22-01-2008, 02:50
Myślę, że nie ma co panikować ... dokument ma ponad 53 lata i jakoś nagle nic mu się nie stało, nie zblakł, nie zniknął ... nie wyparował sam z siebie, mimo, że warunki miał zapewne gorsze niż odkąd się znalazł w rękach kolegi. W sumie poza przetarciami i fizycznymi uszkodzeniami, które są efektem ciągłego używania w pewnym, odległym już okresie nic mu nie dolega. Papier przyżółkł minimalnie, zaś pozostałe elementy są jasne i wyraźne. Farba nie wygląda jakby traciła kolor w trybie ekspresowym. Moim zdaniem wygląda bardzo dobrze i poza uszkodzeniami fizycznymi ala rozdarcia itp nic mu nie grozi w okresie Twego żywota.
Jeżeli zaś bardzo specjalnie Ci zależy na ochronie i zachowaniu tego dokumentu i wręcz przesadnie chcesz za niego zadbać, to proponuje po prostu schować go w koszulkę, wsadzić w teczkę i zamknąć w szufladzie. Wtedy nikt go nie będzie macał, rozmazywał, promienie słoneczne nie będa go palić itp itd ... na ścianie można powiesić kolorową kopie zeskanowaną i wydrukowaną na odpowiednim papierze. Za antyramą i tak nie będzie widać wielkie różnicy. A kopię można sobie wyretuszować, dodać brakujące zdjęcie, też podretuszowane.
Kiedyś dostałem radę od pewnego konserwatora, że papierowe rzeczy, na których nam zależy, a które boimy się że mogą zeżreć grzybki itp warto zamrozić na jakieś 2-3 tygodnie. Ponoć wtedy wszystko się ładnie ukatrupia. Lecz temat znam raczej z plotki i paru domowych zastosowań, czy pomógł ? Nie wiem. Moje oko nie widzi różnicy "przed i po" zabiegu. Na pewno nie zaszkodził, a traktowałem nim parę rękopisów XIX wiecznych.
Odradzam zaś nieumiejętne stosowanie patentów w stylu utrwalacz farby itp, bo to może się skończyć zamienieniem tego ciekawego dokumentu w miękką plamę ... po prostu szkoda.
Tak przy okazji ... ile zaśpiewał sobie profesjonalista za usługę i co w jej ramach zaproponował ?
Jeżeli zaś bardzo specjalnie Ci zależy na ochronie i zachowaniu tego dokumentu i wręcz przesadnie chcesz za niego zadbać, to proponuje po prostu schować go w koszulkę, wsadzić w teczkę i zamknąć w szufladzie. Wtedy nikt go nie będzie macał, rozmazywał, promienie słoneczne nie będa go palić itp itd ... na ścianie można powiesić kolorową kopie zeskanowaną i wydrukowaną na odpowiednim papierze. Za antyramą i tak nie będzie widać wielkie różnicy. A kopię można sobie wyretuszować, dodać brakujące zdjęcie, też podretuszowane.
Kiedyś dostałem radę od pewnego konserwatora, że papierowe rzeczy, na których nam zależy, a które boimy się że mogą zeżreć grzybki itp warto zamrozić na jakieś 2-3 tygodnie. Ponoć wtedy wszystko się ładnie ukatrupia. Lecz temat znam raczej z plotki i paru domowych zastosowań, czy pomógł ? Nie wiem. Moje oko nie widzi różnicy "przed i po" zabiegu. Na pewno nie zaszkodził, a traktowałem nim parę rękopisów XIX wiecznych.
Odradzam zaś nieumiejętne stosowanie patentów w stylu utrwalacz farby itp, bo to może się skończyć zamienieniem tego ciekawego dokumentu w miękką plamę ... po prostu szkoda.
Tak przy okazji ... ile zaśpiewał sobie profesjonalista za usługę i co w jej ramach zaproponował ?
Tylko guziki nieugięte
przetrwały śmierć świadkowie zbrodni
z głębin wychodzą na powierzchnię
jedyny pomnik na ich grobie
i dymi mgłą katyński las (...)
przetrwały śmierć świadkowie zbrodni
z głębin wychodzą na powierzchnię
jedyny pomnik na ich grobie
i dymi mgłą katyński las (...)