10-11-2007, 17:25
fajnie ale to tylko optymistyczna wizja. nie musi być realna :-(
Natomiast uważam, że krokiem w tym kierunku jest sformalizowane grupowanie się poszukiwaczy i organizowanie szerszych, legalnych akcji promujących wizerunek środowiska i budujący zaufanie, takich jak sprzątanie we Wiączyniu, czy choćby poszukiwania pod Turkiem. Takie działania budują przekonanie, że środowisko poszukiwaczy to nie banda szabrowników ale pasjonaci, którzy potrafią być zdyscyplinowani i realizować działania wysoko oceniane w powszechnym odczuciu.
Natomiast uważam, że krokiem w tym kierunku jest sformalizowane grupowanie się poszukiwaczy i organizowanie szerszych, legalnych akcji promujących wizerunek środowiska i budujący zaufanie, takich jak sprzątanie we Wiączyniu, czy choćby poszukiwania pod Turkiem. Takie działania budują przekonanie, że środowisko poszukiwaczy to nie banda szabrowników ale pasjonaci, którzy potrafią być zdyscyplinowani i realizować działania wysoko oceniane w powszechnym odczuciu.
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Weyssenburger 1514 r.