgasło.
- Lodówka - domyślil się Stirlitz.
- Poruczniku, jakie jest pańskie największe marzenie?
- Chciałbym mieć majątek ziemski.
- Dlaczego?
- Mógłbym go przepić...
***
Porucznik Rżewski w teatrze z kolegą.
- Założysz się o sto rubli, że dam temu gościowi przede mną po łbie i nic mi nie zrobi?
- Dobra.
Porucznik wali gościa przed sobą po łbie i krzyczy „Sierioża, kopę lat”
- Co jest? - wkurza się tamten.
- Najmocniej przepraszam - mowi Rżewski. Inkasuje stówę. Po chwili mówi: - Założysz się, że walnę go jeszcze raz?
- Dobra.
Drugi cios.
- Sierioża! Kurde, wybacz, pomylilem cię z Waśką z naszego pułku!!!
Wkurzony człowiek przesiada się do innego rzędu.
Rżewski do kolegi:
- Stowka, że walnę go trzeci raz?
- Stoi.
Rżewski siada za facetem, wali go w łeb z okrzykiem:
- Sierioża, kurde, to ty tu siedzisz!! A ja jak głupi dwa razy walnąłem jakiegoś obcego faceta!
***
Natasza Rostowa zabawia gości:
- Chałabym mieszkać jedną nogą w Moskwie, drugą w Petersburgu...
- A ja chciałbym wtedy mieszkać w Bałagowie, to połowa drogi - dodaje żartem Pierre Biezuchow.
Rżewski odrywa się od talerza:
- Bałagowo? Byłem. Mała, brudna, śmierdząca dziura...
------------------------
Rżewski mógłby być patronem Grupy Łódź!
[ Dodano: 25 Wrzesień 2006, 15:34 ]
Natasza Rostowa proponuje porucznikowi zabawę z niedomówienia.
- A jak się w to gra?
- Ja mówię na przykład: „Niech mnie pan weźmie za r...” I pan powienien się domyślić, że za „rękę”...
- Aha. No to, Nataszo, niech mnie pani weźmie za ch..a dwiema r...!!!
[ Dodano: 26 Wrzesień 2006, 10:24 ]
Natasza Rostowa zaprosiła na kolację pułk huzarów. Dowódca uprzedza:
- To eleganckie towarzystwo. Żadnych bluzgów, żadnych świństw. Zachowywać się jak należy!
Natasza przy kolacji opowiada:
- Ach, kupiłam na dzis mnóstwo świec. Rozmieściłam je w żyrandolach, świecznikach, ale jedna została. Nie mam pojęcia, gdzie ją sadzić...
Porucznik Rżewski:
- PUŁK MILCZEĆ!!!!
***
Natasza ogląda przez lornetkę huzarów kąpiących się na drugim brzegu rzeki. Ale patrzy nie z tej strony co trzeba...
- Ojej, jakie to malutkie!
Rżewski:
- Bo woda zimna...
***
Rżewski śpi. Koledzy chodzą na paluszkach i cieszą się, że porucznik choć przez chwilę nie swintuszy.
Rżewski otwiera jedno oko.
- Ciekawe, na jakim maśle smaży się jaja... Chyba na śmietankowym.
Radość. Nie pośwituszył!!
Rżewski otwiera drugie oko.
- Ale, panowie, który z was by się na to zgodził?
***
I klasyczny:
Porucznik Rżewski opowiada kolegom:
- Straszna jest nasza Rosja, panowie. Dziś podeszła do mnie na ulicy głodna dziewczynka. Mróz, śnieg, ona obdarta, biedna. Miała 12 lat. Chciała mi się oddać za kawalek chleba. Wstrząsające!
- I co pan zrobił?
- Jeb...em i płakałem...
[ Dodano: 26 Wrzesień 2006, 13:53 ]
parę współczesnych:
***
Zanim poszedłem do wojska, spałem dobrze, bo wiedziałem, że wojsko strzeże Ojczyzny. Kiedy poszedłem do wojska, spałem źle, bo strzegłem Ojczyzny. Po wojsku w ogóle nie śpię, bo wiem, jak wojsko strzeże Ojczyzny...
***
W czołgu spadła gąsienica, załoga próbuje ją założyć z powrotem. Wszyscy zmęczeni, źli jak cholera.
Nad nimi pojawia się wróżka.
- Co robicie, chłopcy? - pyta.
- Pier... się - odpowiadają wkurzeni czołgiści.
- A chcecie p... się naprawdę?
- He he he... No jasne!
Machnęła wróżka czarodziejską różdżką - i w czołgu odpadła wieża...
***
Kapral:
- Iwanow!
- Jestem!
- Zes..aj się pod agrestem. Pietrow!
- Jest!
