02-05-2007, 14:43
Śmieszne do czasu...
problem w definicji zabytku oraz innych uregulowaniach.
Czy napis jest zabytkowy? wg was tak, wg innych nie koniecznie. Na pewno jest śladem historii.
Konserwator może nakazać zachowanie napisu (o ile udowodni że to cenny zabytek) ale pamiętajcie, że osobie-firmie wykonującej remont zależy zwykle na gładkiej nowej fasadzie a nie obdrapanym napisie, choćby nawet był odnowiony. Wymuszenie na właścicielu kamienicy, żeby za własne pieniądze oszpecił (jego zdaniem) własny majątek nie jest realne. Może udało by sie przykryć napis w sposób nieniszczący go ale to też wymaga udowodnienia, że zabytek jest tak cenny, że ratowanie jego jest koniecznością. Właściciel częst sprawę stawia twardom - mogę zrobić to i to na resztę mnie nie stać, albo się zgadzacie albo niech dalej się wali. :cenzura:
Co tu mówić o napisach-muralach skoro w Łodzi znikają zabytkowe drewniane domy z XIX i pocz. XX w. bo nie są traktowane przez właścicieli jako zabytki, a miasto nie ma żadnej polityki wobec swojego dziedzictwa. Wymuszenie odpowiedniej konserwacji nie jest możliwe, Konserwator pieniędzy nie ma, Miasto uważa sprawę za nieistotną lub jego nie dotyczącą. Podobnie rzecz się ma z detalem architektonicznym i wyposażeniem kamienic... :cenzura:
i tak można długo... :axe:
Najboleśniejszy jest brak zaangażowania Miasta, jakiegoś długofalowego programu, polityki wobec zabytków wogóle, a nieruchomości szczególnie. Miasto szczyci się historią i zabytkami nie robiąc nic w kierunku ich ratowania i propagowania.
ech!... :cenzura: :cenzura: :cenzura:
problem w definicji zabytku oraz innych uregulowaniach.
Czy napis jest zabytkowy? wg was tak, wg innych nie koniecznie. Na pewno jest śladem historii.
Konserwator może nakazać zachowanie napisu (o ile udowodni że to cenny zabytek) ale pamiętajcie, że osobie-firmie wykonującej remont zależy zwykle na gładkiej nowej fasadzie a nie obdrapanym napisie, choćby nawet był odnowiony. Wymuszenie na właścicielu kamienicy, żeby za własne pieniądze oszpecił (jego zdaniem) własny majątek nie jest realne. Może udało by sie przykryć napis w sposób nieniszczący go ale to też wymaga udowodnienia, że zabytek jest tak cenny, że ratowanie jego jest koniecznością. Właściciel częst sprawę stawia twardom - mogę zrobić to i to na resztę mnie nie stać, albo się zgadzacie albo niech dalej się wali. :cenzura:
Co tu mówić o napisach-muralach skoro w Łodzi znikają zabytkowe drewniane domy z XIX i pocz. XX w. bo nie są traktowane przez właścicieli jako zabytki, a miasto nie ma żadnej polityki wobec swojego dziedzictwa. Wymuszenie odpowiedniej konserwacji nie jest możliwe, Konserwator pieniędzy nie ma, Miasto uważa sprawę za nieistotną lub jego nie dotyczącą. Podobnie rzecz się ma z detalem architektonicznym i wyposażeniem kamienic... :cenzura:
i tak można długo... :axe:
Najboleśniejszy jest brak zaangażowania Miasta, jakiegoś długofalowego programu, polityki wobec zabytków wogóle, a nieruchomości szczególnie. Miasto szczyci się historią i zabytkami nie robiąc nic w kierunku ich ratowania i propagowania.
ech!... :cenzura: :cenzura: :cenzura:
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Weyssenburger 1514 r.