Usunąłem posty i zamknąłem temat, ostrzegając, że tak zrobię, jeśli rozmowy będą dalej zbaczały z kursu.
Skoro nie poskutkowało - zrobiłem, co do mnie należało.
Co do samego faktu zamknięcia - każdy może napisać do mnie kilka słów, aby otworzyć wątek, bo chciałby tam coś dopisać.
No problem.
Zamknąłem go, abyś zrozumiał, że nie po to są działy aby wszystkie dyskusje lądowały w jednym worze.
Nie mam ani chęci ani ochoty bawić się w analityka i czytać każdą wypowiedź, rozkładając ją na analizy logiczne czy dialog idzie we właściwym kierunku -> czytaj: zgodnie z tematem.
Uznaję jedną, odgórną zasadę, dla każdego forum, którym zarządzam - bo, zauważ w swej zapalczywości, że nie tylko tu jestem moderatorem/administratorem forum - najpierw jakość, potem ilość. Nie ustępuję w niczym ani nikomu, jeśli nie ma racji.
Mam pilnować porządku i będę to robił wedle tej podstawowej reguły.
Jeśli komuś się to nie podoba, to już jego sprawa.
Na moim polu nie dopuszczam do bajzlu, tylko dlatego, że komuś zachciało się droczenia.
Reguły są po to, aby ich przestrzegać - a nie łamać.
Masz tutaj konto, udzielasz się, zatem zgodziłeś się respektować regulamin, zatem jedziemy po regulaminie:
Zawsze możecie poddać sprawę głosowaniu na zebraniu i uchwalić odwołanie mojej osoby z tej funkcji.
Póki co, jestem tu i pilnuję klaru.
Chcesz mnie zastąpić? Śmiało. No problem.
Tak na marginesie, skoro już wyciągasz tę "grubą rurę" - tutaj już robi się wielki offtop, wyczuwasz moją tolerancję?
I jeszcze jedno na koniec - słów kilka o boskości działań i możliwości moderatora.
Od tego jest moderator, aby mógł więcej niż user - bo taka jest jego rola.
O ile sobie przypominam, od czasu, kiedy zaczynałem tu swoje moderatorskie działania, nie odnotowałem większych uwag ze strony administratora. Zatem, albo nagle odebrało mu mowę w tym zakresie, albo... Sam sobie dopowiedz resztę.
Sturmvogel jakoś nie ma problemu z napisaniem do mnie PW, że coś jest nie w tym dziale, co powinno, albo że coś tam jeszcze innego. Ty za to masz jakiś problem więc z miejsca wytaczasz na mnie działa z grubymi rurami...
Ciekawe, że nie narzekałeś na mnie, kiedy moje zabiegi nie dotyczyły Ciebie dosłownie, nie narzekałeś, kiedy ganiałem za ludźmi, aby pilnowali jakości postów, że naciskałem, aby przykładali się do edycji przed ich publikacją, nie narzekałeś, kiedy... nie dotyczyło to Ciebie. A kiedy już dotyczyło, to były tylko fochy i dygresje, żebym to ja za Tobą biegał i poprawiał Ci ortografię w Twoich postach! Czysta kpina...
Liczysz na jakieś wyjątkowe traktowanie?
Zapomnij.
Widywałem upadki większych zgromadzeń forumowych, niż to tutaj.
Osobiście patrzyłem jak rozpada się wielkie forum NF, bo administrator był naciskany przed redakcję NF, aby tylko jeden człowiek mógł tam pisać, bo publikują jego teksty, bo jest dobrym pisarzem i cofał decyzje moderatorów za wywalenie z tego grona - tylko jednego wichrzyciela.
Wiesz, co zostało z tego forum? Jeden wichrzyciel i garstka nowych userów, którzy napisali może po 100 postów. Reszta odeszła jednego dnia. Prawie bez słowa pożegnania.
Konkluzja jest jedna: prędzej wolałbym, aby forum całkowicie upadło, ale z klasą, ze świadomością, że nie dopuściłem do rozbrykania się ludzi, tylko dlatego, że stawali mi okoniem, grożąc, że odejdą, jeśli im nie poluzuję cugli.
Nie podoba się? No, to do widzenia.
Nie podoba się moje zarządzanie? No, to do widzenia dla mnie. Nie jestem bogiem. Można się mnie pozbyć w jeden dzień. Nie będę się opierał.
Ale powtarzam - dopóki ja tu jestem - nic się w mojej polityce nie zmieni.
