16-11-2006, 20:37
Ojciec mojego kolegi załapał się do naszej armii idącej od wschodu. Niezła fucha, został szefem piekarni. Nawet szarże mu się kłaniały. Kiedy piekarnia stacjonowała jakiś czas w Łodzi, pracowały tam młode Niemki. Wpadli mołojcy i ... szybki kontakt z oficerem rosyjskim (prawdopodobnie NKWD) skończył się dla niedoszłych gwałcicieli tragicznie (bez sądu i na miejscu).
Ironrat
Ironrat