01-11-2006, 00:57
Merlin, Martin i wszyscy wytrwali w dyskusji!!!
Proszę o zrobienie dla mnie listy waszych zasadniczych tez, argumetów i postulatów. Mam bowiem wrażenie, że z Hefajstosem (i chyba nie tylko) rozmawiałem językiem, którego któryś z nas nie rozumiał.
Chciałbym jasno wiedzieć czego chcecie, dlaczego sądzicie że macie rację oraz jak uważacie że należy rozwiązać problem.
Dla podsumowania swoich postów podaję
1. Prawo zezwala (pod warunkami) na poszukiwania prowadzone przez osoby fizyczne nie będące archeologami
2. Konieczność dopełnienia formalności oraz ich zakres jest identyczny dla archeologów oraz niearcheologów
3. Konieczność uzyskania zezwolenia jest formą kontroli działań (zarówno archeologów jak poszukiwaczy) pozwalającą egzekwować odpowiedni poziom poszukiwań oraz chronić obiekty (stanowiska) zabytkowe
4. Hobby polegające na poszukiwaniu śladów (także materialnych) historii jest ciekawe, chwalebne i pożyteczne. Potencjalnie działania rzeszy poszukiwaczy mogą znacznie poszerzyć wiedzę historyczną (archeologiczną)
5. Działania (archeologów i poszukiwaczy) prowadzone bez zezwoleń i odpowiedniego poziomu naukowego (w szczególności dokumentacji przekazywanej do upowszechnienia) są szkodliwe. Powodują nieodwracalne zniszczenie informacji, które powinny być odnotowane i upowszechnione.
6. Wydobyte dotychczas przez poszukiwaczy zabytki stanowią tylko mały szczątek informacji historycznej jaką można by uzyskać prowadząc poszukiwania zgodnie z zasadami sztuki (czyli zgodnie z pozwoleniami). Ich szkodliwość jest tym większa im więcej takich przypadków się spotyka (liczba poszukiwaczy wskazuje na skalę problemu)
7. Poszukiwacze nie posiadają wiedzy pozwalającej im unikać zniszczenia stanowisk archeologicznych podczas nielegalnych poszukiwań. Nie mogą też (nie chcą) uniknąć wydobywania metalowych zabytków archeologicznych (dopiero po wydobyciu przedmiotu mogą określić - i to nie zawsze - jego rodzaj).
8. Poszukiwacze to grupa szeroka, w której mieszczą się różni ludzie. W tym o różnym podejściu do sprawy ochrony zabytków czy Dziedzictwa Narodowego, a także do prawa wogóle. Są wśród nich ludzie działający szkodliwie z premedytacją. Są też poszukiwacze działający wbrew prawu z niewiedzy czy w świadomości o małej szkodliwości ich działań.
9. Świadomość wagi i znaczenia okolicznośći (kontekstu) odkrywania poszukiwanych przedmiotów jest wśród poszukiwaczy znikoma lub bagatelizowana. Ich działania ukierunkowane są na zwykłe pozyskanie przedmiotu, a nie na zebranie danych wskazujących na sposób w jaki przedmiot został zdeponowany oraz przyczyny depozytu.
10. Prowadzenie poszukiwań legalnych wymaga zrezygnowania z pewnych dogodności (np. całkowitej swobody miejsca i czasu poszukiwań). W zamian uzyskuje się leglizację poszukiwań, możliwość wsparcia instytucji itd. Niezwykle ważne jest też, że wymagane w pozwoleniach ukierunkowanie działań oraz konieczność prowadzenia dokumentacji przyniesie niewątpliwie wyniki znacznie przekraczające zwykłe pozyskanie przedmiotów metalowych. Pozwoli też na odnoszenie się do tych wyników w przyszłości!!!
Mam nadzieję, że nie zapomniałem o niczym ważnym. Choć trudno do wszystkiego się odnieść.
