01-11-2006, 21:32
Kochani, przepraszam ale te dyskusje coraz bardziej przypominają przysłowiowe bicie piany. Każda ze stron okopała się na z góry upatrzonych pozycjach i nie chce odpuścić. Tylko, że strona archeo zajęła te lepsze. Trzeba zauważyć, że oni wcale nie żądają bezwarunkowej kapitulacji. Chcą pertraktować. Muszę przyznać, że sam byłem trochę rozdarty. Przez 2 lata studiowałem archeologię (o powodzie rezygnacji nie chcę rozmawiać). Mam nadal wśrod archeo znajomych, większość z nich tolerowała moje hobby wiedząc, że moje szukanie to bardziej badania powierzchniowe niż wielkie prace eksploracyjne. Wiedzieli też, że jak natknę się na coś ciekawego to tego nie zniszczę a oni będą mieli ew. zajęcie(chociaż i tak mają nadmiar pracy). W tej chwili to my stoimy na przegranej pozycji. Prawo jest takie a nie inne. Część z nas zamiast podjąć dialog zachowuje się na zasadzie "sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie". Jeśli przyjmiemy propozycję archeomaga czy to coś zmieni? Tak, będziemy działać zgodnie z prawem i myślę, że bardziej świadomie. Jakieś szkolenia? Wiedza jeszcze nikomu nie zaszkodziła, najwyżej ignorancja. Myślę, że znajdowanie jest u nas tylko ubocznym wynikiem potrzeby szukania. Przecież nieraz cieszy nas chociaż jedna łuska czy monetka, którą znależliśmy robiąc kilometry i tracąc godziny. Jeśli można róbmy to zgodnie z prawem. Spróbujmy, najwyżej potem będziemy narzekać i zejdziemy do podziemia ;-) . Czy serce wam się nie kraje jak widzicie okop zniszczony eksploracją rabunkową. Bałagan który pozostawiają po sobie "odkrywcy" powoduje niechęć różnych służb (nie tylko konserwatorskich ale też leśnych itp) do naszego środowiska. Zakopmy topór wojenny i spróbujmy coś wspólnie w końcu zrobić. Gdyby więcej osób przyszło na spotkanie z archeomagiem to nie wydawałoby się im teraz to wszystko takie straszne.
Ufff... Com napisał napisałem. Co prawda brzmi t ojak manifest ale trudno. W jedności siła i takie tam ...
Ufff... Com napisał napisałem. Co prawda brzmi t ojak manifest ale trudno. W jedności siła i takie tam ...
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!