26-08-2007, 23:12
cóż. rozumiem niedogodności i specyfikę zabawy w lesie z dala od szosy.
Każdy swoje działanie bierze na swoje sumienie! Życzę bezpiecznej zabawy ale do refleksji pozostawiam fakt, że pozostawione w lesie niewypały mogą wybuchnąć. Jest to fakt oczywisty i obiektywny. Tak jak fakt że jeśli ktoś taką rzecz znajdzie i nie zareaguje w sposób unieszkodliwiający ją to pośrednio naraża innych, choćby wspomniane wyżej dzieci.
Podam przykład z innej bajki:
- ktoś dostrzegł otwarty wylot studni kanalizacyjnej, pokrywę żeliwną spieniężono "na winko", niespodziewany odkrywca faktu może albo zgłosić fakt służbom, narażając się na oskarżenia o kradzież lub chociażby stratę czasu, albo pójść dalej pozwalając wieczorem komuś wpaść do tej dziury, narażając jego zdrowie i życie.
Przykład oczywiście w szczegółach inny od poruszanego wątku ale pewne podobieństwa zdają się dostrzegalne.
Zdaję sobie sprawę, że zgłaszający znalezienie niewypału narażony jest na niedogodności. może są one nawet spowodowane bezsensownymi uregulowaniami prawnymi ale to nie zmienia faktu zasadniczego - jeśli kogoś skrzywdzi niewypał który pozostawiłem w lesie to wina za tą krzywdę moralnie spada na mnie.
co do informacji o domowych arsenałach czy przykrych efektach zabawy wykopaną amunicją, to rzeczywiście nie jest ich wiele. Co nie zmienia faktu że nie znamy ani liczby faktycznie ujawnianych przypadków, ani liczby przypadków nieujawnionych :-D . Zresztą czasem telewizja w sezonie ogórkowym podając informację o kolejnym wypadku podaje też statystyki i choć nie mogę ich tu przytoczyć, to wcale nie są to małe cyfry, a na pewno nie są to przypadki odosobnione ale na szczęście nie jest to proceder masowy :wypas: Nie chciałem zresztą sugerować powszechności takich wypadków tylko istnienie takiego zagrożenia, na które musi odpowiadać policja.
Co do amunicji z ekshumacji to nie była chyba interesująca skoro rabusie pozostawili ją w grobie.
Każdy swoje działanie bierze na swoje sumienie! Życzę bezpiecznej zabawy ale do refleksji pozostawiam fakt, że pozostawione w lesie niewypały mogą wybuchnąć. Jest to fakt oczywisty i obiektywny. Tak jak fakt że jeśli ktoś taką rzecz znajdzie i nie zareaguje w sposób unieszkodliwiający ją to pośrednio naraża innych, choćby wspomniane wyżej dzieci.
Podam przykład z innej bajki:
- ktoś dostrzegł otwarty wylot studni kanalizacyjnej, pokrywę żeliwną spieniężono "na winko", niespodziewany odkrywca faktu może albo zgłosić fakt służbom, narażając się na oskarżenia o kradzież lub chociażby stratę czasu, albo pójść dalej pozwalając wieczorem komuś wpaść do tej dziury, narażając jego zdrowie i życie.
Przykład oczywiście w szczegółach inny od poruszanego wątku ale pewne podobieństwa zdają się dostrzegalne.
Zdaję sobie sprawę, że zgłaszający znalezienie niewypału narażony jest na niedogodności. może są one nawet spowodowane bezsensownymi uregulowaniami prawnymi ale to nie zmienia faktu zasadniczego - jeśli kogoś skrzywdzi niewypał który pozostawiłem w lesie to wina za tą krzywdę moralnie spada na mnie.
co do informacji o domowych arsenałach czy przykrych efektach zabawy wykopaną amunicją, to rzeczywiście nie jest ich wiele. Co nie zmienia faktu że nie znamy ani liczby faktycznie ujawnianych przypadków, ani liczby przypadków nieujawnionych :-D . Zresztą czasem telewizja w sezonie ogórkowym podając informację o kolejnym wypadku podaje też statystyki i choć nie mogę ich tu przytoczyć, to wcale nie są to małe cyfry, a na pewno nie są to przypadki odosobnione ale na szczęście nie jest to proceder masowy :wypas: Nie chciałem zresztą sugerować powszechności takich wypadków tylko istnienie takiego zagrożenia, na które musi odpowiadać policja.
Co do amunicji z ekshumacji to nie była chyba interesująca skoro rabusie pozostawili ją w grobie.
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Weyssenburger 1514 r.