- Kutasa odgryzł ci pies! Fiodorow!
- Tutaj!
- Pocałuj mnie w f.... Sidorow!
- Obecny.
- Hmmm.... Hmmm... 20 pompek!
- Za co?
- Zepsułeś mi wieczór poezji!!!
I trzy autentyczne dowcipy z I wojny światowej - opowiadał mi dziadek, który służył w carskiej armii.
Front. Pułk przygotowuje się do ataku. Wzdłuż okopu przechadza się zamyślony pop.
Nagle z ziemianki wyskakuje porucznik, pada przede nim na kolana i krzyczy:
- Ojczulku! Pobłogosław mnie przed bitwą!
Pop kreśli nad nim znak krzyża i mówi przy tym:
- Job twoju mać, aleś mnie, k, nastraszył!
***
Wieś. Wkracza odddział wojska. kwatery w chałupach.
- Gospodyni, daj coś do jedzenia!
- Już, kochani. Co wolicie: kartofle czy słoninę?
- Absolutnie wszystko jedno.... Dawaj słoninę.
***
Wieś po ustąpieniu Niemców. Oficer rosyjski wypytuje ludność:
- Jest coś do jedzenia?
- Niemcy wszystko zabrali!
- A furaż dla koni?
- Niemcy wszystko zabrali!
- A może chociaż jest studnia?
- Niemcy zabrali!
Ciekawe, jakie dowcipy opowiadali ci, co walczyli pod Łodzią.
[ Dodano: 19 Październik 2006, 14:13 ]
- Żołnierze! Jeśli zadrzecie głowy, zobaczycie nad sobą Gwiazdę Polarną!
- Ale towarzyszu poruczniku, jak zadzieramy głowy, to czapki spadają...
- Rozumiem. Pluton! Dwa kroki w tył marsz!
[ Dodano: 5 Listopad 2006, 16:55 ]
Nowa seryjka, skoro już tu wlazłem:
***
- Dlaczego nie chcecie isć do wojska?
- Ze względu na przekonania.
- A jakie macie przekonania?
- Jestem przekonany, że mi się w wojsku nie spodoba.
***
- Towarzyszu kapralu, co ma robić żołnierz, jeśli wejdzie na minę?
- Rutynowa procedura. Powinien wzbić się na wysokość 10 metrów i rozprzestrzenić po możliwie największym terytorium.
***
- Jakie macie wykształcenie?
- Siedem klas.
- Zuch. A wy?
- MGU...
- Nie umiecie powiedzieć po ludzku, tylko muczeć jak krowa?
(MGU - Moskowskij Gosudarstwiennyj Uniwersytet)
[ Dodano: 8 Listopad 2006, 11:54 ]
- Panie majorze, obiadu wystarczy tylko dla połowy kompanii!
- W takim razie wojsko zje obiad po ataku. Wystarczy dla wszystkich.
[ Dodano: 13 Listopad 2006, 15:19 ]
***
- Powiedzcie spadochroniarzom, żeby przestali wyskakiwać. Jeszcze nie wystartowaliśmy.
***
- Towarzyszu majorze, w naszej kompanii są geje!
- Skąd wiecie?
- Ukradli mi wszystkie kosmetyki...
***
Czeczenia. Na 8 tysiącach metrów leci samolot szturmowy. Pilot:
-Schodzę na 5 tysięcy i zrzucam na nich bomby.
Po chwili:
- W celu! Schodzę na 2 tysiące i odpalam rakiety!
Po chwili radosnym głosem:
- Schodzę na 200 metrów i walę z KM-ów!!!
Po chwili w euforii:
- Schodzę na metr! Będę napier.... ich pasem!
***
Rosyjski okręt zderzył się z amerykańskim. Oba - maszyny stop.
Dowódca amerykańskiego mówi:
- Zbiórka na pokładzie! Baczność! I na litosć boską - ani słowa!!!
Marynarze stoją. Rosjanie też. Niezręczne milczenie. Wreszcie jakiś młody Amerykanin nie wytrzymuje i mówi nieśmiało:
- Hey, Russia...
Rosyjski kapitan:
- Ch... rasa? My ch.. rasa?! O żesz wy!!!! Ognia!!!
[ Dodano: 23 Listopad 2006, 15:35 ]
- Uwaga kompania! Teraz spotkacie się z generałem. Można zadawać wszystkie pytania i składać dowolne skargi. Aha: sierżancie! Jak się spotkanie skończy, pozwólcie kompanii zdjąć maski pgaz!
- Cholera - pomyślał i dodał gazu.
Po chwili znów zobaczył na poboczu Muellera.
- Cholera - pomyślał i dodał gazu.
(I TAK CZTERY RAZY)
- Śledzi mnie - domyślił się Mueller
- To rondo - domyślił się Stirlitz.