Pozdrawiam
Acha! I jeszcze zaznaczam, że w kwestii wrzucania poszukiwaczy do jednego worka wypowidałem się w innym temacie (chyba Stowarzyszenie). Proponowałem "dobrym" secesję od "złych"
pozdr
Proszę o zrobienie dla mnie listy waszych zasadniczych tez, argumetów i postulatów. Mam bowiem wrażenie, że z Hefajstosem (i chyba nie tylko) rozmawiałem językiem, którego któryś z nas nie rozumiał.
Chciałbym jasno wiedzieć czego chcecie, dlaczego sądzicie że macie rację oraz jak uważacie że należy rozwiązać problem.
Dla podsumowania swoich postów podaję
1. Prawo zezwala (pod warunkami) na poszukiwania prowadzone przez osoby fizyczne nie będące archeologami
2. Konieczność dopełnienia formalności oraz ich zakres jest identyczny dla archeologów oraz niearcheologów
3. Konieczność uzyskania zezwolenia jest formą kontroli działań (zarówno archeologów jak poszukiwaczy) pozwalającą egzekwować odpowiedni poziom poszukiwań oraz chronić obiekty (stanowiska) zabytkowe
4. Hobby polegające na poszukiwaniu śladów (także materialnych) historii jest ciekawe, chwalebne i pożyteczne. Potencjalnie działania rzeszy poszukiwaczy mogą znacznie poszerzyć wiedzę historyczną (archeologiczną)
5. Działania (archeologów i poszukiwaczy) prowadzone bez zezwoleń i odpowiedniego poziomu naukowego (w szczególności dokumentacji przekazywanej do upowszechnienia) są szkodliwe. Powodują nieodwracalne zniszczenie informacji, które powinny być odnotowane i upowszechnione.
6. Wydobyte dotychczas przez poszukiwaczy zabytki stanowią tylko mały szczątek informacji historycznej jaką można by uzyskać prowadząc poszukiwania zgodnie z zasadami sztuki (czyli zgodnie z pozwoleniami). Ich szkodliwość jest tym większa im więcej takich przypadków się spotyka (liczba poszukiwaczy wskazuje na skalę problemu)
7. Poszukiwacze nie posiadają wiedzy pozwalającej im unikać zniszczenia stanowisk archeologicznych podczas nielegalnych poszukiwań. Nie mogą też (nie chcą) uniknąć wydobywania metalowych zabytków archeologicznych (dopiero po wydobyciu przedmiotu mogą określić - i to nie zawsze - jego rodzaj).
8. Poszukiwacze to grupa szeroka, w której mieszczą się różni ludzie. W tym o różnym podejściu do sprawy ochrony zabytków czy Dziedzictwa Narodowego, a także do prawa wogóle. Są wśród nich ludzie działający szkodliwie z premedytacją. Są też poszukiwacze działający wbrew prawu z niewiedzy czy w świadomości o małej szkodliwości ich działań.
9. Świadomość wagi i znaczenia okolicznośći (kontekstu) odkrywania poszukiwanych przedmiotów jest wśród poszukiwaczy znikoma lub bagatelizowana. Ich działania ukierunkowane są na zwykłe pozyskanie przedmiotu, a nie na zebranie danych wskazujących na sposób w jaki przedmiot został zdeponowany oraz przyczyny depozytu.
10. Prowadzenie poszukiwań legalnych wymaga zrezygnowania z pewnych dogodności (np. całkowitej swobody miejsca i czasu poszukiwań). W zamian uzyskuje się leglizację poszukiwań, możliwość wsparcia instytucji itd. Niezwykle ważne jest też, że wymagane w pozwoleniach ukierunkowanie działań oraz konieczność prowadzenia dokumentacji przyniesie niewątpliwie wyniki znacznie przekraczające zwykłe pozyskanie przedmiotów metalowych. Pozwoli też na odnoszenie się do tych wyników w przyszłości!!!
Mam nadzieję, że nie zapomniałem o niczym ważnym. Choć trudno do wszystkiego się odnieść.
Pozdrawiam
Acha! I jeszcze zaznaczam, że w kwestii wrzucania poszukiwaczy do jednego worka wypowidałem się w innym temacie (chyba Stowarzyszenie). Proponowałem "dobrym" secesję od "złych"
pozdr
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Weyssenburger 1514 r.