Trochę mnie przestraszyłeś, bo ja mam pół wiaderka nieskatalogowanych polmosów, jakich setki przynoszę z wypadów. I oczywiście sporo opakowań po prezerwatywach. Niestety na moim terenie tylko to się znajduje, a jak wykopę, to nie zostawiam. Do śmieci nie wyrzucam, bo to są świadectwa minionej epoki świadomie porzucone przez właścicieli. Faktycznie muszę uporządkować moje zbiory i przekazać do WKZ. Może mnie nie ukarzą.
Masz rację, że ta ustawa ( pisana na kolanie przez jakiegoś ucznia technikum i dziwnym trafem podpisana przez prawnika - Prezydenta RP - myślę, że nie wiedział co podpisuje może miał gorączkę filipińską .) jest to jakaś przykrywka. Nikt nie interesuje się budowami na działkach.
W mojej miejscowości było miejsce po młynie. Facet który był podejrzany o zakopanie odpadów z Niemiec ( mam zdjęcia z google, gdzie najpierw było pełno beczek na terenie jego firmy, wycinkę lasu, wykopu który sam widziałem niestety na nich nie ma, później znikaja beczki, a na miejscu jest ogromny plac). Jak policja zaczęła dochodzenie, na tym miejscu pojawiły się piramidy gruzu, tak więc żaden georadar nic nie wykaże. Dochodzenie prawdopodobnie umorzono. A ktoś musiał wydać zgodę na wyrąb lasu, na prowadzenie głębokich na 3 m wykopów czy na zmiany stosunków wodnych. A teraz zaczął zasypywać staw po młynie i miejsce w którym prawdopodobnie w XVI - XIX wieku stał młyn. Założę się, że żaden archeolog tam nie zajrzał. A tam prawdopodobnie powstanie osiedle jednorodzinne. Uważam, ze miejsca przeznaczone na budowy czy zalania powinny być zwolnione z zakazu poszukiwań przedmiotów porzuconych lub ukrytych bez zgody WKZ.
Masz rację, że ta ustawa ( pisana na kolanie przez jakiegoś ucznia technikum i dziwnym trafem podpisana przez prawnika - Prezydenta RP - myślę, że nie wiedział co podpisuje może miał gorączkę filipińską .) jest to jakaś przykrywka. Nikt nie interesuje się budowami na działkach.
W mojej miejscowości było miejsce po młynie. Facet który był podejrzany o zakopanie odpadów z Niemiec ( mam zdjęcia z google, gdzie najpierw było pełno beczek na terenie jego firmy, wycinkę lasu, wykopu który sam widziałem niestety na nich nie ma, później znikaja beczki, a na miejscu jest ogromny plac). Jak policja zaczęła dochodzenie, na tym miejscu pojawiły się piramidy gruzu, tak więc żaden georadar nic nie wykaże. Dochodzenie prawdopodobnie umorzono. A ktoś musiał wydać zgodę na wyrąb lasu, na prowadzenie głębokich na 3 m wykopów czy na zmiany stosunków wodnych. A teraz zaczął zasypywać staw po młynie i miejsce w którym prawdopodobnie w XVI - XIX wieku stał młyn. Założę się, że żaden archeolog tam nie zajrzał. A tam prawdopodobnie powstanie osiedle jednorodzinne. Uważam, ze miejsca przeznaczone na budowy czy zalania powinny być zwolnione z zakazu poszukiwań przedmiotów porzuconych lub ukrytych bez zgody WKZ.