Stirlitz otworzył drzwi. Światło się zapaliło.
Stirlitz zamnkął drzwi. Świało zgasło.
Stirlitz otworzył drzwi. Światło się zapaliło.
Stirlitz zamknął drzwi. Światło zgasło.
- Lodówka - domyślil się Stirlitz.
- Poruczniku, jakie jest pańskie największe marzenie?
- Chciałbym mieć majątek ziemski.
- Dlaczego?
- Mógłbym go przepić...
***
Porucznik Rżewski w teatrze z kolegą.
- Założysz się o sto rubli, że dam temu gościowi przede mną po łbie i nic mi nie zrobi?
- Dobra.
Porucznik wali gościa przed sobą po łbie i krzyczy „Sierioża, kopę lat”
- Co jest? - wkurza się tamten.
- Najmocniej przepraszam - mowi Rżewski. Inkasuje stówę. Po chwili mówi: - Założysz się, że walnę go jeszcze raz?
- Dobra.
Drugi cios.
- Sierioża! Kurde, wybacz, pomylilem cię z Waśką z naszego pułku!!!
Wkurzony człowiek przesiada się do innego rzędu.
Rżewski do kolegi:
- Stowka, że walnę go trzeci raz?
- Stoi.
Rżewski siada za facetem, wali go w łeb z okrzykiem:
- Sierioża, kurde, to ty tu siedzisz!! A ja jak głupi dwa razy walnąłem jakiegoś obcego faceta!
***
Natasza Rostowa zabawia gości:
- Chałabym mieszkać jedną nogą w Moskwie, drugą w Petersburgu...
- A ja chciałbym wtedy mieszkać w Bałagowie, to połowa drogi - dodaje żartem Pierre Biezuchow.
Rżewski odrywa się od talerza:
- Bałagowo? Byłem. Mała, brudna, śmierdząca dziura...
------------------------
Rżewski mógłby być patronem Grupy Łódź!
[ Dodano: 25 Wrzesień 2006, 15:34 ]
Natasza Rostowa proponuje porucznikowi zabawę z niedomówienia.
- A jak się w to gra?
- Ja mówię na przykład: „Niech mnie pan weźmie za r...” I pan powienien się domyślić, że za „rękę”...
- Aha. No to, Nataszo, niech mnie pani weźmie za ch..a dwiema r...!!!
[ Dodano: 26 Wrzesień 2006, 10:24 ]
Natasza Rostowa zaprosiła na kolację pułk huzarów. Dowódca uprzedza:
- To eleganckie towarzystwo. Żadnych bluzgów, żadnych świństw. Zachowywać się jak należy!
Natasza przy kolacji opowiada:
- Ach, kupiłam na dzis mnóstwo świec. Rozmieściłam je w żyrandolach, świecznikach, ale jedna została. Nie mam pojęcia, gdzie ją sadzić...
Porucznik Rżewski:
- PUŁK MILCZEĆ!!!!
***
Natasza ogląda przez lornetkę huzarów kąpiących się na drugim brzegu rzeki. Ale patrzy nie z tej strony co trzeba...
- Ojej, jakie to malutkie!
Rżewski:
- Bo woda zimna...
***
Rżewski śpi. Koledzy chodzą na paluszkach i cieszą się, że porucznik choć przez chwilę nie swintuszy.
Rżewski otwiera jedno oko.
- Ciekawe, na jakim maśle smaży się jaja... Chyba na śmietankowym.
Radość. Nie pośwituszył!!
Rżewski otwiera drugie oko.
- Ale, panowie, który z was by się na to zgodził?
***
I klasyczny:
Porucznik Rżewski opowiada kolegom:
- Straszna jest nasza Rosja, panowie. Dziś podeszła do mnie na ulicy głodna dziewczynka. Mróz, śnieg, ona obdarta, biedna. Miała 12 lat. Chciała mi się oddać za kawalek chleba. Wstrząsające!
- I co pan zrobił?
- Jeb...em i płakałem...
[ Dodano: 26 Wrzesień 2006, 13:53 ]
parę współczesnych:
***
Zanim poszedłem do wojska, spałem dobrze, bo wiedziałem, że wojsko strzeże Ojczyzny. Kiedy poszedłem do wojska, spałem źle, bo strzegłem Ojczyzny. Po wojsku w ogóle nie śpię, bo wiem, jak wojsko strzeże Ojczyzny...
***
W czołgu spadła gąsienica, załoga próbuje ją założyć z powrotem. Wszyscy zmęczeni, źli jak cholera.
Nad nimi pojawia się wróżka.
- Co robicie, chłopcy? - pyta.
- Pier... się - odpowiadają wkurzeni czołgiści.
- A chcecie p... się naprawdę?
