(23-01-2018, 15:43)Unono napisał(a): Masz dobrą pamięć. Lizard pokazał drogę wydeptaną przez wartowników i pokrywa się ona dokładnie z tym co napisałeś. Pisałeś, że koryto Malinki zostało przesunięte w trakcie budowy tych basenów. To znaczy że ono biegło p[oza terenem strzeżonym? Ja na lotnisku obżerałem się grzybami. Były ryby w Malince?
To na pewno nie jest ślad wydeptania. Z tego co pamiętam to teren spadał w kierunku południowym i było tam miękko przy rzeczce. Prawdopodobnie tylko od tamtej strony był jakiś mur oporowy może jako podstawa ogrodzenia, żeby nie spłynęło. Od rzeczki teren był tam trochę podmokły.
Rzeczka płynęła, a raczej przesączała się tak jakby obcinała narożnik terenu ogrodzonego. Malinka płynęła przez teren ogrodzony a stawy zostały wykonane spychaczami, robili jeszcze jakieś zakręty. Ale widziałem tylko początki tych prac, ponieważ przyszedł okres zmiany obsługi warty na Malince z Piątkowskiej na Konstantynowską więc skończyły się moje służby na Malince a rozpoczęły się nad wartownią przy Konstantynowskiej.
Co do ryb to podczas warty nie było na to czasu. Czasem tylko pograliśmy w piłkę na placu manewrowym. Pomijając jaja gdy żołnierze, którzy poszli po obiad na Piątkowską przyszli z "lekkim" opóźnieniem i przynieśli termosy-plecaki pełne piwa zamiast żarcia. Wku... się setnie. Piwo i owszem ale nie w takich koszmarnych ilościach. Do tego człowiekowi chce się k... jeść. Więc ich wypędziłem z powrotem po żarcie choć wiedziałem, że w kuchni przy Piątkowskiej już nic nie dostaną. G... mnie to obchodziło skąd wezmą żarcie. A piwo musięli zostawić. I żarcie przynieśli. Nie wiem skąd i jak to zrobili ale było dużo i lepsze niż z kuchni. Mięli odpuszczone.
Gdy śnieg odpuści muszę się tam wybrać. Może znajdę jakieś ślady.
A o jakim lotnisku piszesz?