05-11-2007, 23:23
Weteryna napisał(a):Słusznie Resty :wypas:może i tak. Jednak przy pracach przedinwestycyjnych chyba to nie występuje - ideą badań ratowniczych jest uzyskanie pełnej wiedzy o stanowisku a nie wydobycie przedmiotów metalowych. Sam myślę o zatrudnieniu poszukiwaczy z wykrywkami, jednakże dotyczy to specyficznych i nietypowych w archeologii działań i jest też wynikiem sympatii dla towarzystwa z Forum i Stowarzyszenia.
Wiadomo chyba wszystkim miłośnikom z wykrywkami, że przy wielu projektach pracują (za wynagrodzenie) z wykrywaczami a nie tylko przy kopaniu dołów.
Cytat: Chciałem tylko uświadomić,że w tym systemie pracy konserwatyści za moment się zapchają . W terenie jest prowadzonych wiele prac z udziałem ludzi ze środowiska ,,wykrywaczowego'' i pracując z własnym sprzętem za dwa tygodnie pracy mają na rękę ponad dwa tysiące PLN. Nie jest to oszołamiająca kwota ale dla wielu wystarczy.Nadal nie widzę związku między działaniami poszukiwaczy a możliwością "niezatkania" się konserwatystów.
Co do pracy z wykrywką za pieniądze to nie słyszałem ale nie wykluczam takich zdarzeń. Jednak 2 tys. za 2 tyg. to stawka szokująca :zdziwko: przy badaniach konserwatorskich (bo inwestycyjne z wymienionych powodów nie wchodzą w grę, chyba że się szuka czołgu na zlecenie Muz. Woj. Pol.), bo przeznaczane na nie pieniądze są tak śmieszne, że 2 tys. mogą stanowić nawet połowę budżetu ekspedycji. :oops:
Cytat:Wielu archeologów dzięki bliskim i dobrym stosunkom z poszukiwaczami ,,znajduje samodzielnie'' ciekawe obiekty.Zgadzam się że współpraca z poszukiwaczami może przynosić pozytywne skutki. Sądzę że to kopalnia wiedzy o tym co pod ziemią bo są to osoby na co dzień grzebiące w tej ziemi. Przykładowo ostatnio dzięki dobrym kontaktom z grupą poszukiwaczy odkryty został bardzo ciekawy grób z czasów Cesarstwa Rzymskiego. Jakiś poszukiwacz wyciągnął z ziemi "coś jakby pogięty błotnik od roweru" i zamiast to wyrzucić lub oddać na złom pokazał mojemu koledze. W wyniku zamiast zniszczenia stanowiska przez poszukiwaczy, którzy wydłubali by nic nieznaczące dla nich żelastwo będą tam badania archeologiczne :wypas: :wypas: :hurra: :clap:
Zresztą chyba Sam wiesz . Korzyści są obustronne. Ty sygnujesz własnym nazwiskiem odkrycie, piszesz obszerną pracę itp itd.a chłopcy nabywają nowych doświadczeń, poczucie spełnionej misji ...
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Weyssenburger 1514 r.