25-09-2006, 13:06
Opowiadają jak najbardziej! Z tym, że są to przede wszystkim dowcipy oparte na rosyjskiej grze słów, więc prawie nie do przetlumaczenia. Na przykład:
Stirlitz poszedł do lasu. Zobaczył tam gołubyje jeli. Kiedy wracał, gołubyje uże pili.
„Gołubyje jeli” to „błękitne jodły”. Ale „gołubyje” to też określenie pederastów. Czyli poszedł - zobaczył błękitne jodły, a równocześnie, że „pederaści jedli”. Kiedy wracał, już pili...
Albo taki:
Stirlitz wyjrzał przez okno. Padał deszcz. DUŁO. Stirlitz zamknął okno. DUŁO znikło.
„Duło” - to „wiało”, ale też „lufa” (karabinu).
i jeszcze jeden:
Stirlitz pochylił się nad mapą ZSRR. Serce ścisnęło mu się ze wzruszenia. Rwanuło jego na rodinu...
„Rwanuło” można rozumieć jako „rwało go do ojczyzny”. Ale też „rzygnął na ojczyznę”.
To jest śmieszne dla znających rosyjski. Chociaż nie wszystkie są takie wydumane.
Stirlitz napoił mysz benzyną. Mysz przebiegła kilka kroków i znieruchomiała.
- Benzyna jej się skończyła - pomyślał Stirlitz.
I klasyczne:
- Mueller, ma pan czerwone spodenki - powiedział Stirlitz.
- Stirlitz, tylko sowiecki szpieg może znać takie szczegóły - odparł triumfalnie Mueller.
- Niekoniecznie, Mueller. Po prostu nie zapiął pan rozporka.
[ Dodano: 25 Wrzesień 2006, 13:11 ]
I jeszcze dzisiejszy dowcip o Rżewskim.
Porucznik wybierał się na bal. - Iwan, znasz jakiś dobry dowcip? - pyta ordynansa.
- Dowcipu nie znam, ale znam zagadkę. Czym się różni CHERrubin od parikmaCHERra?
- Czym?
- Pierwszy ma CHERA z przodu, a drugi z tyłu...
- Ha ha! Dobre!
Na balu porucznik opowiada zagadkę:
- Mój ordynans mi ją zadał. Dokładnie nie pamiętam, ale chodzilo o ty, czym się różni pop od cyrulika. Któryś z nich miał ch... nie tam gdzie trzeba!
* po rosyjsku „CHER” - to właśnie „ch...”
Dlatego w Rosji nie występowała piosenkarka Cher...
[ Dodano: 25 Wrzesień 2006, 13:12 ]
a „parikmacher” to fryzjer...
Stirlitz poszedł do lasu. Zobaczył tam gołubyje jeli. Kiedy wracał, gołubyje uże pili.
„Gołubyje jeli” to „błękitne jodły”. Ale „gołubyje” to też określenie pederastów. Czyli poszedł - zobaczył błękitne jodły, a równocześnie, że „pederaści jedli”. Kiedy wracał, już pili...
Albo taki:
Stirlitz wyjrzał przez okno. Padał deszcz. DUŁO. Stirlitz zamknął okno. DUŁO znikło.
„Duło” - to „wiało”, ale też „lufa” (karabinu).
i jeszcze jeden:
Stirlitz pochylił się nad mapą ZSRR. Serce ścisnęło mu się ze wzruszenia. Rwanuło jego na rodinu...
„Rwanuło” można rozumieć jako „rwało go do ojczyzny”. Ale też „rzygnął na ojczyznę”.
To jest śmieszne dla znających rosyjski. Chociaż nie wszystkie są takie wydumane.
Stirlitz napoił mysz benzyną. Mysz przebiegła kilka kroków i znieruchomiała.
- Benzyna jej się skończyła - pomyślał Stirlitz.
I klasyczne:
- Mueller, ma pan czerwone spodenki - powiedział Stirlitz.
- Stirlitz, tylko sowiecki szpieg może znać takie szczegóły - odparł triumfalnie Mueller.
- Niekoniecznie, Mueller. Po prostu nie zapiął pan rozporka.
[ Dodano: 25 Wrzesień 2006, 13:11 ]
I jeszcze dzisiejszy dowcip o Rżewskim.
Porucznik wybierał się na bal. - Iwan, znasz jakiś dobry dowcip? - pyta ordynansa.
- Dowcipu nie znam, ale znam zagadkę. Czym się różni CHERrubin od parikmaCHERra?
- Czym?
- Pierwszy ma CHERA z przodu, a drugi z tyłu...
- Ha ha! Dobre!
Na balu porucznik opowiada zagadkę:
- Mój ordynans mi ją zadał. Dokładnie nie pamiętam, ale chodzilo o ty, czym się różni pop od cyrulika. Któryś z nich miał ch... nie tam gdzie trzeba!
* po rosyjsku „CHER” - to właśnie „ch...”
Dlatego w Rosji nie występowała piosenkarka Cher...
[ Dodano: 25 Wrzesień 2006, 13:12 ]
a „parikmacher” to fryzjer...