- He he he... No jasne!
Machnęła wróżka czarodziejską różdżką - i w czołgu odpadła wieża...
***
Kapral:
- Iwanow!
- Jestem!
- Zes..aj się pod agrestem. Pietrow!
- Jest!
- Kutasa odgryzł ci pies! Fiodorow!
- Tutaj!
- Pocałuj mnie w f.... Sidorow!
- Obecny.
- Hmmm.... Hmmm... 20 pompek!
- Za co?
- Zepsułeś mi wieczór poezji!!!
I trzy autentyczne dowcipy z I wojny światowej - opowiadał mi dziadek, który służył w carskiej armii.
Front. Pułk przygotowuje się do ataku. Wzdłuż okopu przechadza się zamyślony pop.
Nagle z ziemianki wyskakuje porucznik, pada przede nim na kolana i krzyczy:
- Ojczulku! Pobłogosław mnie przed bitwą!
Pop kreśli nad nim znak krzyża i mówi przy tym:
- Job twoju mać, aleś mnie, k, nastraszył!
***
Wieś. Wkracza odddział wojska. kwatery w chałupach.
- Gospodyni, daj coś do jedzenia!
- Już, kochani. Co wolicie: kartofle czy słoninę?
- Absolutnie wszystko jedno.... Dawaj słoninę.
***
Wieś po ustąpieniu Niemców. Oficer rosyjski wypytuje ludność:
- Jest coś do jedzenia?
- Niemcy wszystko zabrali!
- A furaż dla koni?
- Niemcy wszystko zabrali!
- A może chociaż jest studnia?
- Niemcy zabrali!
Ciekawe, jakie dowcipy opowiadali ci, co walczyli pod Łodzią.
[ Dodano: 19 Październik 2006, 14:13 ]
- Żołnierze! Jeśli zadrzecie głowy, zobaczycie nad sobą Gwiazdę Polarną!
- Ale towarzyszu poruczniku, jak zadzieramy głowy, to czapki spadają...
- Rozumiem. Pluton! Dwa kroki w tył marsz!
[ Dodano: 5 Listopad 2006, 16:55 ]
Nowa seryjka, skoro już tu wlazłem:
***
- Dlaczego nie chcecie isć do wojska?
- Ze względu na przekonania.
- A jakie macie przekonania?
- Jestem przekonany, że mi się w wojsku nie spodoba.
***
- Towarzyszu kapralu, co ma robić żołnierz, jeśli wejdzie na minę?
- Rutynowa procedura. Powinien wzbić się na wysokość 10 metrów i rozprzestrzenić po możliwie największym terytorium.
***
- Jakie macie wykształcenie?
- Siedem klas.
- Zuch. A wy?
- MGU...
- Nie umiecie powiedzieć po ludzku, tylko muczeć jak krowa?
(MGU - Moskowskij Gosudarstwiennyj Uniwersytet)
[ Dodano: 8 Listopad 2006, 11:54 ]
- Panie majorze, obiadu wystarczy tylko dla połowy kompanii!
- W takim razie wojsko zje obiad po ataku. Wystarczy dla wszystkich.
[ Dodano: 13 Listopad 2006, 15:19 ]
***
- Powiedzcie spadochroniarzom, żeby przestali wyskakiwać. Jeszcze nie wystartowaliśmy.
***
- Towarzyszu majorze, w naszej kompanii są geje!
- Skąd wiecie?
- Ukradli mi wszystkie kosmetyki...
***
Czeczenia. Na 8 tysiącach metrów leci samolot szturmowy. Pilot:
-Schodzę na 5 tysięcy i zrzucam na nich bomby.
Po chwili:
- W celu! Schodzę na 2 tysiące i odpalam rakiety!
Po chwili radosnym głosem:
- Schodzę na 200 metrów i walę z KM-ów!!!
Po chwili w euforii:
- Schodzę na metr! Będę napier.... ich pasem!
***
Rosyjski okręt zderzył się z amerykańskim. Oba - maszyny stop.
Dowódca amerykańskiego mówi:
- Zbiórka na pokładzie! Baczność! I na litosć boską - ani słowa!!!
Marynarze stoją. Rosjanie też. Niezręczne milczenie. Wreszcie jakiś młody Amerykanin nie wytrzymuje i mówi nieśmiało:
- Hey, Russia...
Rosyjski kapitan:
- Ch... rasa? My ch.. rasa?! O żesz wy!!!! Ognia!!!
[ Dodano: 23 Listopad 2006, 15:35 ]
- Uwaga kompania! Teraz spotkacie się z generałem. Można zadawać wszystkie pytania i składać dowolne skargi. Aha: sierżancie! Jak się spotkanie skończy, pozwólcie kompanii zdjąć maski pgaz!