Skoro nie poskutkowało - zrobiłem, co do mnie należało.
Co do samego faktu zamknięcia - każdy może napisać do mnie kilka słów, aby otworzyć wątek, bo chciałby tam coś dopisać.
No problem.
Zamknąłem go, abyś zrozumiał, że nie po to są działy aby wszystkie dyskusje lądowały w jednym worze.
Nie mam ani chęci ani ochoty bawić się w analityka i czytać każdą wypowiedź, rozkładając ją na analizy logiczne czy dialog idzie we właściwym kierunku -> czytaj: zgodnie z tematem.
Uznaję jedną, odgórną zasadę, dla każdego forum, którym zarządzam - bo, zauważ w swej zapalczywości, że nie tylko tu jestem moderatorem/administratorem forum - najpierw jakość, potem ilość. Nie ustępuję w niczym ani nikomu, jeśli nie ma racji.
Mam pilnować porządku i będę to robił wedle tej podstawowej reguły.
Jeśli komuś się to nie podoba, to już jego sprawa.
Na moim polu nie dopuszczam do bajzlu, tylko dlatego, że komuś zachciało się droczenia.
Reguły są po to, aby ich przestrzegać - a nie łamać.
Masz tutaj konto, udzielasz się, zatem zgodziłeś się respektować regulamin, zatem jedziemy po regulaminie:
Cytat:5. Użytkownik jest bezwzględnie zobowiązany do wykonywania zaleceń Moderatora.Skoro ci to nie odpowiada - zrób co uważasz.
Zawsze możecie poddać sprawę głosowaniu na zebraniu i uchwalić odwołanie mojej osoby z tej funkcji.
Póki co, jestem tu i pilnuję klaru.
Chcesz mnie zastąpić? Śmiało. No problem.
Tak na marginesie, skoro już wyciągasz tę "grubą rurę" - tutaj już robi się wielki offtop, wyczuwasz moją tolerancję?
I jeszcze jedno na koniec - słów kilka o boskości działań i możliwości moderatora.
Od tego jest moderator, aby mógł więcej niż user - bo taka jest jego rola.
O ile sobie przypominam, od czasu, kiedy zaczynałem tu swoje moderatorskie działania, nie odnotowałem większych uwag ze strony administratora. Zatem, albo nagle odebrało mu mowę w tym zakresie, albo... Sam sobie dopowiedz resztę.
Sturmvogel jakoś nie ma problemu z napisaniem do mnie PW, że coś jest nie w tym dziale, co powinno, albo że coś tam jeszcze innego. Ty za to masz jakiś problem więc z miejsca wytaczasz na mnie działa z grubymi rurami...
Ciekawe, że nie narzekałeś na mnie, kiedy moje zabiegi nie dotyczyły Ciebie dosłownie, nie narzekałeś, kiedy ganiałem za ludźmi, aby pilnowali jakości postów, że naciskałem, aby przykładali się do edycji przed ich publikacją, nie narzekałeś, kiedy... nie dotyczyło to Ciebie. A kiedy już dotyczyło, to były tylko fochy i dygresje, żebym to ja za Tobą biegał i poprawiał Ci ortografię w Twoich postach! Czysta kpina...
Liczysz na jakieś wyjątkowe traktowanie?
Zapomnij.
Widywałem upadki większych zgromadzeń forumowych, niż to tutaj.
Osobiście patrzyłem jak rozpada się wielkie forum NF, bo administrator był naciskany przed redakcję NF, aby tylko jeden człowiek mógł tam pisać, bo publikują jego teksty, bo jest dobrym pisarzem i cofał decyzje moderatorów za wywalenie z tego grona - tylko jednego wichrzyciela.
Wiesz, co zostało z tego forum? Jeden wichrzyciel i garstka nowych userów, którzy napisali może po 100 postów. Reszta odeszła jednego dnia. Prawie bez słowa pożegnania.
Konkluzja jest jedna: prędzej wolałbym, aby forum całkowicie upadło, ale z klasą, ze świadomością, że nie dopuściłem do rozbrykania się ludzi, tylko dlatego, że stawali mi okoniem, grożąc, że odejdą, jeśli im nie poluzuję cugli.
Nie podoba się? No, to do widzenia.
Nie podoba się moje zarządzanie? No, to do widzenia dla mnie. Nie jestem bogiem. Można się mnie pozbyć w jeden dzień. Nie będę się opierał.
Ale powtarzam - dopóki ja tu jestem - nic się w mojej polityce nie zmieni.